0

Fujitsu Polska w czasie zarazy

Fujitsu - jeden z budynków w Łodzi
Fujitsu – jeden z budynków w Łodzi
fot. Fujitsu

Z prezesem firmy Fujitsu Polska rozmawiamy w czasie epidemii o przygodzie, zawodzie, pracy i przyszłości.

Michał Pawlik (Warszawa.pl):
Jak wyglądały Pana początki współpracy z marką Fujitsu?

Dariusz Kwieciński (Prezes Fujitsu Polska):

Dołączyłem do zespołu Fujitsu w 2006 roku. Było to wynikiem globalnej transakcji pomiędzy spółką Fujitsu i Siemens. Obie firmy stworzyły ogólnoświatową spółkę i markę Fujitsu Siemens Computers. Początki w Fujitsu dotyczyły wstępnie zespołu usług i koordynacji serwisu bankomatowego, a potem również projektów IT, które były realizowane w ramach organizacji serwisowej. Po około dwóch latach, ówczesny dyrektor serwisu, odchodząc ze stanowiska, zaproponował mnie na swoje miejsce. W ten sposób zaczęła się moja menadżerska kariera.

Od tego czasu w Fujitsu reprezentuję podejście usługowe i rozwiązaniowe. Pracę na tym stanowisku zacząłem od budowania kompetencji wewnątrz firmy, bo okazało się że one były, ale przede wszystkim w zakresie portfolio, technologii konsumenckich i serwisu. Zaczęliśmy sukcesywnie budować kompetencje wokół technologii Data Center, wokół technologii dla przedsiębiorstw i to nie tylko własnych, ale też firm partnerskich i ich technologii. W efekcie postępu, który był widoczny, zintegrowano zespół Professional Services z działem serwisu technicznego. Jako zespół Services – projektów nastawionych na dostawy i ich obsługę, zaczęliśmy brać aktywny udział w sprzedaży, wspierając ją od strony rozwiązań i usług. To był kolejny krok w rozwoju i podejściu do biznesu.

Czy może Pan powiedzieć, że to spotkanie z Fujitsu jest dla Pana wspaniałą zawodową przygodą?

Zdecydowanie. Pomimo 14 lat w tej samej firmie, nie miałem ani jednej chwili, w której bym poczuł nawet odrobinę wypalenia czy znudzenia. Wciąż pojawiają się wyzwania biznesowe lub organizacyjne. Następują zmiany, czy to na poziomie europejskim czy też światowym. Ewolucje te, dają szansę na rozwój.

Przejdźmy zatem do samej firmy, do samej marki Fujitsu, znanej na całym świecie. Rozmawiając z użytkownikami rozwiązań Fujitsu, spotkamy się zazwyczaj z bardzo dobrymi opiniami. Niezawodne produkty to jedno, ale użytkownicy bardziej kompleksowych rozwiązań często się do nich przywiązują na dłużej. Jak można wytłumaczyć te zachwyty i niezawodność?

Dariusz Kwieciński - Prezes Fujitsu Polska
Dariusz Kwieciński – Prezes Fujitsu Polska

Jesteśmy firmą, która zdecydowanie nie chce prowadzić biznesu poprzez oferowanie wyłącznie własnego portfolio produktowego, a skłania się w stronę współtworzenia. To próba tłumaczenia hasła, które jest obecne w Fujitsu na całym świecie: Co-creation (z ang. współtworzenie). Razem z klientem, razem z partnerem, w całym ich ekosystemie, staramy się wypracować najlepsze rozwiązanie, które wpasowuje się w ich oczekiwania. To powoduje, że dopasowujemy rozwiązanie kompletne składając je również z elementów związanych z usługami i z technologiami firm trzecich. Myślę, że idealne dopasowanie rozwiązania do potrzeb pod każdym względem jest głównym powodem dla którego klienci zostają z nami na dłużej.

Przyglądając się marce Fujitsu można zauważyć, że promujemy hasła Trusted Future (z ang. zaufana przyszłość) oraz Human Centric Innovation (z. ang. innowacje zorientowane na człowieka). To filozofie, które wywodzą się z Japonii gdzie technologia ma wspierać i służyć człowiekowi. Staramy się przenosić dobre japońskie praktyki na rynek polski.

I tu okazuje się, że producenci nie skupiają się tylko na produkcji sprzętu. Pomagają swoim klientom również w rozwiązaniach problemów i zastosowaniach tych rozwiązań. Jak to realizują Fujitsowcy?

Poszczególne spółki Fujitsu dostosowują swoją ofertę i podejście do uwarunkowań rynkowych, społecznych, czy typowo ludzkich. Są przecież pewne różnice między krajami – chodzi o historyczne doświadczenia, położenie geograficzne, rozwój kraju… Staramy się z tego korzystać i zawsze dokładamy także polski pierwiastek.

W sukurs takiemu podejściu przychodzi nam strategia, którą Fujitsu mocno zaczyna realizować przede wszystkim w ramach rejonu Europy, Wysp Brytyjskich czy Półwyspu Skandynawskiego (EMEA). Podejście, które będzie coraz bardziej widoczne, nazywane jest DDTS czyli Data Driven Transformation Strategy (z ang. strategia transformacji opartej na danych).

Staramy się w takim kierunku rozwijać, by z firmy, która oferuje rozwiązania i usługi, zacząć być partnerem w transformacji cyfrowej. Wspierając się metodyką DDTS, kładziemy nacisk na dopasowanie do potrzeb oraz mocniej zwracamy uwagę na dane i na to, co i w jaki sposób się z nimi dzieje. Nawet zbudowaliśmy własną metodykę czterowarstwową, która odpowiednio podchodzi do wyzwań związanych z danymi. Promuje ona współtworzenie poprzez zaangażowanie całego ekosystemu, składającego się z firm partnerskich i z klientów.

Fujitsu

Wielu informatyków twierdzi, że wszystko jest bazą danych. Nawet człowiek jest bazą danych, chociaż o tym nie wie. Mamy dwudziesty pierwszy wiek. Już wszyscy pewnie wiedzą, że IT to nie tylko sprzedaż pudełek, ale jak już to zostało wspomniane, przede wszystkim skomplikowane projekty. W przeprowadzeniu ich klienta wspiera załoga wysokokwalifikowanych specjalistów. Jak te dzisiejsze realia zmieniły firmę, którą Pan dowodzi patrząc na to z perspektywy tych czternastu lat?

Wiele się zmieniło. Projekty są bardziej złożone, co wynika z postępu technologicznego. Należy także zauważyć zmiany wewnętrzne w strategii firmy. Chcąc prześledzić te 14 lat, to w 2006 roku Fujitsu w Europie, a szczególnie Środkowo-Wschodniej, zaczęło mówić o rozwoju w kierunku usług. Fujitsu zmienia się z firmy świadczącej serwis oraz wybrane usługi zarządzania data centre dla swoich rozwiązań i produktów, w partnera w transformacji cyfrowej. Od firmy produktowej, często również dla rynku konsumenckiego, zostaliśmy firmą produktową i serwisową dla rynku biznesowego. Potem zaczęliśmy tworzyć projekty z kategorii Professional Services, czyli integracji technologii. Kolejnym krokiem było pójście w stronę możliwości związanych z elementami zarządzania i technologii Data Center (z ang. Centra Danych) a także technologii użytkownika końcowego.

Dzisiaj aspirujemy do firmy, która stara się być partnerem w transformacji cyfrowej. Robimy to poprzez kreatywne podejście i budowanie rozwiązań dostosowanych do potrzeb klientów. Począwszy od tradycyjnego modelu sprzedaży, rozwiązania technologicznego i integracji go po stronie klienta, poprzez model IT hybrydowego, a skończywszy na modelach konsumpcyjnych, gdzie klient ma możliwość płacenia za to z czego korzysta. Mówię tutaj o rozwiązaniach On Premise (z ang. na miejscu, w siedzibie), które oferujemy w takim modelu. Droga ta jest ciekawa i już wiele wyzwań udało się pokonać. Mam wrażenie, że dużo więcej przed nami.

Tymczasem praca specjalistów IT to praca z klientami. Awaria systemu biologicznego, mówiąc informatycznym językiem, jaka niespodziewanie spadła na nas wszystkich, w ostatnich miesiącach w każdej dziedzinie życia i pracy, wprowadziła spore zamieszanie. Jak sobie z tym radzicie?

Firmy technologiczne, względem zapewnienia bezpieczeństwa swoim pracownikom, moim zdaniem miały trochę łatwiej, dlatego, że praca zdalna, nie jest czymś dla nas niespotykanym. Od wielu lat nasi pracownicy mają możliwość pracy z domu. Oczywiście nigdy nie robiliśmy tego aż w takiej skali. Problemem nie była kwestia technologiczna, lecz w niektórych przypadkach kwestia związana z kontraktami, wymaganiami klientów, które zostały nam postawione.

Fujitsu Polska jest dużą organizacją, bo zatrudnia ok. 3000 pracowników, więc zmiana trybu pracy wymagała dużego wysiłku organizacyjnego. Z wewnętrznego punktu widzenia zareagowaliśmy bardzo szybko. Jako spółka w Polsce daliśmy pracownikom wolny wybór – mogli wedle swego uznania zacząć pracę z domu w każdej chwili. Pracownicy którzy przychodzą do biura, muszą się dostosować do reżimów sanitarnych, które narzuciliśmy.

Jeśli chodzi o klientów i relacje czy budowanie biznesu z klientami to są wyzwania, które w tej chwili stoją przed całym światem, nie tylko przed Fujitsu. Zdecydowanie stawiamy na to, by utrzymywać kontakt z klientem. Przenieśliśmy swoje działania do świata online. Staramy się być bardziej aktywni w kanałach cyfrowych. Postawiliśmy na kontakt za pośrednictwem narzędzi typu Link, Zoom, Teams itp. Obserwujemy otwartość rynku na taką formę komunikacji.

Dostrzegamy sporą aktywność dużych klientów jeśli chodzi o projekty związane z transformacją cyfrową. Wiele jest nowych aspektów, wiele wyzwań, jednak nic takiego, co by z punktu widzenia zawodowego w IT, zaskoczyło nas czy zatrzymało. Staramy się prowadzić biznes zgodnie ze swoją filozofią i robić to co do nas należy. Osobiście uważam, że nie należy roztrząsać negatywnych aspektów obecnej sytuacji. Trzeba iść do przodu i patrzeć na tę szklankę, która jest do połowy pełna.

Fujitsu

Wszyscy uważamy, że prędzej czy później ludzie poradzą sobie z epidemią. Jak Pana zdaniem zmieni się nasze zawodowe życie. Praca zdalna, choć coraz lepiej organizowana, to także spore oszczędności. Choćby na opłatach za powierzchnię biura. Czy praca typowo biurowa przejść do lamusa? Może wystarczą spotkania w małych gremiach? Czy w związku z tym dla branży IT nie otwiera się kolejna brama do nowych wyzwań i nowych projektów?

Tak, oczywiście. Z jednej strony technologicznie jest możliwe przejście na inny model pracy. Wszyscy widzą, że da się pracować z domu. Myślę, że podejście firm będzie dużo bardziej liberalne do samego utrzymania balansu pomiędzy ilością pracy z domu versus ilości pracy z biura. Przed koronawirusem pracownicy mieli możliwość pracy z domu, choć w ograniczonym czasowo zakresie. Myślę, że nastąpi poluzowanie i będziemy mieli więcej swobody w wyborze miejsca pracy. Zapewne w dłuższej perspektywie zaowocuje to możliwością zmian w organizacji biura, czy organizacji przestrzeni do pracy.

Patrząc na to ze strony firmy uważam, że pracownicy nie będą dążyli do wyłącznej pracy zdalnej, bo w dłuższej perspektywie będzie to bardzo trudne. Raczej oceniam, że pozostanie chęć pracy w biurze. Jednak liczba miejsc w tymże biurze będzie znacznie mniejsza. Patrząc od strony oferty firmy, większy nacisk zostanie położony na swobodę pracy, która może być zupełnie odmiejscowiona. Zapewne przyspieszy to transformacja do chmury, transformacja systemów, które nierzadko mają po kilkanaście lat, do nowoczesnych technologii właśnie po to, żeby one umożliwiały w pełnym zakresie pracę zdalną. Jest to oczywiście bardzo duże uśrednienie, bo firmy technologiczne w dużej mierze dopuszczają pracę zdalną. Będą to robić w jeszcze większym zakresie. Jest część organizacji, które są tradycyjne i wymagają 8 godzin obecności, ale i tam zapewne odbędzie się liberalizacja tych reżimów. Będziemy więc obserwować kurczenie się biur. Jednak nadal będziemy potrzebowali miejsca, w którym spotkamy się, nie tylko w małych grupach roboczych.

Jest jeszcze jeden aspekt pandemii. Koronawirus przekonał niektóre firmy i branże, że da się pracować z zastosowaniem modelu Biuro w domu. Spójrzmy, na przykład, na rynek medyczny. Choćby większa otwartość lekarzy na konsultacje online. Pojawiły się transmisje wideo, z sal chorych, z sal porodowych czy, co niezwykle ważne, konsultacje online lekarzy z odległych lokalizacji w trakcie skomplikowanych operacji. Na pewno przyspieszenie zyska rozwój systemów telekomunikacji i przesyłania danych w postaci obrazu, dźwięku na duże odległości. Zmieni się metodyka pracy i to co do wczoraj było możliwe tylko kontaktem osobistym, jutro możliwe będzie bez opuszczania macierzystej kliniki.

Na zakończenie naszej, mam nadzieję nie ostatniej rozmowy, może ma pan radę dla nauczycieli, uczniów? Pracują zdalnie, często męczą się z niewydolnymi systemami sprzętowymi lub telekomunikacyjnymi. Co mają zrobić?

Biznes podpowiada by wymienić te systemy, jednak wiemy jakie jest życie…

Nie zawsze samorządy, szkoły i rodziców stać na zakup nowego sprzętu, oprogramowania łączy telekomunikacyjnych. Jak żyć, Panie Prezesie, jak żyć?

Jest wiele innowacyjnych rozwiązań, które z powodzeniem stosujemy wspólnie z naszymi partnerami. Choćby model Pay As You Go, czyli płacisz za tyle ile użyłeś, ale myślę, że to temat na kolejną rozmowę.

Czyli mamy szansę na powrót do tematów technologicznych i do rozmów ze specjalistami Fujitsu, by przybliżyć naszym czytelnikom tajniki technologii, którą zajmujecie się na co dzień. 

Dziękuję bardzo za to spotkanie online, które mimo domowych łączy i ogólnodostępnych systemów komunikacji przebiegło bardzo sprawnie, a jego zapis jest wysokiej jakości. 

Żal tylko tej kawy, którą macie podobno najlepszą w branży.

Fujitsu

14 lipca 2020 14:03
[fbcomments]