Nowa miotła nie pomogła. Czarne Koszule dążą do powrotu trzecioligowej szarzyzny.
Po przegranym meczu z GKS Bełchatów (LINK), Zarząd klubu stracił cierpliwość i przyjął dymisję trenera Igora Gołaszewskiego (LINK). Jego stanowisko objął dotychczasowy asystent Wojciech Szymanek. Takie rotacje najczęściej w polskiej piłce przynoszą przynajmniej krótkoterminowy efekt. Na to liczyli kibice w niedzielnym meczu z Gryfem Wejherowo.
Początek meczu nawet wskazywał na taki scenariusz. Daniel Choroś po dośrodkowaniu Mariusza Marczaka już w 23 minucie dał Polonii prowadzenie. Którym to nie cieszyła się długo, bo zaledwie minutę, a celnym strzałem popisał się Marczak, ale Michał grający w zespole gości. Jeszcze przed zejściem na przerwę Gryf użądlił po raz drugi – Krzysztof Wicki strzelił tzw. gola do szatni.
Po przerwie trwał czarny sen Czarnych Koszul. Przemysław Czerwiński podwyższył wynik meczu w 65 minucie. Polonia mogła powstać jeszcze w 76 minucie, ale Krystian Pieczara z rzutu karnego wcelował w słupek. To kolejna niewykorzystana jedenastka Polonistów na własnym boisku.
Polonia Warszawa – Gryf Wejherowo
1: 3 (1:2)
Co tam w tabeli? Ano niewesoło. Polonia jest trzecia od końca, a od bezpiecznej lokaty dzielą ją już 3 punkty. Dodatkowo najbliższe trzy mecze zespół Szymanka rozegra na boiskach rywali. Same „trójki” … Czarno to wygląda ….