0

Błyskawiczna nauka portugalskiego

Ana Moura
Ana Moura
fot. Isabel Pinto (Wiki)

Dzisiaj, 27 listopada 2014 roku, mijają trzy lata od wpisania fado – jako stylu popularnych pieśni – na reprezentatywną listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Nic przeto dziwnego, że dwa dni temu wieczorem przed i w warszawskim Palladium co najmniej kilkanaście osób posługiwało się językiem portugalskim. Powodem ku temu był koncert Any Moura, zorganizowany przez Impresariat OPRÓCZ ze Szczecina.

Ana Moura

Każda dziedzina muzyki posiada swoich fanów i znawców. Nigdy nie uważałem siebie za znawcę muzyki. Nigdy też nie byłem zatwardziałym fanem jakiegoś stylu. Dlatego bardzo skrzętnie korzystam z sugestii wybitnych ekspertów, do których zaliczam „trójkowych” dziennikarzy muzycznych. Jeden z nich, Marcin Kydryński, zwrócił moją uwagę na fado. Chętnie zatem wybrałem się na pierwszy w Polsce koncert Any Moura.

Fado – jako gatunek muzyczny – pojawił się w XIX wieku w biednych dzielnicach portowych Portugalii, a zwłaszcza w Lizbonie. Prekursorką, a przynajmniej pierwszą udokumentowaną pieśniarką fado, była Maria Severa. Okazuje się, że już w XIX wieku w zdobyciu popularności – podobnie jak w dzisiejszych czasach – pomagały nie tylko talent i wspaniały głos, ale i życie pozasceniczne. Pieśniarka miała romans  z hrabią, co było wówczas skandalem obyczajowym, a jednocześnie przyczyniło się do spopularyzowania tego stylu muzycznego. Na marginesie warto dodać, iż Maria Severa zapoczątkowała zwyczaj noszenia przez śpiewaczki fado – podczas występów – czarnego szala.

Jednak tytuł „Królowej fado” do dzisiaj przypisywany jest do Amálii Rodrigues, żyjącej w latach 1920-1999. Co ciekawe, jej popularność została wykorzystana podczas koncertów związanych z planem Marshalla, a po śmierci pieśniarki władze Portugalii ogłosiły trzydniową żałobę narodową.

Dlaczego na początku wspomniałem o zatwardziałych fanach jakiegoś stylu muzycznego? Otóż, wielu ortodoksyjnych wielbicieli fado uważa, iż może ono być śpiewane tylko w języku portugalskim. Okazuje się jednak, że jest ono popularne również w języku japońskim, a Holenderka Nynke Laverman nagrała płytę z utworami wykonywanymi po fryzyjsku.

Ana Moura również śpiewała po portugalsku. Mało tego! Zmobilizowała publiczność, aby zaśpiewała w tym języku refren jednej z piosenek. Oczywiście, wcześniej widzowie powtarzali za nią słowa „na sucho”. Kiedy posłucha się brzmienia języka portugalskiego, można odnieść wrażenie, iż – podobnie, jak język polski – należy on do grupy „szypiaszczych”. Nie obyło się także bez polskich „dobry wieczór” i „dziękuję”, zaś zaśpiewane w stylu fado „doooobraaaaanoooooc” wywołało u mnie niesamowite dreszcze. Zresztą, chyba nie tylko u mnie. Podczas ostatnich piosenek cała publiczność stała, ruszając się i klaskając w rytm melodii.

Nic dziwnego zatem, że w jej głosie zakochał się Tim Ries, który zaprosił ją do nagrania płyty w ramach The Rolling Stones Project. Podczas koncertu opowiadała o swoich wrażeniach ze współpracy ze znakomitym zespołem oraz innymi gwiazdami estrady. Skromnie nie wspomniała o tym, że również Prince zaprosił ją do współpracy. Na szczęście powiedziała o tym rzeczniczka prasowa sponsora koncertu, Deutsche Banku, Sabina Salamon, która na początku koncertu wymieniła osiągnięcia Artystki.

Mawia się, że fado – to melancholijna pieśń. Ana Moura pokazała, że nie tylko. Część utworów była wykonana bardzo żywiołowo i w niesamowicie szybkim tempie. Duża w tym zasługa świetnych instrumentalistów. Niestety, nie jestem w stanie powtórzyć ich nazwisk. Wiem jednak, że jeden z nich zyskał u publiczności miano „Anioła” – od anielskich palców doskonale obsługujących dwanaście strun gitary portugalskiej (tak, jest taki instrument!).

Ana Moura debiutowała w 2003 roku płytą „Guarda-me a Vida na Maoî”. Większość utworów, prezentowanych podczas warszawskiego koncertu, pochodziła z wydanej  w 2012 roku płyty „Desfado”. Do tej pory cena tej płyty wydawała mi się zbyt wysoka. Po wysłuchaniu Artystki na żywo chyba jednak zdecyduję się na kupno płyty. A na pewno mogę z czystym sumieniem podzielić się zasłyszaną informacją o kolejnych koncertach Artystki, zapowiedzianych na marzec 2015 roku.

Na stronie Impresariatu OPRÓCZ można również znaleźć informację o koncertach innych artystów. Reprezentują oni tę część muzyki świata, która posiada duszę. Jeśli dodać do tego, że są to artyści „z górnej półki”, warto ich słuchać i oglądać.

27 listopada 2014 18:50
[fbcomments]