0

Bezpieczeństwo ważniejsze niż pośpiech

Jacek Wojciechowicz - wiceprezydent m.st. Warszawy
Jacek Wojciechowicz – wiceprezydent m.st. Warszawy
fot. Urząd m.st. Warszawy

Nie jest tak, że wszędzie na świecie budują wszystko w terminie, tylko Warszawa się wyłamała – mówi wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz.

O terminach budowy II linii Metra z wiceprezydentem Warszawy Jackiem Wojciechowiczem rozmawia Robert Biskupski.

Niedotrzymanie obiecanego w kampanii terminu otwarcia metra wiele osób uznaje jako poważną wpadkę ratusza.

To nie są merytoryczne zarzuty. W kampanii pani prezydent powiedziała, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i tylko od niego zależy data otwarcia. Wówczas, gdy nie wiedzieliśmy o awarii, takim terminem mógł być 14 grudnia. Pani prezydent jasno i wyraźnie dała do zrozumienia, że żadne względy – czy to kampania wyborcza, czy jakiekolwiek inne zdarzenie – nie mogą być ważniejsze niż dotrzymanie wszystkich standardów odbioru. Proszę zwrócić uwagę, że ta zapowiedź jest nadal aktualna. Mówienie, że powinniśmy kurczowo trzymać się tego terminu, oznacza skrajną nieodpowiedzialność, a nawet szafowanie życiem i zdrowiem warszawiaków. Na to nigdy nie będzie naszej zgody.

Nie zmienia to faktu, że budowa jest opóźniona…

Niemal zawsze przy tak wielkich budowach mamy do czynienia z opóźnieniami. Na przykład w Rzymie metro zostało otwarte dwa lata po terminie, w Budapeszcie podobnie. Proszę spojrzeć też na sztandarową inwestycję Berlina, jaką jest tamtejsze lotnisko. Miało powstać w 2011 r., nie działa do dziś, a koszty wzrosły już dwukrotnie. Nie jest więc tak, że wszędzie na świecie budują wszystko w terminie, tylko Warszawa się uparła i wyłamała. U nas i tak opóźnienia są nieznaczne, a wręcz żadne. Warto zwrócić uwagę, że w tej dyskusji ekscytujemy się, czy będziemy jeździć metrem kilka tygodni wcześniej, czy kilka tygodni później, a przecież na tę budowę Warszawa czekała 70 lat. Dopiero nam udało się ją skończyć

Niektórzy podają też w wątpliwość, że to opóźnienie wynika tylko z awarii akumulatorów. Ponoć na drugiej linii metra są ogromnie fuszerki, których naprawa zajmie kilka miesięcy.

Zawsze w przypadku takich dużych inwestycji pojawiają się tzw. miejskie legendy. Prawda jest taka, że trwają odbiory, odpowiednie służby podpisują protokoły i potwierdzają, że budowa została wykonana zgodnie z planem i nadaje się do użytku. Nikt z inspektoratu budowlanego czy straży pożarnej nie poświadczyłby tego własnym podpisem, gdyby nie było pewności, że druga linia metra spełnia wszystkie standardy.

Czy awaria akumulatorów wpłynie na przetarg na rozbudowę centralnego odcinka?

Nie ma takiej obawy. Tam wszystko toczy się tak, jak powinno. Awaria akumulatora nie jest powodem, by zmieniać cokolwiek w planach czy dokumentacji przetargowej. Budowa kolejnych stacji w kierunku Bemowa i Targówka jest dla nas priorytetem, chcemy, by zaczęła się jak najszybciej.

16 grudnia 2014 20:39
[fbcomments]