0

Walczyli, ale polegli

Legia Warszawa - FK Astana – powstańcza oprawa kibiców
fot. Andrzej

Nie powtórzy się ubiegłoroczna przygoda Legii Warszawa z Ligą Mistrzów.

Podopieczni Jacka Magiery po kompromitującej porażce na wyjeździe stanęli przed trudnym zadaniem. Wygrać dwoma bramkami z solidną drużyną z Astany okazało się ponad siły wojskowych, mimo że tym razem nie można im odmówić walki.

Jedyną bramkę w meczu zdobył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wprowadzonego pod koniec meczu 18-letniego Sebastiana SzymańskiegoJakub Czerwiński. Po tym golu odżyły nadzieje stołecznej widowni, bo Legia miała łącznie z doliczonym czasem gry 20 minut na zdobycie bramki na wagę awansu. Zabrakło jednak zdecydowania. Legioniści długo rozgrywali piłkę, a większość ich akcji była czytelna dla obrony gości. Fakt, że Mistrz Polski tylko trzykrotnie strzelił celnie na bramkę rywala może stanowić podsumowanie tego meczu.

Legia Warszawa – FK Astana

1:0 (0:0)

Sam mecz nie zapisze się w pamięci kibiców, ale oprawa poświęcona tragedii Powstania Warszawskiego zostanie na długo w historii opraw kibiców Legii.

Jacek Magiera:

Zagraliśmy dobry mecz, ale odpadliśmy. Drużyna walczyła do końca, ale zabrakło drugiego gola. Dziś było jednak to, czego zabrakło w Astanie, jeśli chodzi o funkcjonowanie drużyny. Determinacja, walka, odcinanie od podań i dyscyplina. Z tego jestem zadowolony.

Do awansu zabrakło dyscypliny, determinacji, walki wręcz z Juniorem Kabanangą. Naszym obowiązkiem jest awans do Ligi Europy UEFA. Kluby rozwijają się, gdy grają w europejskich pucharach. Miało być inaczej. Życzę Astanie jak najlepiej i gratuluję awansu. Teraz patrzymy na siebie. Jest liga i Puchar Polski. Z kim zagramy w fazie play-off eliminacji Ligi Europy UEFA, dowiemy się w najbliższym czasie. Zgadzam się, że było mało strzałów. Był moment, że Astana bardzo zagęściła środek.

Takiego zawodnika jak Vadis na dzisiaj ciężko jest zastąpić tymi, którzy są w Polsce. Jego już jednak nie ma. Będziemy pracować z tymi zawodnikami którzy są. Będziemy pracować, aby nowi zawodnicy poznali grę. Nie boję stawiać się na młodych zawodników. Szymański jest po prostu dobry. Nie możemy go zagłaskać, ale jeśli będzie pracował i myślał jak dziś, może daleko zajść. Na dziś jest obiecującym piłkarzem. Przed nim bardzo dużo pracy aby wejść na wyższy poziom. Dziś zagrał bardzo dobrze. Ożywił grę. Zanotował asystę przy golu Czerwińskiego. Widać w nim pazerność. Dał dużo pozytywów i oby tak dalej.

Nie zgodzę się, że pierwszy mecz zadecydował. To było do odrobienia. Tę drużynę na to stać. Jestem wściekły, że tego nie zrobiliśmy mimo dobrej gry.

3 sierpnia 2017 00:26
[fbcomments]