Świetny zdjęciowy materiał o niebywale istotnej części „stolycy” Służewcu. Wyścigi jakich na co dzień nie znamy przychodząc tam z dziećmi i koszykami piknikowymi. Trzeba wesprzeć autora w wydaniu albumu.
Co niniejszym z przyjemnością czynimy. By ta charakterna Warszawa nie zaginęła nam w tyglu „multikulti” jakim powoli nasze miasto się staje. Ten stary Służewiec tkwi przecież gdzieś tam w nas.

O albumie i całym projekcie Dominik Śmiałowski pisze tak:„Na Służewiec trafiłem z ciekawości, chciałem spędzić fajny słoneczny dzień na świeżym powietrzu, przegrać 10 zł i pogadać ze znajomymi. Od razu zauważyłem tych cudownych ludzi. Zacząłem o nich pytać, obserwować i powoli fotografować. Wiedziałem że będzie to „długi” temat, że nie da się tego zrobić w trzy soboty. Skończyło się tak, że spacerowałem tam sobie dwa lata. Uzależniłem się od tego.Fotografowana przeze mnie społeczność trzyma się razem, nie przychodzi ze swoimi dziećmi, nie przekazuje swoich historii– Są to ostatni przedstawiciele pewnej specyficznej grupy ludzi związanej z wyścigami. Ta Warszawa, ta atmosfera, zanika jednocześnie wraz z nimi. Bez nich Służewiec będzie już zupełnie innym miejscem.„
Link do projektu:
https://wspieram.to/2418-skrawki.html