Legia się burzy przy Kałuży

Cracovia pokonała na własnym obiekcie przy ulicy Kałuży Legię Warszawa 2:1 w meczu Ekstraklasy.

Bramki dla gospodarzy zdobyli Filip Stojilković i Mauro Perković, natomiast trafienie dla gości odnotował Mileta Rajović. Dla „Pasów” to piąte z rzędu ligowe zwycięstwo nad Legią w Krakowie.

Legia przyjechała do Krakowa po intensywnym tygodniu związanym z rywalizacją w europejskich pucharach. To było widoczne od pierwszych minut – drużynie brakowało świeżości i dynamiki. Cracovia umiejętnie to wykorzystała, przejmując inicjatywę w środku pola. W 24. minucie prowadzenie gospodarzom dał Stojilković, który wykorzystał podanie ze środka pola i sprytną podcinką pokonał Kacpra Tobiasza.

Legioniści zareagowali tuż po przerwie. Rajović już w 46. minucie doprowadził do wyrównania, wykorzystując błąd bramkarza gospodarzy. Jednak nadzieje warszawian na przełamanie nie trwały długo. W 66. minucie Mauro Perković dał Cracovii prowadzenie 2:1, które – mimo starań gości – utrzymało się do końcowego gwizdka.

Końcówka meczu była wyjątkowo nerwowa. Zmęczona Legia, grająca niedokładnie i popełniająca proste błędy, nie była w stanie poważnie zagrozić bramce rywala. Dodatkowo goście stracili, i to dłużej, swojego najlepszego napastnika Nsame. Po końcowym gwizdku część piłkarzy warszawskiej drużyny weszła w ostrą wymianę zdań z kibicami, którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie.

Cracovia Kraków – Legia Warszawa

2:1 (1:0)

Fotoreportaż Pawła Jerzmanowskiego: