O powstańczej miłości, która przetrwała, opowiada Agnieszka Cubała z Towarzystwa Miłośników Historii.
136. felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od trzech lat emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii.
Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek CXXXVI:
Miłość spod znaku „Parasola”
Opowiada Agnieszka Cubała
Wstęp do tej historii mogłyby stanowić słowa powstańczej piosenki:
Ta nasza miłość jest najdziwniejsza,
bo przyszła do nas z grzechotem salw,
bo nie wołana, a przyszła pierwsza,
gdy ulicami szedł wielki bal.
Tak zaczęła się znajomość Janiny Danuty Łuszczewskiej, ps. Danka-Gąska oraz Adama Heine, ps. Ewa. Oboje w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku, nie mogąc dotrzeć do macierzystych jednostek, przyłączyli się do batalionu „Parasol”.
I choć losy większości powstańców z tego oddziału są już dobrze opisane, to historia tej pary nadal pozostaje niemal zupełnie nieznana.
Zapewne miał na to wpływ fakt, że kobieta, chcąc po wojnie dostać się na medycynę oraz pracować w zawodzie, musiała całkowicie odciąć się od akowskiej przeszłości i zamieszkać na Pomorzu Zachodnim.
Towarzysze walki, pamiętając, że we wrześniu 1944 roku na Czerniakowie została ciężko ranna przyjęli, że tam zginęła. Można się o tym przekonać, sięgając po drugie, poprawione wydanie monografii batalionu „Parasol”, które ukazało się w roku 1984. Informację o jej śmierci została zweryfikowana ponad czterdzieści lat po wybiciu godziny „W”.
Janina i Adam posiadali wiele wspólnych cech, co z pewnością sprzyjało nawiązaniu się między nimi nici porozumienia. Oboje pochodzili z Warszawy, z dobrze sytuowanych domów. Nauka nigdy nie sprawiała im problemów – w roku 1939 dostali się do świetnych stołecznych gimnazjów. Mieli starsze rodzeństwo, które przez całe życie stawiano im za wzór. Szybko zaangażowali się w działalność konspiracyjną.
On ukończył tajną podchorążówkę, zostając żołnierzem Kedywu i batalionu „Miotła”. Ona pełniła służbę jako łączniczka 104 Kompanii Związku Syndykalistów Polskich, a dzięki siostrze, wykwalifikowanej pielęgniarce, otrzymała również gruntowne przeszkolenie sanitarne.
Kiedy wybiła godzina „W”, oboje mieli po siedemnaście lat.
Nosili niecodzienne pseudonimy.
Jego nawiązywał do legendarnego spotkania w raju Adama i Ewy, opisanego w biblijnej Księdze Rodzaju.
Jej upamiętniał fakt upolowania przez chłopców z batalionu „Parasol” gęsi.
Kiedy oddział przechodził z Woli na Stare Miasta, dziewczyna otrzymała zadanie przeniesienia jej w plecaku.
W drodze koledzy co chwilę pytali:
Jak tam gąska?
I tak została „Danką”-„Gąską”.
Młodych ludzi najpierw połączył ciepły, moherowy sweter.
Adam zapamiętał nawet, że miał kolor gołębi.
Janina poratowała nim zmarzniętego żołnierza, gdy siedział na schodach w samej panterce, szczękając zębami. Wkrótce potem oboje zostali kontuzjowani i trafili do tych samych staromiejskich szpitali.
Tu dziewczyna ranna w lewą rękę karmiła kolegę, któremu odłamek dosłownie strzaskał prawe ramię. To wtedy Adam zauważył, jak dużo uroku miała w sobie „Danka” – „Gąska”. Nikt tak wspaniale nie potrafił recytować zabawnych wierszyków, a zwłaszcza „Byczka Fernando”. Choć on najbardziej zapamiętał słowa kołysanki, którą mu wtedy śpiewała. Po latach podkreślił, że stanowiły odtrutkę na otaczającą rzeczywistość pełną krwi, bomb i pożarów. Dziewczyna okazała się także niezastąpiona podczas trudnej przeprawy kanałami. Choć sama nie była jeszcze w pełni sprawna, w podziemnych labiryntach opiekowała się czterema rannymi kolegami z oddziału.
Obojgu udało się przetrwać wojnę.
Wpadli nawet na siebie w Łodzi. Ale los napisał dla nich wówczas inne scenariusze. Mieli inne marzenia, cele i grono przyjaciół.
Janina po skończeniu medycyny trafiła do Koszalina, gdzie została ordynatorem oddziału leczenia chorób płuc i gruźlicy. Adam pracujący jako inżynier mechanik i znający dobrze języki obce coraz częściej jeździł na zagraniczne kontrakty.
W piosence, od której rozpoczyna się ta historia, pojawiają się słowa:
Takie różne były końce naszych dróg
I nie wierzę, bym cię znowu ujrzeć mógł.
Jednak dla Adama i Janiny życie napisało inne zakończenie.
Po czterdziestu latach kobieta przypadkowo trafiła na ślad Adama.
W odpowiedzi na wysłaną przez nią wiadomość do Koszalina zaczęły przychodzić listy najpierw z Ekwadoru, później z Algierii.
Wspólne doświadczenia powstańcze okazały się niezwykle mocnym spoiwem.
Kiedy spotkali się w 1973 roku, stwierdzili, że nie chcą się już rozstawać.
Pobrali się i przeprowadzili do stolicy.
Epilog tej historii stanowi ich wspólna mogiła na warszawskich Powązkach Wojskowych.

Agnieszka Cubała
Pasjonatka historii Powstania Warszawskiego, autorka 11 książek, a miedzy innymi:
- „Sten pod pachą, bimber w szklance, dziewczyna i… Warszawa. Życie codzienne powstańczej Warszawy”;
- „Skazani na zagładę? 15 sierpnia 1944 Sen o wolności a dramatyczne realia”;
- „Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim”;
- „Miłość’44”;
- „Piaseczno’44. Miasto i ludzie”;
- „Kobiety’44”,
- „Warszawskie dzieci’44”;
- „Sportowe dzieje Piaseczna”.
Opracowała hasła autorskie do „Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego”, konsultowała dwa rozdziały polskiej edycji książki Normana Davisa „Powstanie’44”; współpracowała z Muzeum Powstania Warszawskiego przy realizacji prac nad ekspozycją stałą placówki.
Za popularyzację tematu dwukrotnie otrzymała prestiżową nagrodę Klio w kategorii varsaviana, a także odznakę „Zasłużony dla Warszawy”, medal „Orzeł Pęcicki” i srebrny Krzyż Zasługi.
Jest członkiem TMH od jesieni 2022 roku.
Podcast Radia Kolor
3:46 min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]






