0

Dziady po litewsku

Marcin Przybylski, Szymon Nowak, Adrian Zaremba, Anna Grycewicz, Magdalena Warzecha, Karol Dziuba, Joanna Gryga, Karol Mrożek, Bartłomiej Bobrowski, Katarzyna Dorosińska, Paulina
fot. Teatr Narodowy

Głucho wszędzie, ciemno wszędzie, co to będzie, co to będzie …. NIC nie będzie …

Dziady Adama Mickiewicza w warszawskim Teatrze Narodowym” – wydarzenie to nierozerwalnie będzie kojarzyło się z 1968 rokiem, gdy teatr bezpośrednio wpłynął na wydarzenia społeczno-polityczne. Zdjęcie z afisza spektaklu Kazimierza Dejmka wywołało falę protestów i dyskusji doprowadzając do wydarzeń marcowych oraz ich konsekwencji.

W jubileuszowym – 250 sezonie Teatr Narodowy powraca z adaptacją dramatu Mickiewicza w sposób zupełnie odmienny, co nie znaczy że gorszy. Litewski reżyser Eimuntas Nekrošius zupełnie inaczej rozkłada akcenty, pozbawiając „Dziady” patriotyczno-narodowego zadęcia.

Kwintesencją spektaklu Nekrošiusa jest scena tuż po Wielkiej Improwizacji, gdy Konrad zostaje żywcem pochowany w naprędce zbudowanej z egzemplarzy książek polskiego wieszcza trumnie. Ten symboliczny pogrzeb jednoznacznie sugeruje widzowi potrzebę szerszego spojrzenia na wymowę dramatu Mickiewicza.

Teatr Narodowy
Grzegorz Małecki (pod książkami), na drugim planie Paweł Paprocki, Wiktoria Gorodeckaja – Dziady w reżyserii Eimuntasa Nekrošiusa
fot. Krzysztof Bieliński / Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

Większość dotychczasowy interpretacji Dziadów opierała się na scenie monologu Konrada do Boga. Tymczasem jest to tylko jedna z wielu scen, jak się może okazać niekoniecznie najważniejsza. Również Gustaw-Konrad to też tylko jedna z wielu postaci. W licznych inscenizacjach ciężar oceny kolejnych inscenizacji Dziadów opierał się na kreacji aktora odtwarzającego Gustawa-Konrada, a grali go artyści wybitni, jak chociażby: Gustaw Holoubek, Jerzy Trela, Krzysztof Kolberger. Tym razem przed tym wyzwaniem stanął Grzegorz Małecki, którego kreację najlepiej określić mianem „poprawna”. Dla jednych TYLKO poprawna, ale może po prostu POPRAWNA. Otwierająca tym samym przestrzeń dla aktorów odtwarzających inne ważne postacie z dramatu Mickiewicza.

W scenie „guseł” zwraca szczególną uwagę Paweł Paprocki w roli złego pana, dodatkowo wspomagany pomysłowym kostiumem.

Teatr Narodowy
Paweł Paprocki – Dziady w reżyserii Eimuntasa Nekrošiusa
fot. Krzysztof Bieliński / Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

W scenach więziennych niezwykłą lekkość prezentują na scenie dwie Pauliny: Korthals i Szostak, których kreacje aniołów nadają lekkości i dwuznaczności temu często przedstawianemu w zbyt patetycznej formie fragmentowi „Dziadów„.

Sceny „pałacowe” to niezwykle ciekawa interpretacja Senatora przez Arkadiusza Janiczaka, ale również przykuwająca uwagę Magdalena Warzecha jako Kmitowa.

Eimuntas Nekrošius nie ogranicza się jednak tylko i wyłącznie do pozbawienia Dziadów wydźwięku patriotyczno-narodowego. W sposób bardzo wysublimowany podsuwa własne pomysły: jak chociażby sprowadzenie zabaw salonu warszawskiego do gry w golfa. Nawiązania do współczesności są delikatne, ale wymowne.

Reżyser do pomocy przy realizacji spektaklu dobrał sobie rodaków i ten litewski zespół sprawdził się w Teatrze Narodowym znakomicie: scenografia, kostiumy, światła są pomysłowe i nadają przedstawieniu dodatkowego uroku. Należy również zauważyć znakomitą realizację scen zbiorowych. Nie dziwi w tym kontekście otrzymana w 2016 roku Nagroda im. Konrada Swinarskiego za najlepszą reżyserię.

  • reżyseria:  Eimuntas Nekrošius
  • muzyka: Paweł Szymański
  • scenografia: Marius Nekrošius
  • kostiumy: Nadežda Gultiajeva
  • reżyseria światła: Audrius Jankauskas
  • opracowanie tekstu: Rolandas Rastauskas
8 maja 2017 13:23
[fbcomments]