ZTM jak zwykle naprodukował moc papierków, a kto to doskonale ogarnął? Miejskie Zakłady Autobusowe.
Z roku na rok linie cmentarne, czyli tak zwane „cmentarki”, funkcjonują coraz lepiej. Dzieje się to za sprawą przede wszystkim Miejskich Zakładów Autobusowych i ich, wielce oddanych miastu (nie urzędowi miasta), pracowników.
Tramwaje Warszawskie uruchomiły dwie linie C1 i C6 więc zbytniego stresu nie mieli.
Poniżej artykuł Nadzoru Ruchu Warszawa odsłaniający kulisy przygotowań i przeprowadzenia przez MZA operacji „Akcja znicz”.

Nadzór Ruchu Warszawa:
Rokrocznie na przełomie października i listopada przed warszawską komunikacją miejską staje wyzwanie bezpiecznego i sprawnego transportu tysięcy pasażerów do stołecznych oraz podmiejskich nekropolii.
Przygotowania do tej akcji, rozpoczynają się już pod koniec września. Zarząd Transportu Miejskiego zaplanował trasy potocznie zwanych „cmentarek” oraz rozdysponował autobusy i tramwaje do ich obsługi. Ale w spawaną organizację tak dużego przedsięwzięcia oprócz ZTM, swój wkład mają również służby Zarządzania Przewozami MZA.
W połowie października rozdysponowano na oddziały ponad tysiąc tablic, przeznaczonych do oznakowania wozów, następnie starannie ustalono harmonogram podstawień wozów socjalnych. Przewidziano pracowników, którzy byli odpowiedzialni za sprawne funkcjonowanie komunikacji zarówno tej specjalnej (26 linii autobusowych), jak i tej regularnej.
Za podział służb nadzoru ruch odpowiada również ZTM, a poszczególne zadania są zazwyczaj zbliżone do tych z lat wcześniejszych. Służby Wydziału Zarządzania Przewozami MZA głównie zapewniały obsługę krańców Pl. Narutowicza (C25, C63 i C84) gdzie nad regularnością kursowania, czuwali głównie pracownicy ekspedycji, oraz największego stołecznego centrum komunikacji cmentarnej przy Bramie Głównej Cm. Północnego. (C09, C13, C14, C42, C50, C56, C70, C84, C88).
Dodatkowo wystawione były posterunki pomocnicze (Cm. Wawrzyszewski, Marysin Wawerski, Cm. Wolski (C12), Pl. Wilsona (181, C22), Bródno Podgrodzie (linie regularne + C56).

Jeśli chodzi o bezpośredni nadzór na tzw. „Wólce Węglowej”, to oczywiście nigdy nie jest łatwo, zdarzają się zawsze przypadki minimalnych odstępstw od przyjętych standardów, czasami na przystanek autobus podjechał później niż powinien, lecz dzięki staraniom zarówno kierowców, i nadzoru ruchu dało się słyszeć również słowa uznania.
Dodatkowym atutem tegorocznego znicza, była piękna pogoda, brak problemów np. przy przejeździe kolejowym na ul. Wólczyńskiej, dobra współpraca z krańcami przeciwległymi, dzięki czemu udawało się tak rozdysponować tabor na liniach, aby był on tam gdzie był potrzebny. Linia priorytetowa C09 w godzinach szczytu powinna odjeżdżać z krańców częściej, niż co minutę, gdy pasażerowie potrzebowali dojechać na cmentarz, co druga brygada z Cm. Północnego, jechała przejazdem technicznym na Młociny, podobnie było, gdy rozpoczęły się powroty.
Ekspediowaliśmy prawie 75 brygad „C09” w przeciągu godziny, odjeżdżały po dwa autobusy jednocześnie. ZTM oprócz 55 planowych brygad, uruchomił 3 wozy rezerwy czynnej, co dało astronomiczna liczbę 58 autobusów, na zastraszająco krótkiej linii.

C50 jest z kolei linią, na której jeździ najmniejsza liczba brygad (po 6) – na niej żeby zapewnić regularność oraz dobrze zadysponować wozy na ostatniego, respektując zasady czasu pracy kierowcy, trzeba wzorcowo dążyć do odpowiedniej częstotliwości, co przez dwa dni się nam udało!
Widać było również regularne podjazdy wozów pozostałych linii, oraz rozkładowe kursowanie linii 181, która również była preferowana przez dużą liczbę pasażerów. Oczywiście rokrocznie nasuwały się postulaty i uwagi związane ze zbyt dużą odległością przystanków dla wsiadających oraz z brakiem dojazdu komunikacją miejską do Bramy Północnej.
Warto też wspomnieć, że działaliśmy razem z policją, strażą miejską oraz pracownikami nadzoru i informacji ZTM, przez co udało się zachować porządek i bezpieczeństwo mimo wielotysięcznych tłumów pasażerów, których udało się sprawnie dowieść jak i odwieźć ze stołecznych cmentarzy.