0

Męskie Granie z niespodziankami

MĘSKIE GRANIE 2019 WARSZAWA
fot. Marcin Banaszkiewicz

Męskie Granie na Służewcu pełne zwrotów akcji i niespodzianek. Relacjonują Roman Soroczyński i Marcin Banaszkiewicz.

Dziesiąta edycja Męskiego Grania w Warszawie po raz pierwszy została zlokalizowana na Służewcu, który dysponuje znacznie większą powierzchnią, niż dotychczas wykorzystywane Forty Bema. Nie tylko lokalizacja była nowa. Nowością było też ustawienie scen. Scena główna i scena Ż były ustawione naprzeciwko siebie, w dosyć sporej odległości. Pomiędzy nimi było dużo miejsca dla widzów, którzy nie nie musieli się nigdzie ruszać – wystarczyło obrócić się. Na publiczność imprezy sponsorowanej przez markę Żywiec – oprócz doskonałej polskiej muzyki – czekała także możliwość obcowania ze sztuką w różnorodnej postaci.

Zaraz po otwarciu bram teren zaczął się napełniać, a z głośników popłynęła muzyka zaserwowana przez DJ Makena, znanego również ze swojej działalności promotorskiej i dziennikarskiej. Oddał on między innymi hołd Korze, Robertowi Brylewskiemu oraz Tomaszowi Stańce – trzem wybitnym postaciom polskiej sceny muzycznej, które odeszły w ubiegłym roku. Każdą z tych osób można było usłyszeć podczas poprzednich edycji trasy.

Po 17.00 scenę przejęła Daria Zawiałow, znana ze swoich energetycznych występów. Na Służewcu zaśpiewała między innymi Zimne ognie i „wyznała” Nie dobiję się do Ciebie.

Później przed publicznością zaprezentował się Kortez. Artysta dał w Warszawie swój jedyny solowy koncert podczas tegorocznej odsłony projektu. Słuchacze chłonęli Z imbirem, by za chwilę śpiewać razem z artystą Zostań.

Następnie nadszedł czas na muzyczną woltę: sceną zawładnęła jedna z najbardziej charyzmatycznych polskich artystek, Maria Peszek. Po dwuletniej przerwie powróciła na trasę z materiałem wyselekcjonowanym specjalnie na dziesiątą edycję projektu. Na Służewcu zaprezentowała m.in. utwory wykonane razem z góralską kapelą Trebunie-Tutki – muzykami znanymi z odważnego przekraczania artystycznych konwencji.

Po 20.00 Bass Astral x Igo porwali zgromadzoną pod sceną publiczność. W Warszawie towarzyszył im także Krzysztof Zalewski. Wokalista dał później również swój solowy koncert.

Gościnnie dołączyli do niego Daria Zawiałow oraz Igo. Po tym występie nadszedł czas na pierwszą niespodziankę. Prowadzący imprezę Piotr Stelmach przedstawił SKUBASA, który zaprezentował utwór Szklane miesiące, zapowiadający kolejny album artysty.

Przed 23.00 rozpoczął się projekt wyczekiwany przez wielu. Po raz pierwszy w historii przed publicznością zaprezentowali się wszyscy wokaliści wykonujący single promujące poprzednie edycje trasy, czyli supergrupa ORKIESTRA ORKIESTR. Całość rozpoczęli Wojciech Waglewski, Abradab i Maciej Maleńczuk, którzy wykonali utwór Wszyscy muzycy to wojownicy. Następnie Wojciech Waglewski, Lech Janerka, Spięty i Fisz zaśpiewali Kobiety nam wybaczą. W tym czasie na scenie miał też miejsce live act: Mariusz Wilczyński malował w rytm utworu, podobnie jak miało to miejsce podczas drugiej edycji Męskiego Grania. W trzecim singlu Ognia! „dali” pierwsza w historii dyrektor artystyczna projektu, Katarzyna Nosowska, i Marek Dyjak. Na scenie towarzyszył im współtwórca singla, Marcin Macuk. Katarzyna Nosowska pojawiła się również w kolejnym utworze – Jutro jest dziś, który wykonała razem z O.S.T.R. W 2013 roku wokalistka i raper wspólnie trzymali pieczę nad programem trasy jako dyrektorzy artystyczni. W 2014 roku powstała pierwsza MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA, którą współtworzyli m.in. Brodka i Dawid Podsiadło. Artyści pojawili się też w Warszawie, gdzie zaprezentowali singiel z 2014 roku – Elektryczny. Następnie na scenę powrócił Fisz i wspólnie z Melą Koteluk wykonał Armaty. Później nadszedł czas na hymn trasy 2016 – Wataha, który zaprezentowali razem Organek, O.S.T.R. i Dawid Podsiadło. Po tym utworze Organek razem z Brodką i Piotrem Roguckim zaśpiewali singiel 2017 – Nieboskłon. Na zakończenie Kortez, Podsiadło i Zalewski wykonali Początek z 2018 roku. Wokalistom towarzyszył zespół w składzie: Smolik, Olek Orłowski, Paweł Krawczyk, Michał Gołąbek oraz Olaf Deriglasoff.

Po koncercie ORKIESTRY ORKIESTR nastąpiła kolejna niespodzianka. Muzycy z MĘSKIE GRANIE ORKIESTRY 2018 odebrali podwójną platynową płytę za zeszłoroczne wydawnictwo, na którym znalazł się miedzy innymi Początek. Po uroczystym wręczeniu płyty na scenę wkroczył tegoroczny zespół MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA w składzie: Nosowska, Igo, Organek i Zalewski oraz Marcin Macuk, Michał FOX Król, Piotr Pawlak, Michał „Malina” Maliński i Bartek Pająk. Wśród wykonywanych przez nich utworów znalazły się Wspomnienie i Sing Sing. W utworze Bielizna do zespołu dołączył RALPH KAMINSKI. Na zakończenie artyści zaprezentowali Sobie i Wam –  tegoroczny hymn trasy.

Wielu wrażeń dostarczyli również muzycy grający na scenie Ż, na której wystąpili artyści mniej znani szerszej publiczności. Jako pierwszy w Warszawie zagrał Robert Cichy – zdobywca drugiego miejsca w konkursie Męskie Granie Young. Następnie mieszankę rocka, bluesa i funku zaserwował zespół The Cassiono. Po 22.00 na scenie pojawiła się Kasai – artystka, która od lat występuje m.in. z Arturem Rojkiem czy Brodką, zaprezentowała swój solowy materiał. Na zakończenie działalności sceny Ż wystąpił Mrozu, w twórczości którego słychać fascynację rock&rollem, soulem czy bluesem.

Koncertom towarzyszyły wizualizacje, za które odpowiadał Paweł „Spider” Pająk. Publiczność mogła także podziwiać inspirowaną muzyką artystyczną instalację stworzoną na potrzeby dziesiątej edycji Męskiego Grania przez kolektyw PanGenerator. Specjalnie na warszawski koncert swoją instalację zbudowaną z 12 wież zaprezentował także Jarosław Koziara – artysta plastyk znany wcześniej ze współpracy z zespołem Voo Voo, Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy czy projektowania wnętrz warszawskiej Stodoły. Jego instalacja nawiązywała do pierwszych dwóch edycji trasy.

To jednak nie koniec atrakcji, które czekały na gości warszawskiego koncertu. Z okazji wielkiego jubileuszu na trasie pojawiło się muzeum Męskiego Grania, w którym można było posłuchać wszystkich singli w historii trasy.

Nic dziwnego zatem, że po ostatnim występie – już grubo po północy – okolice Służewca zapełniły się rozśpiewanym i – co dziwi mnie po raz kolejny! – trzeźwym towarzystwem.

Szkoda tylko, że do wysokiego poziomu organizacyjnego imprezy i sprawnej obsługi medialnej nie do końca dostosowała się jedna z firm sprzedających bilety. Otóż, w pierwszym dniu sprzedaży, 7 maja, próbowałem kupić bilety. Już w trzeciej minucie po rozpoczęciu sprzedaży pojawił się komunikat, że … bilety skończyły się. Kiedy napisałem do owej firmy (nie wymieniam nazwy, by nie robić jej reklamy!), otrzymałem odpowiedź: „Zainteresowanie z roku na rok rośnie, nas też to zdumiewa”.

To prawda, że zainteresowanie rośnie. To prawda, że poziom organizacyjny i artystyczny rosną. Jednak w owe trzy minuty nie uwierzę.

Autorem wszystkich zdjęć jest Marcin Banaszkiewicz.
Poniżej obszerniejszy fotoreportaż Marcina.

Męskie Granie w Warszawie

19 sierpnia 2019 04:55
[fbcomments]