Długotrwały spór o picie alkoholu nad Wisłą został rozstrzygnięty przez Sąd Najwyższy!
Lato! Ach, jak my je kochamy. A dla wielu z nas lato nie jest warszawskim latem, bez wypicia piwka i spotkania ze znajomymi nad Wisłą. Plaża, bulwary, okoliczne lokale. Hulanki i swawole do białego rana.
Jednak piwko na bulwarze od zawsze było na granicy prawa. Można? Nie można. Nuta dreszczyku czy dostaniemy mandat, czy nie.
W nadchodzące lata nie będziemy musieli już się tym martwic.
M O Ż N A ?
Cały ambaras kręcił się wokół jednego słowa: ulica.
Według prawa nie możemy spożywać alkoholu w miejscu publicznym: ulicach, placach i parkach. Z wyłączeniem miejsc do tego przeznaczonych. Jednak czy nadwiślański bulwar jest jednym z tych miejsc?
Sędzia Andrzej Siuchniński wziął pod uwagę dwie definicje, które określają ulicę i jak mówi:
Obywatelom wolno to, czego prawo im wyraźnie nie zabrania, a organom władzy wolno tylko to, na co prawo im wyraźnie zezwala.
Zgodnie z ustawią o drogach publicznych bulwaru ulicą nie możemy określić, jednak w rozporządzeniu z 2012 r. bulwar może być uznany za ulicę.
Tu pojawia się nieścisłość.
Sąd Najwyższy ocenił:
Jeżeli są możliwe dwie wykładnie pojęcia „ulica”, to należy przyjąć korzystniejszą dla sprawcy.
Dla nas sprawa jest jasna, nie wymaga już komentarza.