0

Nietrafiony prezent – do zwrotu

Zadowolony - niezadowolony
Zadowolony - niezadowolony
fot. pexels.com

Nietrafione prezenty można oddać – radzi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Większość Polaków źle dobrany prezent odstawia po prostu na półkę, część osób decyduje się go zwrócić do sklepu.

O ile w sklepach stacjonarnych dużo zależy od dobrej woli sprzedawcy i od warunków, jakie określa sam sklep, o tyle w przypadku zakupów przez internet na zwrot towaru mamy 14 dni od momentu odbioru przesyłki. Zwracany towar nie powinien nosić śladów użytkowania, nie oddamy też prezentów robionych na zamówienie czy – w przypadku produktów spożywczych – z krótkim terminem przydatności – przypomina UOKiK.

Agnieszka Majchrzak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dla agencji Newseria Biznes.

Agnieszka Majchrzak:

 Jeżeli dostaliśmy prezent i nie jesteśmy z niego zadowoleni, to wszystko, co możemy z nim później zrobić, zależy od tego, gdzie kupował nasz święty Mikołaj. Jeżeli robił zakupy w internecie i nie minął czas na odstąpienie od umowy, to możemy oddać produkt, który po prostu nam się nie podoba, nie pasuje, nie odpowiada nam jego kolor. Na zwrot rzeczy kupionej przez internet mamy 14 dni od momentu odbioru przesyłki.

Coraz więcej osób kupuje prezenty przez internet. To wygodne rozwiązanie nie tylko dla kupującego, lecz także dla osoby obdarowanej, zwłaszcza jeśli prezent nie trafił w jej gust. Towar kupiony w sieci można bezproblemowo zwrócić, o ile nie minął termin 14 dni i do towaru dołączymy oświadczenie o odstąpieniu od umowy.

Agnieszka Majchrzak:

Jeżeli korzystamy z prawa do odstąpienia od umowy, nie musimy podawać żadnego powodu sprzedawcy, czyli odsyłamy towar w tym terminie, który jest przewidziany przez prawo. Pamiętajmy, żeby zawiadomić sprzedawcę o tym, że korzystamy z prawa do odstąpienia od umowy, odsyłamy taką rzecz na własny koszt.

Zwracany towar nie powinien nosić śladów użytkowania. Można go sprawdzić tak jak w sklepie stacjonarnym, np. obejrzeć lub przymierzyć. Jeżeli jednak towar nosi widoczne znaki użytkowania, sprzedawca może nie zwrócić pełnej kwoty.

Agnieszka Majchrzak:

Czyli jeżeli kupujemy odkurzacz, to możemy podłączyć go do prądu, ale nie odkurzamy przez 10 dni, a później próbujemy odstąpić od umowy. Jeżeli sprzedawca otrzyma taki towar i będzie widział ślady użytkowania, to musi przyjąć zwrot, ale może nas obciążyć kosztami za to, że np. zmniejszyła się wartość rzeczy. Nie otrzymamy pełnej kwoty, tylko jakiś określony procent, ponieważ później trudno takiemu sprzedawcy będzie sprzedać używany odkurzacz.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina jednak, że nie zawsze towar kupiony w internecie można zwrócić do sklepu. Dotyczy to przede wszystkim biletów na imprezy, do kina, teatru czy biletów lotniczych, także produktów spożywczych o krótkim terminie przydatności.

Agnieszka Majchrzak:

To również produkty wykonane na nasze indywidualne zamówienie. Jeżeli zamawiamy firanki, które mają nietypowy rozmiar, to musimy mieć świadomość, że nie będziemy mogli ich oddać, bo po prostu sklep już takich firanek nie sprzeda.

Jeżeli prezent został kupiony w sklepie stacjonarnym, to sprawa nieco się komplikuje. Sprzedawca nie ma obowiązku przyjmowania zwrotu niewadliwego towaru tylko dlatego, że klient się rozmyślił. Może, ale nie musi przewidzieć w regulaminie sklepu możliwość zwrotu towaru w określonym terminie, pod określonymi warunkami, ale nie wynika to z przepisów prawa, a polityki konkretnego przedsiębiorcy.

Agnieszka Majchrzak:

Jeżeli akceptuje zwroty, a wiele sklepów robi już taki ukłon w kierunku swoich klientów, to sam określa warunki takiego zwrotu, czyli np. może nas zobowiązać, że musimy tego zwrotu dokonać w ciągu 30, 60, ale także 2 dni. Musimy dostarczyć oryginalne opakowanie, metki. Może też się zdarzyć tak, że jeżeli chcemy zwrócić rzecz w sklepie stacjonarnym, sprzedawca się na to zgadza, to może nam nie oddać pieniędzy, ale np. dać nam kartę podarunkową na zakupy w tej samej sieci.

Agencja Newseria Biznes

27 grudnia 2018 11:02
[fbcomments]