Ana, mon amour

Od pierwszej randki do schyłkowego okresu małżeństwa. Wiwisekcja związku kobiety z mężczyzną.

Kino rumuńskie jest w ostatnich latach rewelacją wielu festiwalu zbierając pozytywne recenzje. Powstało nawet określenie nowa fala kina rumuńskiego na określenie filmów traktujących o bardzo trudnych zagadnieniach. Takie obrazy jak „4 miesiące, 3 tygodnie i dwa dni” (aborcja), „Śmierć pana Lazarescu” (służba zdrowia), „Egzamin” (korupcja), „12:08 na wschód od Bukaresztu” (komuna) pojawiły się również na polskich ekranach. Tematy te u nas jeszcze bardziej dobitnie wybrzmiewają z uwagi na podobne dyskusje toczone w Polsce. Nie jest to kino łatwe w odbiorze: bez fajerwerków, efektów specjalnych, szybkiej akcji, czy błyskotliwych dialogów. Raczej długie sceny i stojąca przed widzem konieczność odgadnięcia intencji bohaterów.

W ramach 23. Festiwalu Wiosna Filmów (LINK) polska premiera kolejnej produkcji idealnie wpisującej się w nową falę kina rumuńskiego. Dramat w reżyserii Cãlin Peter Netzer podejmuje temat partnerstwa, związku, miłości, macierzyństwa, wychowania. Nie jest to „cukierkowa” fabuła, już na etapie zakochania pojawia się poważny problem w związku.

„Ana, mon amour” został znakomicie przyjęty na Festiwalu w Berlinie, zdobył Srebrnego Niedźwiedzia za montaż. Również warszawski pokaz wzbudził ogromne zainteresowanie, sala kina Praha wypełniła się do ostatniego miejsca. Kolejna okazja do obejrzenia pokazywanego w pasmie „Rewelacje Festiwali” filmu 7 kwietnia (piątek) o godz. 20:30.

Toma i Ana poznają się na studiach. Zakochują się w sobie czując, że oboje są sobie potrzebni. Ana ma skomplikowaną historię rodzinną i cierpi na ataki paniki. Pochodzący z klasy średniej Toma jest równie zaszokowany, co zafascynowany lękami swojej dziewczyny. Wspiera ją, zabiera do kolejnych lekarzy. Jednocześnie obydwoje zaczynają izolować się od rodziny i przyjaciół. Słabość Any wydaje się dodawać siły Tomie. Gdy dziewczyna zachodzi w ciążę, rozpoczyna terapię, dzięki której zmieni się i stanie silniejsza. Ale wtedy świat Tomy zacznie się chwiać w posadach…