O niezwykłym malarzu i powstańcu opowiada Agnieszka Cubała z Towarzystwa Miłośników Historii.
Kolejny felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od pół roku emitowane w każdą sobotę o 15:15, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek XXXIV:
Ludomir Benedyktowicz
Opowiada Agnieszka Cubała
Dziś chciałabym Państwu opowiedzieć o niezwykłym człowieku – Ludomirze Benedyktowiczu – leśniku, malarzu, powstańcu styczniowym, poecie, publicyście, pasjonacie szachów, kawalerze Orderu Wojennego Virtuti Militari, podporuczniku Wojska Polskiego. Początkowo nic nie wskazywało na to, że młody człowiek będzie kiedyś wielkim artystą. Chciał zostać leśnikiem, tak jak ojciec. Dlatego, po ukończeniu warszawskiego gimnazjum, rozpoczął naukę w Feliksowie pod Brokiem, w pierwszym na ziemiach polskich Zakładzie Praktyki Leśnej.
W roku 1863 wybuchło powstanie styczniowe. Ludomir wraz z innymi studentami przyłączył się do walczących. Trafił do oddziału strzelców Władysława Cichorskiego, ponieważ jako leśnik potrafił posługiwać się bronią. Jego atut stanowiła także świetna znajomość terenu. Podczas jednej z potyczek został ciężko ranny. Na dodatek Kozak, chcąc uczynić Polaka kaleką, a przy okazji upewnić się, że buntownik nie podniesie już nigdy ręki na zaborcę, odciął mu szablą prawą dłoń. Okolicznie chłopi przenieśli powstańca do pobliskiego majątku – Kaczkowa. Jego właścicielska – Nepomucena Sarnowiczowa, uratowała życie Ludomirowi, przewożąc go na plebanię do Ostrowi Mazowieckiej. Tam zajął się nim w końcu lekarz. Niestety okazało się, że obrażenia rannego były tak poważne, że trzeba było mu amputować także lewe przedramię.
W ramach represji Benedyktowiczowie stracili majątek ziemski.
Chcąc uniknąć dalszych prześladowań, przeprowadzili się do stolicy, ogłaszając, że syn zginął w walce. Co ciekawe, grób ten przetrwał do naszych czasów.
Kalectwo nie pozwoliło młodemu człowiekowi wykonywać wymarzonego zawodu, postanowił więc zostać… malarzem! Kształcił się w warszawskiej szkole rysunku Wojciecha Gersona. By mógł przygotowywać prace, kowal wykuł dla niego specjalną metalową obręcz. Artysta nakładał ją na prawe przedramię, po czym do urządzenia mocował pędzel, piórko, a nawet węgiel. Szczególnie lubił pracować w tej ostatniej technice. Osiągał tak dobre rezultaty, że przyjęto go do słynnej szkoły w Monachium, w której kształcili się najwybitniejsi malarze.

Kiedy Ludomir powrócił do Polski, Kozacy natrafili na jego trop.
Za udział w walkach powstańczych osadzono go w warszawskiej cytadeli.
Artysta nie należał jednak do ludzi, którzy się poddają.
Po wyjściu na wolność kontynuował naukę w krakowskiej Szkole Kompozycji Jana Matejki. Osiedlił się na stałe w Stolicy Małopolski, gdzie otworzył własną pracownię, ożenił się z Marią Skalską i doczekał czwórki dzieci.

Pomimo kalectwa nie rezygnował z aktywnego życia. Pisał wiersze, które wydano w tomikach „Zbudź się, narodzie!”, „Garść rymów nie do zabawy” i „W górę serca i czoła!”. Ukazała się także jego publikacja zatytułowana „W 60-tą rocznicę powstania styczniowego”, a także dzieła krytyczne poświęcone sztuce i malarstwu. Szczególnie często wdawał się w polemiki ze Stanisławem Witkiewiczem.
Poza tym należał do grona wielkich miłośników szachów, w które grywał w krakowskich kawiarniach. Do przesuwania figur używał tej samej obręczy, która służyła mu do malowania. Zaangażował się także organizacje Krakowskiego Klubu Szachistów, zostając jego prezesem. Przed wybuchem I wojny światowej przeniósł się wraz z rodziną do Lwowa.
Zmarł w roku 1926, mając 82 lata.

Do najsłynniejszych i najbardziej cenionych prac Ludomira Benedyktowicza należy obraz „Nad mogiłą powstańca”. Niektórzy uważają, że stanowi on próbę rozliczenia się z własną powstańczą przeszłością, a także pożegnanie przyjaciela – Benedykta Teresińskiego, pochowanego w lesie pod Feliksowem. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że malarz pewnego razu wybrał się w podróż sentymentalną w okolice Broku. Odwiedziła wówczas zarówno grób towarzysza broni, jak i „swoją” leśną mogiłę.
Agnieszka Cubała
Pasjonatka historii Powstania Warszawskiego, autorka 11 książek, a miedzy innymi:
- „Sten pod pachą, bimber w szklance, dziewczyna i… Warszawa. Życie codzienne powstańczej Warszawy”;
- „Skazani na zagładę? 15 sierpnia 1944 Sen o wolności a dramatyczne realia”;
- „Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim”;
- „Miłość’44”;
- „Piaseczno’44. Miasto i ludzie”;
- „Kobiety’44”,
- „Warszawskie dzieci’44”;
- „Sportowe dzieje Piaseczna”.
Opracowała hasła autorskie do „Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego”, konsultowała dwa rozdziały polskiej edycji książki Normana Davisa „Powstanie’44”; współpracowała z Muzeum Powstania Warszawskiego przy realizacji prac nad ekspozycją stałą placówki.
Za popularyzację tematu dwukrotnie otrzymała prestiżową nagrodę Klio w kategorii varsaviana, a także odznakę „Zasłużony dla Warszawy”, medal „Orzeł Pęcicki” i srebrny Krzyż Zasługi.
Jest członkiem TMH od jesieni 2022 roku.
Podcast Radia Kolor
2:31min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]