Puenty – to twarde baletki. „Puenty” – to tytuł spektaklu, który opisuje Roman Soroczyński.
Puenty – to twarde baletki, używane w balecie, przeznaczone do tańca klasycznego, ostatnio używane w tańcu współczesnym. Tancerki, tańcząc, stoją na samych czubkach palców, czyli wchodzą na puenty. Artystka wchodząca na puenty ma stwarzać wrażenie lekkości i unoszenia się w powietrzu.

Puenty – to opowieść o miłości do baletu, której – jak mówi bohaterka monodramu – „nie zabiła szkoła baletowa”. Jest to miłość trudna, wymagająca. Spektakl opowiada o długiej i trudnej drodze od pierwszych pas w szkole baletowej do momentu, w którym „grube kaczątko” przemienia się w „majestatycznego łabędzia”.

Zanim jednak do tego doszło, bohaterka spektaklu tak oto opowiada o początkach swojej fascynacji:
Tata dostał od jednego ze swoich klientów podwójne zaproszenie na „Jezioro Łabędzie”. Ale nie chciał iść. Wolał siedzieć w domu nad jakimiś dokumentami. Więc to ja poszłam z mamą, żeby drugi bilet się nie zmarnował. Też nie za bardzo chciało mi się iść. Fakt, chodziłam wtedy na zajęcia taneczne w domu kultury, ale moim życiem był hip hop. Joł, joł! Wcale nie miałam ochoty oglądać jakichś staromodnych podrygów. Ale mama obiecała lody po przedstawieniu…

Natalia Maria Wojciechowska wspaniale prezentuje przemiany nastroju niespełna dziesięcioletniej dziewczynki: od znudzenia powyższą propozycją do fascynacji baletem, który pokochała „od pierwszego wejrzenia”. Pokazuje trudne ćwiczenia, jakie wykonują uczennice szkoły baletowej. Ale informuje wręcz o czymś jeszcze: jaką cenę trzeba zapłacić za to, aby stać się najlepszą. A jest to cena olbrzymia – od ciężkich ćwiczeń poczynając, poprzez niemal nieustanne odchudzanie się, na psychicznym (a czasem i fizycznym) znęcaniu się kończąc. Wszyscy chcieli być najlepsi, ale niektóre dziewczynki faworyzowano. Które? Te najchudsze.
W szkole baletowej nie ma przyjaźni, tylko rywalizacja. W czasie spektaklu padają słowa, które wypowiadała osoba prowadząca zajęcia. „Spuchłaś jak pączek”, „gruba krowa” czy „primabaleron” należały do najdelikatniejszych. Nie zauważano, że jedna uczennica jest lepsza w jednym, a druga w czymś innym. Sugerowano: „zobacz, jaka ona jest wspaniała”, co rodziło cichą nienawiść. Te „wspaniałe” ćwiczyły przed środkiem lustra, a niektóre z „gorszych” spychano wręcz poza zasięg lustra.

Podczas spektaklu zastanawiałem się, ile prawdy może być w tym, co prezentowano na scenie. Dopiero później „odrobiłem lekcje” i dowiedziałem się, że Natalia Maria Wojciechowska – jako absolwentka szkoły baletowej – publicznie opowiada, jak traktowane są młode dziewczyny w szkołach baletowych. Jednocześnie nie zgadza się z takim, a nie innym, sposobem postępowania wobec uczennic.
Sądzę, że autor tekstu sztuki, Sławomir Kowalski, skrzętnie korzystał z doświadczeń Aktorki-Tancerki, dzięki czemu spektakl zyskuje na autentyczności.

Zresztą, realizatorzy spektaklu również zadbali o realizm: szybko zmieniano światła, wykorzystano ekran, za pośrednictwem którego z bohaterką rozmawiali Ojciec (Piotr Duda) i Terapeuta (Sylwester Biraga), a przed lustrem pojawiała się lalka symbolizująca jedną z uczennic – czy to faworyzowaną, czy to odstawioną na bok podczas ćwiczeń. Dzięki temu – mimo kilku powtórzeń – widowisko toczyło się w szybkim tempie.

Widowisko ma jeszcze jedną pozytywną, rzadko spotykaną we współczesnym teatrze, cechę: nie dopowiada wszystkiego. Mogę zatem tylko domyślać się, dlaczego spektakl zaczyna się od tego, że jego bohaterka myje podłogę w … szkole baletowej.

Mam wrażenie, że nie tylko mnie podobała się gra młodej Aktorki. Kątem oka widziałem, jak siedząca obok mnie – oczywiście, z zachowaniem dystansu społecznego – znakomita Aktorka, Marzena Trybała, mocno biła brawo po zakończeniu spektaklu.

Puenty
monodram baletowy – premiera: 23, 24 lipca 2020 r., Teatr Druga Strefa w Warszawie
- Autor tekstu: Sławomir Kowalski
- Wykonanie: Natalia Maria Wojciechowska
- Reżyseria, dramaturgia, scenografia i wizuale: Sylwester Biraga
- Choreografia: Natalia Maria Wojciechowska i Sylwester Biraga
- Plakat: Kamil Rekosz
- Foto: Piotr Leczkowski
- Obsługa techniczna: Eligiusz Baranowski

Działalność Teatru Druga Strefa współfinansuje Miasto Stołeczne Warszawa