0

Z Wartą walkę zażartą

ONICO Warszawa - Warta Zawiercie
fot. Marcin Banaszkiewicz

Kolejny trzygodzinny dreszczowiec zafundowali na Torwarze swoim kibicom siatkarze ONICO Warszawa.

Pierwszy set nie zapowiadał aż tak długiego meczu. Wspierany fanatyczną grupą kibiców rywal z Zawiercia tylko na początku seta stawiał opór przegrywając gładko do 14. „Będzie 3:0 – przewidywali nawet kibice Warty” i na to się zanosiło. Drugi set był wyrównany, ale ONICO kontrolowało sytuację do stanu 23:21. Wówczas po długiej analizie sędziowie zweryfikowali (taki siatkarski VAR) punkt dla ONICO i warszawski zespół rozsypał się w końcówce przegrywając pozostałe akcje. Trzeci set to był prawdziwy dreszczowiec, który ku ogromnej radości całego sztabu w ostatnich akcjach rozstrzygnęli na swoją korzyść goście. Warta imponowała szczególnie fantastyczną grą w obronie. Zanosiło się na więc na sensację. W czwartym secie ONICO jednak odwróciło losy meczu, chociaż Warta walczyła do końca. Dopiero w ostatniej partii gościom już zabrakło argumentów.

Fotogaleria:

ONICO Warszawa – Aluron Virtu Warta Zawiercie

3:2

(25:14, 23:25, 28:30, 25:23, 15:8)

Opis meczu:

Po ponad dwóch tygodniach przerwy siatkarze ONICO Warszawa wrócili do walki o ligowe punkty. Stawką rywalizacji z zawiercianami był powrót na trzecie miejsce w tabeli i udane rozpoczęcie decydującej fazy sezonu zasadniczego. Na ławce rezerwowych pojawił się już Bartosz Kwolek, ale w składzie wciąż brakowało kontuzjowanych Wojtaszka i Vernona-Evansa. Tego pierwszego w wyjściowej szóstce zastąpił Jędrzej Gruszczyński, który powrócił na swoją nominalną pozycją. Poza tym trener Antiga nie zaskoczył – mecz zaczęliśmy w składzie Brizard, Wrona, Gjorgiew, Włodarczyk, Nowakowski, Samica i wspomniany Gruszczyński.

Na pierwsze prowadzenie (4:2) po autowym ataku Boćka wyszli gospodarze. Chwilę później, po świetnej obronie Gruszczyńskiego, przewaga wzrosła do trzech punktów (6:3), ale przyjezdni nie pozostali dłużni – dwa skuteczne bloki pozwoliły im doprowadzić do remisu 6:6. Przy zagrywce Janka Nowakowskiego stołeczni ponownie odskoczyli na dwa oczka, a autowy atak Swodczyka i potrójny blok na Boćku dały ekipie Stephane’a Antigi solidną, pięciopunktową przewagę (13:8). Zawiercianom nie pomogła też przerwa na żądanie – wciąż mnóstwo problemów sprawiała im zagrywka “Samika”, który wypracował dodatkowe dwa punkty (15:8). Problemy z przyjęciem były zmorą przyjezdnych – większość piłek wracała na naszą stronę od razu po zagrywce, co stołeczni wykorzystywali bez skrupułów (19:9). W tej sytuacji nawet błędy na zagrywce nie były już w stanie odwrócić losów seta, którego ONICO wygrało 25:14.

Druga partia zaczęła się jeszcze lepiej, bo od wyniku 5:2 dla warszawian. Tym razem główną rolę odegrał blok – najpierw pojedynczy Włodarczyka, później do spółki z Nowakowskim. Straty próbował zniwelować mocną zagrywką Bociek (5:4), ale udało mu się to tylko raz. Dużą skutecznością ataku popisywał się Gjorgiew, często wykorzystywany był Nowakowski i dobrze funkcjonowało przyjęcie. Mimo to gościom udało się wyrównać (7:7), po tym, jak zablokowany został nasz macedoński atakujący. “Niko” zrewanżował się jednak mocnym serwisem i znów to my prowadziliśmy 11:9. Później na zagrywce pojawił sie jednak David Smith, który aż trzykrotnie zaskoczył Wojtka Włodarczyka i pierwszy raz w meczu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie (11:13).

Na poprawę przyjęcia pojawił się na boisku Bartek Kwolek – swoje zdanie wykonał w stu procentach, chwilę potem obroną popisał się też Samica, asem serwisowym Brizard i znów prowadziliśmy 15:14. Sytuacja ta wprowadziła sporo nerwowości w poczynania zawiercian, którzy zamiast na grze skupili się na dyskusjach z sędziami. Poskutkowało to kolejnym skutecznym blokiem Nowakowskiego (17:15) i pięknymi atakami Włodarczyka z drugiej linii. Niemal do końca seta gra toczyła się punkt za punkt, ale w decydującym momencie zblokowany został Samica i partia praktycznie rozpoczęła się na nowo (23:23). Dwa błędy w przyjęciu zakończyły się niestety zwycięstwem Aluronu Virtu (23:25) i na tablicy wyników widniało 1:1.

Po przerwie goście kontynuowali dobrą grę i rozpoczęli trzeciego seta od prowadzenia 2:0. Za sprawą niezawodnego dziś Nowakowskiego ONICO dość szybko doprowadziło do remisu (3:3), a po błędzie Żuka prowadziło już 5:4. Punkt zagrywką wywalczył też Gjorgiew (8:6), ale ekipa trenera Zaniniego nie dawała za wygraną i co chwilę doprowadzała do remisu (10:10). Dobra gra w obronie i skuteczny Gjorgiew to było za mało na dobrze dysponowanych zawiercian, ale Stephane Antiga nie miał dużego pola manewru. Ciężar gry próbowali brać na siebie Samica oraz Włodarczyk, jednak to przyjezdni mieli więcej szczęścia w piłkach sytuacyjnych. W końcu pomylił się jednak Bociek i udało się wyjść na prowadzenie 19:17, a na placu gry ponownie zameldował się Kwolek. W końcówce skuteczny blok dołożył jeszcze Brizard (23:20), ale chwilę później zatrzymany został Andrzej Wrona, a na zagrywce pojawił się Smith… Zrobiło się po 24 i tym razem to również siatkarze Aluronu Virtu wygrali wojnę nerwów. Set zakończył się wynikiem 28:30.

Czwarta partia zaczęła się od bloków każdej ze stron, a obie ekipy miały coraz więcej problemów z kończeniem ataków. Na szczęście więcej mieli ich goście, co pozwoliło nam wywalczyć pierwszą solidną przewagę przy stanie 8:5 i powiększyć ją dzięki przypadkowej obronie nogą przez Włodarczyka (9:5) oraz błędzie rozegrania zawiercian (11:6). Wciąż szwankowało jednak przyjęcie “Włodiego”, przez co Aluron Virtu odrobił aż trzy punkty (12:11), a do remisu doprowadził po autowym ataku Kwolka. Sytuacja zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie i chwilę później znów na prowadzeniu, po akcjach Kwolka i błędach Popika, było ONICO (19:14). Mimo problemów z powstrzymaniem Boćka stołeczni “dowieźli” prowadzenie do końca (25:23) i doprowadzili do tie-breaka.

W tym pierwszą przewagę uzyskali stołeczni – po bloku Gjorgiewa i autowym ataku Boćka prowadzili już 5:2, a zmiana stron miała miejsce przy wyniku 8:5. Powiększył ją od razu Guillaume Samica i było już niemal pewne, że dwa punkty zostaną w Warszawie. W końcówce blokami popisali się jeszcze Antoine Brizard i Andrzej Wrona i zwycięstwo padło łupem gospodarzy.

Antiga: To był bardzo trudny mecz

Cieszy nas to zwycięstwo oraz kolejne dwa punkty i mamy nadzieję, że w sobotę zagramy już zdecydowanie lepiej – powiedział po wygranym spotkaniu z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie szkoleniowiec ONICO, Stephane Antiga.

To był bardzo trudny mecz. Zawiercie prowadziło już 2:1, więc cieszę się, że potrafiliśmy wyciągnąć całe to spotkanie. Bardzo cieszy mnie powrót Bartosza Kwolka, który – co prawda – trenował do tej pory tylko na przyjęciu, a jednak zdołał pomóc dziś drużynie. Szkoda mi drugiego seta – nie byliśmy w stanie dobrze przyjmować, popełniliśmy sporo błędów. Po pierwszym secie Zawiercie wróciło znacznie mocniejsze, a my chyba za bardzo uwierzyliśmy, że dalej będzie równie łatwo, a niestety nie było. W pierwszym secie świetnie spisywaliśmy się w zagrywce, było dobre przyjęcie, znakomita skuteczność w ataku. Od drugiego seta zaczęły się problemy z przyjęciem, a wtedy pojawia się problem z innymi elementami. Zawiercianie zyskali dużą pewność siebie, my ją trochę straciliśmy i mecz wyglądał już zupełnie inaczej, ale taka jest siatkówka – ocenił trener.

W tym sezonie w wielu spotkaniach naszą siłą były znakomite końcówki. Tym razem, w drugim i trzecim secie, przegrywaliśmy właśnie na koniec seta. Dwa razy mieliśmy okazję, żeby wygrać sety, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. To wszystko wynika z braku naszego normalnego rytmu. Dopiero kilka dni temu do składu na stałe powrócił Jan Nowakowski, dzisiaj do drużyny dołączył Bartosz Kwolek. Najważniejsze jest jednak, że w drużynie jest prawdziwy team spirit, a dzięki niemu z każdym kolejnym treningiem możemy grać lepiej.

Naszym celem zawsze jest wygrywanie. Z Jastrzębiem graliśmy w tym sezonie już dwa razy, było trudno, ale to my byliśmy górą w obu przypadkach. Teraz jastrzębianie będą chcieli się zrewanżować, ale jesteśmy gotowi na to starcie – zapowiedział Stephane Antiga.

13 marca 2018 00:26
[fbcomments]