Plener, Stodoła i Łódź

Edyta Geppert zaprasza
Edyta Geppert – zaprasza
fot. Materiał Organizatora

Maj będzie obfitować w koncerty organizowane w różnych miejscach. Kilka z nich zapowiada Roman Soroczyński.

W maju na ogół zaczynają się koncerty plenerowe. Podobnie rzecz będzie się miała w 2025 roku. Do warszawskiej tradycji weszły Varsonalia, czyli Juwenalia Politechniki Warszawskiej. Będzie to już trzecia edycja odświeżonej wersji tej imprezy.

Zanim o nich napiszę, pragnę zwrócić uwagę na koncert Edyty Geppert, który zostanie zorganizowany 11 maja w Klubie Politechniki Warszawskiej STODOŁA. W trakcie recitalu, według scenariusza i w reżyserii Piotra Loretza, warszawska publiczność usłyszy starannie dobrane utwory z bogatego repertuaru Artystki.

Edyta Geppert znana jest z tego,  że z wielką starannością buduje swój repertuar. Jej precyzyjnie wyreżyserowane recitale są rzadką okazją usłyszenia prawdziwych perełek polskiej piosenki literackiej. Wśród autorów tekstów odnajdujemy: Magdę Czapińską, Agnieszkę Osiecką, Jacka Cygana, Marka Dagnana, Jerzego Ficowskiego, Jonasza Koftę, Wojciecha Młynarskiego, Andrzeja Poniedzielskiego, Jana Kazimierza Siwka, a wśród kompozytorów: Henryka Albera, Włodzimierza Korcza, Seweryna Krajewskiego, Andrzeja Rybińskiego. Jako jedyna artystka polskiej estrady muzycznej jest zdobywczynią 4 nagród Grad Prix Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu (1984, 1986, 1995, 2014). W 2014 roku Edyta Geppert nawiązała współpracę z zespołem Vasie (Marcin Maroszek, Bartosz Pydynkowski, Maciej Regulski). Jego skład (akordeon i dwie gitary) pozwala artystce wykonywać na estradzie piosenki, które cieszą się wielką popularnością wśród słuchaczy, a do tej pory były znane jedynie z nagrań płytowych.

Nic nie muszę okładka płyty
Nic nie muszę – okładka płyty
fot. Roman Soroczyński

Recital Edyty Geppert to znakomita okazja do spotkania z Jej niezwykłym kunsztem interpretatorskim i z tak rzadką już dziś umiejętnością budowania ostro skontrastowanych nastrojów: piosenki liryczne zderzone z dramatycznymi, a dramatyczne z zabawnymi, tzw. kabaretowymi, reprezentowanymi przez teksty klasyka gatunku – Mariana Hemara. To niezwykła okazja przeżycia emocji, jakich mogą dostarczyć publiczności tylko nieliczni, obdarzeni prawdziwą  charyzmą artyści.

Zgodnie z zapowiedzią wróćmy do Varsonaliów. W tym roku są one organizowane, 16 i 17 maja na Stadionie Syrenka w Warszawie, we współpracy Samorządów Studenckich PW, APS, WUM, WAT oraz AMNSiH. Dwudniowe święto studentów – to czas fantastycznej zabawy w rytm największych polskich przebojów, które kocha każdy z nas. Rokrocznie impreza przyciąga jednak nie tylko społeczność akademicką, ale również wszystkich wiernych fanów juwenaliowej sceny. Tak duże zainteresowanie sprawia, że podczas dwóch dni wydarzenia Stadion Syrenka odwiedza łącznie ponad 30 000 osób. Juwenalia Politechniki Warszawskiej od lat uważane są za największe studenckie święto w stolicy, a także znajdują się w czołówce imprez studenckich w całej Polsce. Zanim pierwszego dnia, 16 maja, wystąpią bardziej znani artyści, w roli suportów zagrają I Hate Myself Because (Ukraina) i Rodan (Czechy).

I Hate Myself Because – to garażowo-punkowy projekt muzyczny obiecującego ukraińskiego artysty, Maksyma Semeniuka. Znany m.in. z hitów I Don’t Dance i I Feel Bad, Maksym stara się uwolnić od męczącej reputacji autora powierzchownych, nieco ponad minutowych kawałków, grając je nieco dłużej na koncertach. Występy cechują ekstrawaganckie, emocjonalne wokale połączone z surowymi gitarami. Od momentu powstania projektu I Hate Myself Because osiągnął on już 50 milionów odsłon na platformach cyfrowych, co pomogło mu zbudować świetną publiczność z całego świata.

Rodan z gitarą
Rodan – z gitarą
fot. Materiał Organizatora

Rodan zaczynał od grania na ulicy… a właśnie dostał nominację do Cesky’ego Angela, czyli czeskich odpowiedników Fryderyków w kategorii Odkrycie Roku! Jego utwór dostał najwięcej głosów słuchaczy w Czechach w konkursie Eurowizji. Jury ostatecznie wybrało kogoś innego… może to i dobrze, bo Rodan idzie raczej alternatywną drogą… to młody chłopak, który jest… introwertykiem w ekstrawertycznym świecie. Swoje emocje pokazuje przez piosenki i koncerty. Gra muzykę z pogranicza singer/songwritingu i popu.

Później przyjdzie pora na polskich artystów. Będą to: pochodzący z Łodzi zespół hip-hopowy Dwa Sławy oraz Lordofon – warszawska formacja prezentująca oryginalną mieszankę rapu, muzyki miejskiej i gitarowej alternatywy. Gwiazdami wieczoru będą Mrozu i Zalewski, których chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.

Z głowy okładka płyty
Z głowy – okładka płyty
fot. Roman Soroczyński

Z kolei 17 maja suportem ma być YŪT – łotewski duet, który w muzyce łączy elektronikę i marzycielskie popowe melodie, tworząc brzmienie, które wydaje się lekkie, ale… emocjonalnie głębokie. YŪT zadebiutował na łotewskiej scenie muzycznej wiosną 2024 roku singlem Tuvu, który szybko zyskał popularność w stacjach radiowych w całym kraju. Następne single jeszcze bardziej wzmocniły reputację YŪT na łotewskiej scenie współczesnego popu.

YŪT elektroniczny duet
YŪT – elektroniczny duet
fot. Materiał Organizatora

Polską scenę muzyczną zaprezentują raperzy Otsochodzi (czyli Miłosz Stępień) i Guzior (czyli Mateusz Bluza) oraz zespoły Myslovitz i Golec uOrkiestra, a także zespół studencki Sleep Well.

Golec uOrkiestra okładka płyty
Golec uOrkiestra – okładka płyty
fot. Roman Soroczyński

Sam festiwal to nie tylko dwa dni koncertów, ale również wspaniałe wspomnienia i atmosfera, której nie da się podrobić w żaden sposób. W tym roku na uczestników czeka również masa atrakcji, które urozmaicą świętowanie. Organizatorzy są przekonani, że Varsonalia po raz kolejny podbiją serca wszystkich, którzy uwielbiają dobrą muzykę i elektryzujące festiwalowe emocje.

Wesoła wdówka w otoczeniu kandydatów
Wesoła wdówka – w otoczeniu kandydatów
fot. Materiał Organizatora

W przedostatnim dniu maja w Stodole nastąpi zmiana nastrojów. Oto bowiem zostanie zaprezentowana Wesoła wdówka – operetka Franza Lehára, pochodząca z… 1905 roku. Jej akcja toczy się w Paryżu, gdzie salony są pełne zdegradowanych dyplomatów i pozerów, czyhających na 20 milionów gotówki w postaci kapryśnej i nieprzyzwoicie bogatej wdowy Hanny Glavari. Dziedziczka fortuny po starym bankierze przybywa z pozornie towarzyską wizytą. Jednak wdowa ma dobrze sprecyzowany plan: zdobyć na nowo dawną, niespełnioną miłość. Hrabia Dniało, niesforny, cyniczny i błyskotliwy dyplomata, który od lat żyje wedle zasady carpe diem, stanie w szranki z przewrotną i zakochaną w nim do szaleństwa wdową. Wizyta Hanny uruchomi całą lawinę intryg. Dyplomaci dopuszczą się wszelakich metod, aby zatrzymać wdowę wraz z jej fortuną w kraju. Urzekająca fabuła operetki toczy się w towarzystwie wirującego walca, ponadczasowych przebojów operetkowych oraz popisów bezpruderyjnych, paryskich gryzetek. Zatem 30 maja – za sprawą Wesołej wdówki wystawionej przez Teatr CastelloStodoła przemieni się w Paryż, a sztuka ociekająca szampanem i can-canem, pozostawi widza w wyśmienitym nastroju.

Matteo Bocelli podczas koncertu
Matteo Bocelli – podczas koncertu
fot. Materiał Organizatora

Natomiast następnego dnia warto wybrać się do Łodzi, gdzie w Atlas Arenie wystąpi Matteo Bocelli. Włoski wokalista szybko zdobył serca słuchaczy na całym świecie fantastycznym głosem, ujmującym uśmiechem i skromnością. Syn legendarnego Andrei Bocellego podąża już własną muzyczną ścieżką, zdobywając coraz większą popularność. Mający zaledwie 27 lat piosenkarz i autor tekstów wystąpił już na największych scenach i zaznał muzycznej sławy — dzieląc się swoimi piosenkami ze słuchaczami na całym świecie. W Polsce był już kilka razy i każdy jego występ wzbudzał zachwyt nie tylko kobiecej publiczności.

Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która zorganizuje koncert, powiedział:

Solowy koncert Matteo Bocellego w Łodzi będzie bez wątpienia wyjątkowym wydarzeniem, które przyciągnie fanów zarówno muzyki klasycznej, jak i popowej. Jego ciepły, pełen emocji głos, połączony z charyzmą sceniczną i elegancją, którą odziedziczył po ojcu, stworzą atmosferę, która zachwyci i zapadnie w pamięci. Dla nas to zarówno wyzwanie, jak i zaszczyt, że możemy uczestniczyć w budowaniu kariery tak niezwykłego artysty.

Po raz kolejny żałuję, że stolica Polski nadal nie ma dużej, dobrej akustycznie, sali widowiskowej, na której można byłoby organizować tego typu koncerty. Pozostają jedynie pojedyncze duże przedsięwzięcia, ale o tym… następnym razem.

27 kwietnia 2025 08:55