0

Wiosenny Kurier Warszawski dla dorosłych

Koneser dla stolicy, zdjęcie bramy dawnej Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser”
Brama dawnej Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” – w latach 1947 - 2007 Warszawskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego Polmos
fot. Radosław Paszkowski + arch.

Na Nalewki czy na Żytnią?
Na wiosnę Kurier Warszawski gruntownie przebadał temat trunków i trunkowania.

Od jutra Kurier Warszawski z jakże ciekawym, wódczanym tematem przewodnim, będzie dostępny w kioskach RUCH, Kolporter i Garmond oraz na pocztach.

OjCzysta!

Wstępniak redakcyjny

Akwawita, gorzałka, berbelucha… Po prostu wódka. Część naszej narodowej historii, ważna, ekscytująca, ale mająca ogólnie złą prasę. Kontrowersyjność tematu odbiła się nieraz na naszych negocjacjach z ewentualnymi mecenasami, mającymi wesprzeć wydanie tego numeru. Było pod górkę i nieraz przychodziło nam wzdychać cytując
powiedzenie: „wódka szkodzi”.

Wizerunkowo wciąż nie jest najlepiej. Gdy Szkoci, Irlandczycy, Francuzi czy Grecy szczycą się swoimi narodowymi trunkami, eksponując ich historię i budując im muzea – my długo pozostawaliśmy za nimi.

To się jednak powoli zmienia. Warszawa niebawem świętuje kolejne urodziny nowoczesnego, naszpikowanego multimediami Muzeum Polskiej Wódki w dawnych zakładach Konesera na Pradze. Nieco starsze jest prywatne Muzeum Wódki na tyłach restauracji Elixir Dom Wódki, z kolekcją gromadzoną od 15 lat. Mamy Festiwal Wódki i Zakąski (przemianowany w tym roku na „Jedz Pij Warszawo”), a także Instytut Wódki, w których wykłady o polskim narodowym trunku prowadzi… Kanadyjczyk Ryan Bromley. We wspomnianym Elixirze smak serwowanych potraw podbija się nie specjalnie dobranym winem, a parując je z różnymi gatunkami wódki właśnie. Czyżby „woda życia”
wracała jednak do łask?

Tak, powoli przypominamy sobie, że był czas, gdy wódce towarzyszył prestiż.
W średniowieczu alkohol uznawano za panaceum na rozmaite dolegliwości. Wysokoprocentowe alkohole kroczyły przez Europę w ślad za zarazą zbierającą śmiertelne żniwo. Wierzono, że skutecznie przeciwdziała szkodliwym miazmatom. Rajmund Lull, franciszkański mnich uznał wysokoprocentowe trunki za emanację boskości, a alkohol urósł do rangi mitycznej piątej esencji (czyli kwintesencji), z której wg kosmologii Arystotelesa zbudowane były ciała niebieskie.

Im dalej w historię tym estyma większa. W XVII wieku wódka stała się ważnym elementem dumy narodowej.

Kto pije ten łebski, kto nie pije ten kiepski

− mawiał hetman polny koronny Antoni Pułaski.

Dwa kraje wdały się w spór o miano ojczyzny wódki produkowanej ze zboża. Polska i Rosja.

Przebóg! Nie z Rusi ta zaraz roście

– grzmiał Szymon Klonowic, wielki przeciwnik nałogowego picia, przyznając wynalazek Polakom, którzy skądinąd pierwsi na piśmie użyli nazwy „wódka”.

Jeśli by nawet pierwszeństwo wynalazku nie miało należeć do nas, na pewno jakością polska gorzała musiała na głowę bić ruską. Jan Chryzostom Pasek w swoich pamiętnikach złośliwie komentował jakość wyrobów rosyjskich:

Gorzałczysko u nich im bardziej śmierdzi, tym w większej jest cenie. Owa prostucha brzydka, co jej źle i powąchać, nie tylko pić, a piją to z takim gustem, jak największy specjał, jeszcze sobie smakując i poklaskując.

W latach zaborów, a potem II Rzeczpospolitej, przeplatają się pijaństwo i prohibicja. PRL na rynek krajowy masowo produkowało wódkę gatunkowo tak niską, że jej PR ostatecznie upada, choć ta eksportowa trzymała poziom.

Dziś do tematu rehabilitacji wódki podchodzimy ostrożnie, ale coraz śmielej. I dobrze. Jak świadczy historia – polska i w szczegółach warszawska – wstydzić się właściwie nie ma czego.

Redakcja

Kurier Warszawski - Wiosna 2020 - okładka
Kurier Warszawski - Wiosna 2020 – okładka
fot. KW

spis treści

Głos Kuriera

  • str. 3.
    OjCzysta
    Redakcja

Kontrowersje

  • str. 6.
    Piwo zaczepia wódkę.
    Paweł Ludwicki

Wszystko zaczęło się od opublikowania i nagłośnienia wyników badań pewnej agencji, która podała zatrważającą informację. Według niej obywatele naszego kraju wypijają aż 3 mln „małpek” (100- i 200- ml flaszeczek wódki) dziennie! Rzekomo zatroskani o zdrowie naszego narodu przedstawiciele władzy wykorzystali te hiobowe wieści między innymi do ogłoszenia konieczności podwyżek akcyzy na wyroby spirytusowe.

Wywiad kuriera

  • str. 8.
    Wódka – kulturowe DNA Polski
    Wywiad z Andrzejem Szumowskim
    Agnieszka Skórska-Jarmusz/Paweł Ludwicki

Z Andrzejem Szumowskim, prezesem Stowarzyszenia Polska Wódka rozmawiają Agnieszka Skórska-Jarmusz i Paweł Ludwicki.

Spory historyczne

  • str. 12.
    Wojna polsko – rosyjska o flaszkę żytniej
    Agnieszka Skórska-Jarmusz

Wódka polska czy rosyjska – pytanie o pierwszeństwo zbożowego destylatu podzieliło brać słowiańską, stając się przysłowiową kością niezgody. Waśń jest zażarta, a kij w mrowisko wsadzili… no cóż, Amerykanie.

Postaci Warszawy

  • str.14.
    Wódka braci Dadanich
    Jarosław Loretz

Biznes destylatorski zagościł w Warszawie na początku XIX wieku, wraz z przybyciem do Polski imigrantów z Półwyspu Bałkańskiego, arumuńskich braci Dadani. Na fali biznesowego powodzenia rychło weszli oni w posiadanie niezłych gruntów na ul. Koziej i z sukcesem zaangażowali się w dość newralgiczne kwestie wyznaniowe w mieście.

Warszawskie firmy

  • str. 18.
    Haberbusch i Schiele wysokoprocentowy
    Jarosław Loretz

Mało kto dziś pamięta, że ten najsłynniejszy w Warszawie browar nie zajmował się wyłącznie produkcją piwa. W jego murach powstawały doskonałe wódki gatunkowe, likiery i inne – jak to wówczas określano – trunki smakowe. Firma na tym nie poprzestała, wprowadzając do dystrybucji wyroby znanych światowych marek alkoholowych. Nim jednak mogło do tego dojść na początku lat dwudziestych ubiegłego wieku, wcześniej, znacznie wcześniej – bo bez mała osiemdziesiąt lat, czyli jeszcze w XIX wieku – trzej faceci postawili zakład produkcyjny, gdzie warzono piwo…

  • str. 22.
    Chluba stolicy  
    Agnieszka Skórska-Jarmusz i Paweł Ludwicki

Trzy lata temu po raz pierwszy trafiliśmy na… Pałac Kultury. Bez Nauki, bo tym razem nie chodziło o znaną wszystkim ikonę Warszawy, lecz wódkę. Było to podczas pierwszej edycji Festiwalu Wódki i Zakąski. Oczywiście jako koneserzy naszego narodowego trunku, a także fanatyczni miłośnicy PKiN−u, nie omieszkaliśmy skosztować napoju noszącego tak pociągające miano. Jak Pałac architekturą, tak też zachwyciło nas to dzieło polskich gorzelników. Zapoznaliśmy się z jego producentami: Piotrem i Robertem Miernikami. Ojciec i syn z niezwykłym zaangażowaniem podzielili się z nami fascynującą historią swojej pasji.

Historia miasta

  • Str. 24.
    Na Nalewki czy na Żytnią?’
    Włodzimierz Winek

Właściwie już w chwili powstania warszawskiego transportu publicznego, czyli gdzieś pod koniec XVII wieku, kiedy to na ulicach pojawiły się ogólnie dostępne środki komunikacji − lektyki, zaistnieli pasażerowie po tzw. spożyciu napojów wyskokowych.

Na srebrnym ekranie.

  • str. 28.
    Na urwanym filmie
    Maciej Pawlak

Wódka, czy szerzej, tzw. napoje wyskokowe, to od wieków nieodłączny element kultury i obyczajów naszego społeczeństwa. Procenty towarzyszą Polakom praktycznie od zarania dziejów. Picie alkoholu to popularny sposób spędzania wolnego czasu, który znalazł odbicie w tysiącach dzieł literackich, muzycznych, a także w sztuce filmowej.

Architektura miasta

  • str. 32.
    Koneser: dzieje znane – mało znane
    Małgorzata Gmiter

Historia Warszawskiej Wytwórni Wódek „Koneser” pozornie jest dobrze znana. Wielokrotnie opisywano ją w najróżniejszych publikacjach – drukowanych lub w internecie. Niestety relacje te tworzą szum informacyjny, wynikający z pobieżnego rozpoznania źródeł i braku ich głębszej analizy.

  • str. 36.
    Industrialna architektura Konesera
    Małgorzata Gmiter

Wchodząc na teren niegdysiejszej fabryki wódki „Koneser” mało kto zdaje sobie sprawę, z jak wielkim zakładem produkcyjnym – już nieistniejącym – się spotyka. Dzisiaj pozostały po nim tylko zabytki architektury. Architektury industrialnej – wówczas obowiązującej w budownictwie przemysłowym. Wtedy to były pospolite budynki fabryczne, zgodnie z dzisiejszą estetyką perełki architektury, które urzekają nas harmonią budowlaną, detalami architektonicznymi. Warto się im bliżej przyjrzeć.

Rewitalizacje

  • str. 41.
    Centrum Praskie Koneser

Centrum Praskie Koneser to wyjątkowe miejsce na mapie stolicy. Zlokalizowane w zrewitalizowanej XIX-wiecznej Warszawskiej Fabryce Wódek, w kwartale ulic Ząbkowskiej, Markowskiej, Białostockiej i Nieporęckiej, znakomicie wpisuje się w trendy kształtowania współczesnych miast, łączy aż dziesięć różnorodnych funkcji i jest  otwarte dla wszystkich.

Muzea Warszawy

  • str. 44.
    Upoić alchemika-MUZEUM POLSKIEJ WÓDKI
    Karolina Wojtusik

Zabytkowe, pieczołowicie odrestaurowane wnętrza dawnej Rektyfikacji Warszawskiej kryją hipernowoczesne Muzeum Polskiej Wódki. Ma ono niecałe dwa lata, a w rankingu najchętniej odwiedzanych miejsc w stolicy plasuje się już bardzo wysoko.

Okiem eksperta

  • str. 48
    Czarodziejka Gorzałka contra w demon w szkle
    Marzena Andrzejewska

Czy alkohol zawsze jest szkodliwy? Otóż nie. Wypijany rozsądnych ilościach może nawet służyć zdrowiu. Powołując się na wykład psychiatry, pani prof. Anny Dietrich-Muszalskiej, można stwierdzić, że przyjmowanie pewnej ilości alkoholu powoduje pozbywanie się wolnych rodników i działa oczyszczająco na organizm, czyli prozdrowotnie.

Nowe technologie

  • str. 50.
    A jeśli by…
    (aplikacja Helping Hand) 
    Paweł Ludwicki i Agnieszka Skórska-Jarmusz

Zdarza się… W naszym kraju „wprowadzanie elementu baśniowego do rzeczywistości” stosunkowo często przeradza się w chorobę, z którą trudno walczyć.

Kurier i zdrowie

  • str. 52.
    TO
    (reportaż uczestniczący)
    Paweł Ludwicki

TO zaczęło się… dawno temu. Może nawet będzie już kilkanaście lat. Na pewno stało się to już w tym dziesięcioleciu. Inaczej – drugiej dekadzie XXI wieku. Kiedy naprawdę stało się problemem. Dużym moim (i nie tylko moim) problemem.
Co to takiego, to „TO”?
Sprawa na pozór banalna i prozaiczna – chrapanie.

Bywalec kulturalny

  • str. 54.-57.
    m.in.:
    Polański passé?
    Paweł Ludwicki i Agnieszka Skórska-Jarmusz

Prawdziwy paradoks: podobno passé, a ciągle na topie. A może i „topach dwóch”.  Wybitny reżyser, mimo prawie 87 lat na karku, cały czas pozostaje w mistrzowskiej formie, co potwierdza wyśmienity film „Oficer i szpieg”, we Francji dystrybuowany pod jakże znamiennym tytułem „J’Accuse” („Oskarżam”). Ten drugi top – negatywny to trwająca od niemal pół stulecia nagonka amerykańsko-feministyczna. Polański, jak się wydaje, zdołał osiągnąć już status „publicznego wroga”.

Rozmaitości

  • str. 60.
    PKP Energetyka zbudowała jedyny w Polsce poligon szkoleniowy dla kolei.
    Bezpieczne niebo nad Warszawą – będą miejsca gdzie dronem nie polatasz.
    Ładne kwiatki… będą.
    Diagnostyka stomatologiczna w smartfonie.
    Historia sztucznej nerki w Warszawie.
    Nagroda architektoniczna dla tężni.
    Szybki jak wiatr.

Kurier komunikacyjny

  • str. 62.
    Rojenia o potędze zamiast Duoportu
    Paweł Ludwicki

Trwa wojna. Na przysłowiową śmierć i życie. Kto z kim walczy? Polityka z ekonomią, władza rządowa z samorządem, marzenia z racjonalnością… Ta śmiertelna walka toczy się o polskie, szeroko rozumiane, lotnictwo – a zwłaszcza o polskie porty lotnicze!

  • str. 64.
    eCitaro – autobus dla wymagających
    Włodzimierz Winek

W początkach stycznia 2020 roku Miejskie Zakłady Autobusowe Sp. z o.o. (MZA) w Warszawie skończyły testy najnowszego modelu autobusu elektrycznego firmy Mercedes eCitaro.

Motokurier

  • str. 66.
    Mitsubishi Eclipse Cross
    Edward Schwartz

Jazda testowa Mitsubishi Eclipse Cross sprawia prawdziwą frajdę i daje poczucie bezpieczeństwa. Eclipse, pozycjonowany przez producenta pomiędzy Outlanderem i ASX, nie przytłacza wielkością, co jest jego zaletą. Wiele nowoczesnych rozwiązań podnosi zaś komfort jazdy. Testowany model w eleganckim czerwonym kolorze podoba się i zwraca uwagę nie tylko na drodze.

Kurier turystyczny

  • str. 68.
    Szlakiem warmińskich zabytków

Katedra Notre-Dame w Paryżu, jeden z najważniejszych zabytków sakralnych na świecie, spłonęła. Stało się tak, bo w porę nie zadbano o odpowiednią ochronę arcydzieła architektury. Powód był prozaiczny: zabrakło pieniędzy. Czy taka sytuacja może powtórzyć się w Polsce? To możliwe, szczególnie w regionach, gdzie zabytki stanowią kluczowy element krajobrazu. Przykładem jest Warmia.

  • str. 70.
    W Łebie się nie mieści

Słowiński Park Narodowy, las, wędrujące wydmy, pachnące jodem morze, malownicza rzeka i dwa jeziora, jeśli ktoś nie jest fanem kąpieli w zimnej i słonej wodzie Bałtyku. Do tego śliczne miasteczko z historią, która – jeśli by się uprzeć – sięga paru tysięcy lat przed naszą erą. W miasteczku knajpki, parki rozrywki i muzea. Tuż obok, poniemieckie bunkry dla fanów historii najnowszej; dla miłośników przyrody fokarium, a w niedalekiej przyszłości budowane właśnie Muzeum Archeologii Podwodnej, największe w tej części Europy.
Zwyczajna nuda za parawanem? Na pewno nie tutaj!
Łebski człowiek wie, gdzie wyskoczyć na wakacje.

  • str. 75.
    Ewa kusi

Pisząc o Łebie nie można nie wspomnieć o Ośrodku Wczasowym „Ewa” przy ul. Łąkowej 17. Oddalonym od morza tylko o jakieś 900 metrów.

  • str. 77.
    Fajne Paradiso

W bezpośrednim sąsiedztwie Skarżyska Kamiennej, Szydłowca, Starachowic i słynnego z dowcipów Wąchocka leży Suchedniów. Na jego obrzeżach, ledwie parę kilometrów od centrum tej miejscowości, przy ulicy Harcerskiej pod numerem 12-tym, ale w przyległym doń lesie, „schowany” jest ulubiony hotel naszego „Globtrotera” o wdzięcznej nazwie „Paradiso”

Kurier apetyczny

  • str. 79.
    Rybka lubi pływać „U Rysia”

Ryby pasjami lubimy. Smaczne to i zdrowe. Mądrzy ludzie radzą by je wcinać na potęgę, to dożyjemy 120 lat i więcej. Kłopot w tym, że do niedawna mieliśmy wrażenie, że tu u nas, w stolicy, załapać się na dobry obiad, który za życia wentylował skrzelami, graniczy z cudem.

9 kwietnia 2020 14:34
[fbcomments]