Na Łazienkowską przyjechała gdyńska Arka, która ostatnimi czasy radziła sobie w Warszawie bardzo dobrze.
Zespół z Gdyni zdobył Puchar Polski na Stadionie Narodowym oraz Superpuchar na stadionie Legii. Tym razem jednak, mimo dobrej postawy w pierwszej połowie musiał uznać wyższość wojskowych walczących nie tylko o cenne punkty, ale i o odzyskanie zaufania swoich kibiców.
Legia Warszawa – Arka Gdynia
2:0 (1:0)
- Bramki: Niezgoda 38′, Kucharczyk 85′
- Żółte kartki: Astiz, Guilherme.
Fotogaleria
Trener po meczu:
Spotkanie było łatwiejsze, niż przypuszczaliśmy. Początek meczu był szarpany, obie drużyny stworzyły sporo sytuacji. Nie zaczęliśmy spotkania tak, jak chcieliśmy, graliśmy nerwowo. Pierwsza bramka dała nam stabilizację i wreszcie mogliśmy zagrać na swoim normalnym poziomie.
To był najlepszy mecz u siebie za mojej kadencji, ale zauważmy, że graliśmy dotychczas przy Łazienkowskiej tylko trzy spotkania. Gdy strzeliliśmy gola, złapaliśmy pewność siebie. W poprzednich meczach nawet jeśli zdobywaliśmy bramki, to nie było widać w naszych poczynaniach pewności siebie, a dzisiaj – wręcz przeciwnie. Pierwsza połowa, moim zdaniem – 6/10, druga – 8/10, a więc moja ocena tego meczu, to 7/10.
To bardzo ważne, że Jarosław Niezgoda strzela gole, ale dla nas najważniejsze jest to, byśmy zdobywali punkty jako drużyna. Śledziłem mecze w tej kolejce, m.in. mecz Górnika Zabrze. Mieliśmy szansę, by zostać po tej serii gier liderem ligowej tabeli, ale niestety to się nie udało.
Szansa dla piłkarzy z Akademii? Zawodnicy akademii już są częścią drużyny. Szymański rozegrał pełny mecz w Bytowie, niektórych z nich będziemy oglądać w przyszłym tygodniu w meczu UEFA Youth League z Ajaksem, w szczególności Mateusza Żyrę. Ten zawodnik podoba mi się szczególnie i widzę w nim olbrzymi potencjał.