Przyszli pogromcy Realu Madryt na razie muszą opanować sytuację w rywalizacji z krajowymi konkurentami.
Legia w ostatnich tygodniach przegrywała z pierwszoligowym Górnikiem w Zabrzu, z okupującym przedostatnie miejsce w tabeli Górnikiem Łęczna, a nawet na własnym boisku z beniaminkiem z Gdyni. Nic dziwnego, że wyprawa do Chorzowa na mecz, z solidnym jak zawsze zespołem Ruchu, jawił się jak nie lada wyzwanie dla Mistrza Polski.
Tym razem jednak gra wojskowych była zdecydowanie lepsza i trzy punkty przyjeżdżają do stolicy. Po raz kolejny zwycięstwo Legii zapewnił niezawodny Nemanja Nikolić. Węgier strzelił bramkę w 39 minucie dając oddech Warszawianom. Gdy ataki gospodarzy przybierały na sile supersnajper podwyższył wynik na 2:0 w 76 minucie. Legia wreszcie zakończyła mecz na „zero z tyłu”.
Zwycięstwo w Chorzowie dało awans w tabeli na 10 miejsce. Co ciekawe na czele tabeli jest aż pięć drużyn z takim samym dorobkiem 13 punktów.
Teraz w rozgrywkach dwutygodniowa przerwa, co dla grającej co trzy dni Legii jest prawdziwym rarytasem. A także możliwością na wyciągnięcie wniosków z poprzednich niepowodzeń.