0

Błogie dni w Ateneum

Zdjęcie ze spektaklu
Jadwiga Jankowska-Cieślak i Jan Peszek – w spektaklu Błogie dni
fot. Bartek Warzecha/ Teatr Ateneum

Wbrew pozorom, nie jest to artykuł o błogich dniach w Teatrze Ateneum, lecz krótki opis prezentowanego tam spektaklu

Widzowie wchodzący do Sceny 61 warszawskiego Teatru Ateneum napotykają siedzącego na wózku inwalidzkim Jana Peszka, który gra Seana – jednego z bohaterów spektaklu Błogie dni. Dopiero później gaśnie światło i zaczyna się akcja przedstawienia. Akcja? Czy to słowo jest adekwatne w domu spokojnej starości? Wbrew pozorom – tak. Na scenie pojawia się Jadwiga Jankowska-Cieślak. Patricia w jej wykonaniu wpadła do tego domu tylko „na chwilę”, na drobną „kurację, z której zaraz zabierze ją kochająca siostra. Jest niemal wulkanem energii, jej ekspresywność może wręcz razić. Później emocje Patricii opadają, sprawia wrażenie osoby rozczarowanej, wręcz załamanej, jednak w końcu bierze sprawy w swoje ręce. Aktorka jest chyba stworzona do grania ludzi, których los nie oszczędzał. Nadal mam w pamięci jej świetną rolę Hekabe w Teatrze Polskim. Jestem przekonany, że jeszcze nieraz zaskoczy widzów swymi metamorfozami na teatralnych deskach.

Znajomość obojga bohaterów spektaklu przechodzi różne etapy: od pomocy w zwykłych czynnościach poprzez rozmowy o przeszłości i fascynację do wzajemnego zrozumienia i wspierania się. Niby proste, prawda? Ale jak zagrane!

Do wysokiej klasy, osiągniętej przez Jadwigę Jankowska-Cieślak, dostosowuje się Jan Peszek. Pokazuje swoje wspaniałe aktorstwo, z całym bogactwem techniki i warsztatu. Sean w jego wykonaniu również ulega zmiennym nastrojom: jest złośliwym kuracjuszem, aktorem wspominającym swoje sukcesy sceniczne, porzuconym kochankiem i wyrozumiałym starszym panem.

Patricia i Sean w tańcu. Jednak można?
Patricia i Sean w tańcu – Jednak można?
fot. Bartek Warzecha/Ateneum

Mam wrażenie (ba, nawet pewność!), że większość z nas w młodym wieku myśli, iż ciągle będziemy sprawni i do końca życia mogli decydować o tym, co i jak robimy. Dlatego sądzę, że spektakl Błogie dni w Teatrze Ateneum powinni obejrzeć wszyscy: i starsi, i młodzi. Krótkie, jednoaktowe przedstawienie – nota bene stworzone przez młodą irlandzką autorkę, Deirdre Kinahan – uświadamia nam bowiem, że nie do końca mamy rację. W pewnym czasie cała nasza kariera zostaje za nami. Nagle/?/ zapominamy słów, stajemy się mniej sprawni, jesteśmy uzależnieni od naszych opiekunów. Chcemy porozmawiać z kimś z rodziny, ale oni – jeszcze młodzi! – nie mają czasu czy cierpliwości.

plakat z teatru
Plakat spektaklu Błogie dni – projekt Grzegorz Marszałek
fot. ze strony Teatru Ateneum

Deirdre Kinahan
BŁOGIE DNI (Halcyon Days)

  • przekład – Joanna Crawley
  • reżyseria – Wojciech Urbański
  • scenografia – Maja Skrzypek
  • muzyka – Dominik Strycharski
  • światło – Michał Głaszczka
  •  prapremiera polska – 19 września 2015, Scena 61

 Występują:

  • Patricia – Jadwiga Jankowska-Cieślak
  • Sean – Jan Peszek
13 listopada 2015 07:21
[fbcomments]