Przyleciał w piątek i narobił kurzu, a w sobotę dźwigał ciężkie paczki na dach Placu Unii zwany nadal Supersamem.
Niecodzienną pobudkę zafundowała mieszkańcom okolic placu Unii Lubelskiej oraz ulic Batorego i Boya firma konserwująca klimatyzację w budynkach Placu Unii.
Ciężki śmigłowiec MI-8T firmy Techmont z Popradu (Słowacja, znaki rejestracyjne OH-XYC), który brał udział również w montażu iglic na budynku Warsaw Spire, czy urządzeń klimatyzacyjnych na Arkadii i Galerii Mokotów, przyleciał na stadion Syrenka Politechniki Warszawskiej przy ul. Batorego w piątek. Lądując nakurzył w promieniu 500 m, bo było jeszcze dość sucho.
Pracę swoją rozpoczął tuż po 6 rano w sobotę i znienacka obudził mieszkańców w okolicy.
Śmigłowiec – dźwig przenosił duże paczki ze stadionu Politechniki Warszawskiej na budynki Plac Unii czyli dawny Supersam. W paczkach skraplacze do agregatów klimatyzacji (chillerów), które zamontowane na dachach uległy uszkodzeniu w trakcie gradobicia.
O godzinie 8:45 było już po robocie i śmigłowiec radośnie odleciał w siną dal w kierunku południowo-wschodnim.
Na ziemi operację zabezpieczał samotny policjant, który w momentach kiedy śmigłowiec nadlatywał w okolice ulicy Waryńskiego kierował samochody na objazd ulicą Puławską w kierunku pl. Unii Lubelskiej.
Zastanawiające może być to, że przepuszczał czasami w ulicę Waryńskiego autobusy.
Po godzinie ósmej pojawił się Nadzór Ruchu, który blokował ulicę Waryńskiego przed remontowanym odcinkiem jezdni przed przystankiem autobusowym. Ale się nie napracowali.
Dla wielu mieszkańców widok MI-8T za oknem był niewątpliwą atrakcją.
Szkoda tylko, że nie zostali o tym uprzedzeni zawczasu, bo ciekawych fotoreportaży byłoby więcej i filmów lepszej jakości, a służby mogłyby się przygotować na tę okoliczność.