0

Bal na wulkanie

Kabaret Dodo – trzecia premiera
fot. Marzena Rybak

Rafał Dajbor o 3. programie kabaretu Dodo – teatr Scena, Dom Literatury Krakowskie Przedmieście 87/89.

Pisząc o drugim programie kabaretu Dodo zatytułowanym Wiosenne protesty życzyłem artystom, by nie zagubili optymizmu, który – mimo satyrycznej wymowy – emanował z ich dwóch pierwszych programów.

Trzeci program Dodo, zatytułowany Bal na wulkanie jest daleko bardziej gorzki niż dwa pierwsze. Jednak jego twórcy optymizmu nie zgubili. Raczej przesunęli go na dalszy plan, by tym dobitniej wypunktować naszą rzeczywistość. Punktowanie owo odbywa się, tak samo jak za dwoma poprzednimi razami, na deskach teatru Scena w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu 87/89.

trzecia premiera
Kabaret Dodo – trzecia premiera
fot. Marzena Rybak

Kabaret Dodo wysoko postawił sobie poprzeczkę. Jego twórca (autor tekstów, reżyser i aktor), Kamil Banasiak podkreślał w wywiadach, że drogowskazami są mu nie współcześni gwiazdorzy kabaretowych estrad, ale artyści tacy, jak Jerzy Dobrowolski, Wojciech Młynarski czy Jeremi Przybora. W trzecim programie widać już wyraźnie, że te słowa nie były czczymi deklaracjami. Dodo wciąż trzyma wysoką formę literacką, muzyczną i aktorską.

Jest jednak coś, co trzeci program kabaretu odróżnia od pierwszych dwóch. Jest nim mianowicie wyraźnie wyczuwalna dawka satyrycznej ostrości, wręcz gniewu. Dwa poprzednie programy, choć jawnie krytyczne wobec sytuacji społeczno-politycznej (zwłaszcza tej zaistniałej po wyborach parlamentarnych z jesieni 2015), emanowały przede wszystkim pogodą, radością, lekkością i wiarą w moc zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. Bal na wulkanie natomiast wybrzmiewa wyraźnym ostrzeżeniem. Scenariusz „Balu…” przenosi nas do Bylelandii, dziwnego kraju, którego nie ma na mapie, którego dyplomaci, zamiast reprezentować swoją ojczyznę na świecie, działają w polityce krajowej, w którym aż roi się od pomników, za to z kodeksów i praw ostało się tylko… prawo jazdy. Władze Bylelandii są za to radosne, zadowolone z siebie i przekonane, że równie szczęśliwi są ich obywatele, zmuszani nieustannie do czczenia kolejnych rocznic i oddawania hołdów stojącym na cokołach „bohaterom”.

Jak zawsze w Kabarecie Dodo mocną stroną jest aktorstwo młodych, wyróżniających się aktorów. Grają: Joanna Halinowska (na co dzień aktorka Teatru Polskiego), Weronika Humaj (tegoroczna absolwentka warszawskiej AT, znana już z kilku filmów i seriali), Filip Kosior (młody artysta dobrze znany widzom „Barw szczęścia”), Szymon Roszak (związany z Teatrem Współczesnym), Adam Serowaniec (grający wyrazistą rolę przemawiającego z drabiny Szefa Bylelandii), Mateusz Weber (aktor Teatru Dramatycznego), a także, oczywiście, Kamil Banasiak, oraz kierownik muzyczny i pianista Marek Lipski, odziany w kostium i występujący w programie nie tylko w charakterze akompaniatora, ale także i wykonawcy. Autorem muzyki, tak jak przy dwóch poprzednich programach, jest Jerzy Derfel.

„Dajmy na to, że istnieje gdzieś kraj wyjątkowy. Dumny i wybitny. Idealny od gór do morza. Zespół kabaretu Dodo ma zaszczyt zaprosić Państwa do tej nieskazitelnej krainy – nie potrzeba wiz ani paszportów! Proszę wziąć ze sobą jedynie dobre samopoczucie oraz wygodne buty, ponieważ mamy zamiar wytańczyć się do końca” – piszą na stronie internetowej teatru Scena w Domu Literatury twórcy spektaklu. Ten taniec, tańczony w rytm wieńczącej przedstawienie piosenki pozostaje w pamięci widzów na długo. I wybrzmiewa przestrogą, którą warto zapamiętać. Po to, by pozostała jedynie przestrogą…

trzecia premiera
Kabaret Dodo – trzecia premiera
fot. Marzena Rybak
23 listopada 2017 00:25
[fbcomments]