0

Księgi Jakubowe

Teatr Powszechny
Księgi Jakubowe – reż. Ewelina Marciniak
fot. Magda Hueckel

Spektakl z wieloma nowatorskimi pomysłami teatralnymi, ale rażący niepotrzebną nagością i dłużyznami.

Zmiana wiary. Polscy Żydzi przyjmujący chrześcijański sakrament chrztu. Dla wielu z nich to gorsze niż śmierć. Ale taka sytuacja wydarzyła się w historii Polski. W XVIII wieku Jakub Józef von Frank-Dobrucki ogłosił się mesjaszem i ostatecznym zbawicielem. Stworzył z osób pochodzenia żydowskiego sektę nazywaną frankistami. W latach 1759-1760 we Lwowie publicznie katolicyzm przyjęło 514 z nich.

Olga Tokarczuk w „Księgach Jakubowych„, powieści historycznej za którą w 2015 roku otrzymała literacką Nagrodę Nike, przedstawiła bardzo szczegółowo (na blisko tysiącu stron po 9 latach pracy) właśnie te wydarzenia.

Przeniesienie takiej powieści na deski teatralne było zadaniem „nie lada”. Podjęła się tego reżyserka uznana, acz mocno kontrowersyjna: Ewelina Marciniak, a gościny udzielił warszawski Teatr Powszechny. Efekt jest różnoraki. Nie sposób odmówić pomysłowości i kunsztu scenograficznego, jednocześnie wątpiąc w przystępność spektaklu dla przeciętnego teatralnego widza.

To blisko 4-godzinne przedstawienie jest podzielone na trzy, bardzo zróżnicowane zarówno pod względem akcji scenicznej, jak i formy, akty. Pierwszy nazwałbym „społeczno-obyczajowym”, drugi „erotyczno-obrazoburczym”, a trzeci „religijno-sakralnym”.


KSIĘGI JAKUBOWE, reż. Ewelina Marciniak

Bardzo wiele pomysłów zasługuje na wzmiankę, chociażby: początkowy z wykorzystaniem kukieł, interakcje z publicznością, lustra na ścianie z wykorzystaniem gry swiateł, czy też sakralny wystrój ostatniego aktu.

Ewelina Marciniak słynie z kontrowersyjnych pomysłów, czasem uda jej się wywołać skandal, czym zapracuje na promocję nawet tak nijakiego spektaklu jak „Śmierć i dziewczynaLINK. Niestety w „Księgach ...” sceny „rozbierane” nie mają zupełnie żadnego uzasadnienia, a drugi akt, w którym są szczególnie wyraziste, wygląda jakby z innej opowieści. Tłumaczenia o bliskości doznań erotycznych i mistycznych są chyba tylko dorabianiem teorii do skłonności reżyserki epatowania nagością. Można również odnieść wrażenie, że aktorzy, którzy są wyraziści w I akcie, z czasem zatracają swoją osobowość i przesłanie ról.

Nie burzy ten element spektaklu jako całości, może jedynie osłabia jego tempo w  środkowej fazie. Całość jest z pewnością męcząca, ale ma to uzasadnienie w wykorzystaniu wielowątkowej powieści Olgi Tokarczuk. Warszawski spektakl wręcz przenosi widza w XVIII wieczną epokę znakomitymi kostiumami i ciekawymi kreacjami aktorskimi. Obserwując ostatni akt jesteśmy świadkami tego niezwykłego obrządku, jakim był chrzest licznej grupy frankistów. Czy jest to nagroda dla widza za 4-godzinny wieczór? W dużej mierze tak, aczkolwiek wybierając się do Teatru Powszechnego należy mieć w świadomości wszystkie aspekty, zarówno te obrazoburcze, jak i związane z fobiami Eweliny Marciniak.

  • reżyseria – Ewelina Marciniak
  • dramaturgia – Magdalena Kupryjanowicz, Jan Czapliński
  • reżyseria lalek – Agata Kucińska
  • scenografia, kostiumy, reżyseria światła – Katarzyna Borkowska
  • choreografia – Kaya Kołodziejczyk
  • muzyka – Barbara Derlak (Chłopcy kontra Basia), Wojtek Urbański (z zespołu Rysy)
  • asystentka reżyserki – Karolina Szczypek
  • inspicjent – Kuba Olszak
  • Obsada:
    Karolina Adamczyk, Eliza Borowska, Aleksandra Bożek, Barbara Derlak, Maja Kleszcz, Magdalena Koleśnik,  Agata Woźnicka, Julia Wyszyńska, Michał Czachor, Dobromir Dymecki, Michał Jarmicki, Andrzej Kłak, Mateusz Łasowski, Wojciech Niemczyk, Bartosz Porczyk, Julian Świerzewski
10 stycznia 2017 22:48
[fbcomments]