0

Legia liderem

Legia Warszawa - Górnik Zabrze
fot. Marcin Banaszkiewicz

W 16 kolejce piłkarskiej Ekstraklasy, Legia podejmowała na własnym boisku Górnika Zabrze. Spotkanie zapowiadane jako „hit kolejki” nie rozczarowało.

Początek meczu należał do lidera z Zabrza i już po kilkunastu minutach bramkarz Legii Warszawa wyciągał piłkę z bramki … ale arbiter zdecydował się użyć systemu wideo-weryfikacji (VAR) i gola nie uznał.

W 33 .min mecz został przerwany z powodu zadymienia racami, odpalonych przez stołecznych kibiców.

Piłkarze powrócili do gry po kilku minutach, jednak pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

VAR po raz kolejny zadziałał na początku drugiej połowy, gdy sędzia wycofał decyzję o przyznaniu Legii rzutu karnego.

Na pierwszego gola, piłkarze kazali czekać kibicom aż do 85min, kiedy to Hamalainen silnym uderzeniem pod porzeczkę, pokonał bramkarza gości, Tomasza Loskę.

Do ostatniej minuty mecz był pełen emocji, ale Gospodarze nie oddali prowadzenia i tym samym znaleźli się na pierwszym miejscu w tabeli. Kolejny mecz Legia Warszawa rozegra 25.11, na wyjeździe, z Koroną Kielce.

Legia Warszawa – Górnik Zabrze

1:0 (0:0)

1-0 Hamalainen 85

Legia: 1. Arkadiusz Malarz – 28. Łukasz Broź, 5. Maciej Dąbrowski, 34. Inaki Astiz, 14. Adam Hlousek – 18. Michał Kucharczyk (89, 8. Cristian Pasquato), 31. Krzysztof Mączyński, 76. Thibault Moulin, 22. Kasper Hamalainen, 6. Guilherme (90, 3. Tomasz Jodłowiec) – 11. Jarosław Niezgoda (62, 99. Armando Sadiku).

Górnik: 1. Tomasz Loska – 3. Adam Wolniewicz, 4. Mateusz Wieteska, 15. Dani Suarez, 14. Michał Koj – 9. Damian Kądzior (90, 6. Bartłomiej Olszewski), 22. Szymon Matuszek, 27. Szymon Żurkowski (90, 11. David Ledeck), 7. Rafał Kurzawa, 25. Łukasz Wolsztyński (59, 28. Maciej Ambrosiewicz) – 17. Igor Angulo.

żółte kartki: Pasquato – Saurez, Ledecky, Wieteska.

sędziował: Jarosław Przybył.

widzów: 24 980.

Powiedzieli po meczu:

Romeo Jozak

Na początku chciałbym pogratulować trenerowi oraz piłkarzom Górnika za dobrą, zdrową rywalizację i utrzymanie intensywności mimo przerw w grze – z psychologicznego punktu widzenia jest to bardzo trudne. Gratuluję im też tego, że tak długo utrzymywali się na pierwszym miejscu w lidze. Dzisiaj jednak to my zasłużyliśmy na zwycięstwo – uważam, że mogliśmy nawet zdobyć większą ilość bramek. To był podobny mecz, jak ten z Jagiellonią – nie chciałem jednak, by skończył się takim samym wynikiem, dlatego musieliśmy odpowiednio zmotywować piłkarzy przed drugą częścią gry. Po przerwie Górnik był naprawdę groźny, ale uważam, że mimo wszystko byliśmy lepsi.

Kiedy dołączyłem do Legii, znajdowaliśmy się na piątym miejscu w tabeli, więc dzisiejsza wygrana i objęcie pozycji lidera znaczy dla mnie bardzo wiele. Potrafię być surowy, ale nie mam też problemu z okazywaniem radości. Jeśli nawet znajdujemy się na pierwszym miejscu, to przed nami długa droga do 22 maja 2018 roku i zdobycia mistrzostwa kraju. Będziemy robić wszystko, by ciągle się poprawiać i grać coraz lepiej.

Teraz liczy się tylko Korona, z którą zmierzymy się już za sześć dni. Od tej pory ciążyć będzie na nas jeszcze większa presja – jesteśmy nie tylko Legią, ale też liderem LOTTO Ekstraklasy.

Kluczem była cierpliwość, agresja i – w miarę możliwości – jak najbardziej bezpośrednia gra. Mogliśmy wcześniej rozstrzygnąć ten mecz – zmarnowaliśmy dzisiaj sporo sytuacji i z tego nie jestem zadowolony. Wiedzieliśmy jednak, że jeśli zachowamy spokój i cierpliwość, uda nam się zdobyć bramkę i wygrać spotkanie. I to się udało.

Nie uważam, by teraz było nam łatwiej ze względu na to, że jesteśmy liderem. Będzie trudniej. Od teraz, każde spotkanie to dla nas wojna. Uzyskanie pierwszej pozycji w lidze dodaje nam mnóstwo pozytywnej energii, ale przed nami bardzo ciężki okres.

Widzę duży progres w grze swoich piłkarzy. Utrzymujemy się przy piłce i stwarzamy sytuacje. W poprzednim meczu z Pogonią nie wyglądaliśmy tak dobrze, jak dziś. Chciałbym byśmy zawsze grali tak, jak dziś. To, co możemy zrobić, to w każdym meczu dawać z siebie wszystko. Górnik miał dziś kilka szans, ale nie były to bardzo dobre sytuacje – po prostu im na takie nie pozwalaliśmy.

Przed meczem z Arką powiedziałem, że czeka nas najtrudniejsze spotkanie w tym sezonie. To samo powiedziałem później, przed spotkaniem z Pogonią. Ale przed Górnikiem byłem dziwnie spokojny, mimo że to pierwsza drużyna w tabeli. Miałem dobre przeczucia i zacząłem się martwić o to, że się nie martwię. Moje prognozy się sprawdziły.

Marcin Brosz

Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jaka była ranga tego meczu. Do końca walczyliśmy o korzystny dla nas wynik i mieliśmy na niego szanse, głównie dzięki Tomaszowi Losce. To właśnie dzięki jego grze, do ostatnich minut mieliśmy nadzieję nawet na zwycięstwo. Było wiele sytuacji, które mogliśmy lepiej przeprowadzić. Zabrakło nam skutecznych podań do przodu, ten element mogliśmy wykonać zdecydowanie lepiej, gdyby tak się stało, rezultat byłby z pewnością inny.

19 listopada 2017 23:54
[fbcomments]