Odsłonięcie pomnika Matki w Parku Powstańców Warszawy przy Cmentarzu Powstańców Warszawy.
O godzinie 12:00 tuż przy Cmentarzu Powstańców Warszawy, w parku przy ul. Sowińskiego odbędzie się uroczystość odsłonięcia Pomnika Matki.
W odsłonięciu wezmą udział przedstawiciele władz stolicy, Powstańcy Warszawscy, młodzież szkolna.
Zaprasza pani Wanda Traczyk Stawska oraz Komitet ds. Cmentarza Powstańców Warszawy.
Uroczystość:
- 27 maja 2017 r.
- Godz. 12:00
- Park Powstańców Warszawy przy ul. Sowińskiego
- Pomnik Matki PL
- Pomnik Matki
- Pomnik Matki DE
- Pomnik Matki RU
Pomnik Matki
Choć wojny toczą ze sobą żołnierze, to ich ofiarami stają się najczęściej cywile.
Bezbronni, nierzadko wystawiani na nieludzką próbę, poddawani okrutnemu sprawdzianowi wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Powojennym pokoleniom Polaków, żyjącym od ponad 70 lat w warunkach pokoju, trudno to sobie uzmysłowić. Oglądając aktualne zdjęcia z Syrii z obróconego w ruiny Aleppo czy z ogarniętej wojną domową Somalii, trudno dopuścić do świadomości, że to się dzieje naprawdę. A przecież podobne sceny miały miejsce w Warszawie. Starsi mieszkańcy dobrze je pamiętają. Najpierw we wrześniu 1939 r., potem w sierpniu i wrześniu 1944 r., ludność cywilna stolicy musiała znosić ostrzał i bombardowania, uciekać przed spadającymi pociskami i pacyfikującymi miasto oddziałami wroga. Koczowała w ruinach zburzonych domów, kryła się w ciemnych i dusznych piwnicach, doświadczała lęku, głodu, chorób, ran i śmierci. Przeżycie w tamtych warunkach wymagało siły i determinacji, a udzielanie pomocy żołnierzom – bohaterstwa. Cywile budowali z nimi barykady, karmili ich i poili, wspierali na duchu, sami doznając cierpień.
Do rangi symbolu urasta wojenny heroizm matek. Przez lata okupacji drżały ze strachu, gdy ich dzieci, zaangażowane w działalność konspiracyjną, wychodziły z domu na akcję. Kiedy nadeszło Powstanie Warszawskie, matki nie zatrzymywały swoich synów i córek idących do walki. Żegnały je ze łzami w oczach, a potem z niepokojem oczekiwały na najdrobniejszy sygnał o ich losie. Ileż to matek musiało stawić czoła wiadomości o śmierci dziecka. Jadwiga Romocka straciła w Powstaniu dwóch synów: 21-letniego Andrzeja pseudonim „Morro” i 19-letniego Jana pseudonim „Bonawentura”. Obaj walczyli w Batalionie „Zośka”. Jan zginął w zbombardowanym szpitalu przy Miodowej, Andrzej – dowódca kompanii „Rudy” – poległ na Górnym Czerniakowie.
Nawet największe tragedie bledną jednak przy tej, którą przeżyła inna matka – Wanda Lurie, nazywana warszawską Niobe. 5 sierpnia 1944 r. z trójką małych dzieci została zagnana przez Niemców do fabryki Ursus . Wanda Lurie była w dziewiątym miesiącu ciąży. Był to pierwszy dzień masakry mieszkańców Woli dokonanej przez wkraczające do Warszawy oddziały Heinza Reinefartha i Oskara Dirlewangera. Rozstrzeliwano grupami. Kule oprawców dosięgły najpierw 11-letniego Wiesia, potem sześcioletnią Ludmiłę i trzyletniego Leszka. Ich matka upadła obok, ale w jej wypadku postrzały nie były śmiertelne. Ranna w głowę i obie nogi, leżąc na stosie ciał, przytulona do swych martwych dzieci czekała na śmierć. Wtedy właśnie poczuła ruchy dziecka , zrozumiała, że żyje. To dało jej siłę, wyczołgała się spod stosu trupów, doszła do kościoła św. Wojciecha. Dwa tygodnie później urodziła syna Mścisława.
O zmaganiach żołnierzy przypominają dziesiątki pomników i setki tablic pamiątkowych w całym mieście. Heroizm matek, które w wyniku wojny utraciły dzieci, nie był do tej pory upamiętniony.
Sytuację tę postanowił zmienić Komitet ds. Cmentarza Powstańców Warszawy.
Sprawuje on społeczną opiekę nad największą powstańczą nekropolią w stolicy, położoną na Woli i będącą miejscem spoczynku 104 tys. warszawiaków, poległych i pomordowanych w 1944 r., głównie cywili, ale też żołnierzy Powstania. Ich ciała i prochy sprowadzono tu po wojnie z różnych punktów miasta. Złożono je w 177 zbiorowych grobach oraz kurhanie skrywającym popioły ok. 50 tys. osób. Wśród pochowanych na tym cmentarzu jest troje dzieci Wandy Lurie.
Z inicjatywy stojącej na czele Komitetu Wandy Traczyk-Stawskiej pseudonim „Pączek”, łączniczki-strzelca w Powstaniu Warszawskim, osierocone matki będą wreszcie miały swój pomnik. Będzie to rzeźba Pusta Pieta, przedstawiająca kobietę, matkę trzymającą całun. W szarym strzegomskim granicie wykuł ją młody artysta Łukasz Krupski, absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, autor m.in. pomnika „Ave Crux” w kościele św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu, portretu Cypriana Norwida na Uniwersytecie Warszawskim oraz cyklu popiersi wielkich Polaków, wykonanych z okazji przypadającej w 2016 r. rocznicy 1050-lecia chrztu Polski i zaprezentowanych w Teatrze Polskim. W swoich rzeźbach podnosi często temat człowieka mierzącego się z problemami przemijania, czasu i wieczności. „Pusta Pieta” jest jego pracą dyplomową. Do niedawna stała obok kościoła sióstr Wizytek przy Krakowskim Przedmieściu. Jako pomnik matek usytuowana zostanie w parku przylegającym do Cmentarza Powstańców Warszawy, zwrócona twarzą w kierunku nekropolii. Na postumencie umieszczone będzie słowo MATKA w językach polskim, niemieckim, rosyjskim i hebrajskim.
Wanda Traczyk-Stawska tłumaczy ideę tego upamiętnienia:
Aby nigdy więcej nie było wojny.
Aby nigdy nie powtórzyły się tamte czasy.
Aby nigdy matka nie została osierocona przez dzieci.
Aby mogła liczyć na ich opiekę na starość.