O Alfonsie Karnym, wybitnym polskim rzeźbiarzu, opowiada Agnieszka Cubała w cyklu ”Stolica Historii.
83. felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od prawie dwóch lat emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor, rozpoczyna kolejny sezon historycznych gawęd.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek LXXXIII:
Alfons Karny
Opowiada Agnieszka Cubała
Dzień dobry!
Przy klawiaturze Agnieszka Cubała.
Dziś chciałabym opowiedzieć o wybitnym rzeźbiarzu – Alfonsie Karnym.
Na świat przyszedł w Białymstoku, ale większość dorosłego życia spędził w stolicy. To tutaj studiował rzeźbę w Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych, będąc jednym z wyróżniających się uczniów profesora Tadeusza Breyera, a także szlifował warsztat, pomagając na przykład przy realizacji Grobu Nieznanego Żołnierza. Początki kariery okazały się jednak trudne. Z jednej strony otrzymywał wiele cennych wyróżnień, z drugiej ledwo wiązał koniec z końcem. Sam tak podsumował tamte lata:
Dały mi się we znaki w życiu na przemian głód i choroby, brud i zimno, cięgi ludzkie, a w ostatnich latach nie mniej ciężkie przedzieranie się wśród powszechnej obojętności dla sztuki.
Choć przecież akurat w jego przypadku nie można mówić o całkowitym braku uznania. Otrzymał m.in. stypendium Funduszu Kultury Narodowej, złoty medal i order króla Belgii Leopolda II podczas Międzynarodowej Wystawie Sztuki Współczesnej w Brukseli czy I nagrodę za rzeźbę Fryderyka Chopina przedstawioną podczas Światowej Ekspozycji Sztuki i Techniki w Paryżu. Wyróżniony został również przez Polską Akademie Umiejętności im. F.Jasieńskiego oraz Miasto Stołeczne Warszawę.
To wówczas jako laureat Nagrody Artystycznej poznał osobiście prezydenta Stefana Starzyńskiego. Podczas uroczystego spotkania gospodarz miasta podchodził do każdego z wyróżnionych, pytając, co najbardziej by mu się przydało do dalszego rozwoju kariery zawodowej. Większość osób wygłaszała piękne i wzniosłe przemówienia. Alfons okazał się natomiast bardzo konkretny. Powiedział, że najbardziej potrzebuje solidnej, drewnianej, obitej cynową blachą skrzyni na glinę. Ku jego zdumieniu, po jakimś czasie zjawił się u niego urzędnik wraz z grupą mężczyzn dźwigających prezent, o który poprosił.
Praca pochłonęła artystę całkowicie. Żył z nagród i realizacji kolejnych zamówień. Jako człowiek z ogromnym poczuciem humoru zwykł mawiać, że nie ułożył sobie życia prywatnego, ponieważ „nie stać go na żonę”, a swój autoportret zatytułował „Kawał drania”.
Atak III Rzeszy na Polskę zastał Alfonsa Karnego na Kresach.
Po opanowaniu tej części kraju przez Armię Czerwoną artysta, przebywający wówczas w Białymstoku, otrzymał zamówienie na przygotowanie popiersia Józefa Stalina. Oferta stanowiła wyróżnienie, ale gdyby praca nie spodobała się zleceniodawcom, twórca mógłby trafić do aresztu, dlatego w pośpiechu ewakuował się do Warszawy. Gdy dotarł do miejsca, w którym znajdowała się jego pracownia, zamiast kamienicy ujrzał… pustkę. Okazało się, że podczas wrześniowych walk w budynek uderzyła bomba. Artysta ruszył więc do Zachęty, by dowiedzieć się, co stało się z pracami, które tam zdeponował. Po drodze został pojmany w łapance. Niesamowitym zrządzeniem losu samochód, w którym przetrzymywano warszawiaków, skierowano właśnie do tej galerii.
Tutaj Karnego dostrzegł dyrektor placówki
W galerii natychmiast zauważył go dyrektor placówki Stanisław Mikulicz-Radecki.
Mówi: Karny, co ty tu robisz?
A do gestapowca: Herr Leutnant, to nasz rzeźbiarz.
Herr Leutnant zbliżył się do mnie, podniósł mi głowę szpicrutą, popatrzył w oczy, kazał sobie pokazać Ausweis, a ponieważ się zgadzało, oświadczył: Daję ci 20 minut, możesz zabrać, co twoje.
Boże, co się działo. Wywieźliśmy z dyrektorem i woźnym 13 brązów. Gdy szarpaliśmy się z ciężarami, urzędniczka pobiegła po dorożki.
Część prac ukryli, w wykopanym dole na posesji rzeźbiarza – Ulanowskiego.
Reszta została schowana w okolicach słynnego IPS (Instytut Propagandy Sztuki – kawiarnia wspierająca działalność stołecznych artystów).
Podczas okupacji Alfons Karny współpracował z Biurem Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej, a jego nowa pracownia przy ul. Wspólnej stała się miejscem spotkań bohemy warszawskie. Bywali na nich m.in. Julian Kaden-Bandrowski, Leopold Staff, Ludwik Solski, Stanisław Lorentz i Jan Czochralski (ten ostatni najczęściej pokrywał koszty przygotowania poszczególnych odlewów.)
Zaczęło się od spotkań na Politechnice, potem, gdy lokal był „spalony”, przenieśliśmy się do mnie. Bywało w mojej pracowni kilkadziesiąt osób. Drewniana podłoga uginała się pod tym ciężarem. Na wypadek, gdyby nakryli nas Niemcy, była przygotowana wymówka, że to oblewanie nowej rzeźby. Głowa Staffa, którą właśnie kończyłem, stała odsłonięta, a obok rozrobiona glina i poeta we własnej osobie”.
Jak przyznał, w sumie podczas okupacji odbyło się tam około 300 imprez.
W niektórych z nich uczestniczyło 30-40 osób, co jak, można się domyśleć, nie było specjalnie w czasie okupacji bezpieczne. Nad bezpieczeństwem zgromadzonych czuwał wspaniały dozorca kamienicy, który, w razie zagrożenia, ostrzegał zgromadzonych gości i gospodarza. W ramach podziękowania rzeźbiarz wykonał pracę przedstawiającą jego podobiznę. Nazwał ją „Cieć Józef”.
W dniu rozpoczęcia walk powstańczych nasz bohater umieścił na dachu kamienicy polską flagę. Zaraz po tym na budynek posypał się grad pocisków. Przerażeni sąsiedzi zażądali usunięcia biało-czerwonego sztandaru. Niestety okazało się to dużo trudniejszym zadaniem. W końcu jednak flagę złapano na lasso zrobione ze sznura od bielizny.
Niestety ostatecznie pracownia, a wraz z nią także mieszkanie artysty i tak zostało zniszczone w wyniku nieustannych bombardowań i ostrzału artyleryjskiego. Tak po raz kolejny tej wojny został unicestwiony dorobek artysty. W zbiorach Muzeum Alfonsa Karnego w Białymstoku znajduje się relacja rzeźbiarza, w której przedstawił tę dramatyczną chwilę:
Morze ognia ogarnęło ulicę Wspólną, aż po kaplicę św. Barbary, wiatr był duży i przenosił ogień. Płonęła moja pracownia pod 67, część dachu runęła, pełniłem wtedy dyżur. Pełni strachu i nadziei, nigdy nie byliśmy zmęczeni, pełni odwagi i nadziei na przyszłość. Jola Korzybska została łączniczką, a jej brat „Dzidek” był w rękach gestapo. Niemcy byli otoczeni w urzędowych budynkach, ich snajperzy zabijali każdego kogo zobaczyli. [LINK]
Z jednej z relacji wynika, że jedna z ocalałych prac artysty trafiła również na barykadę powstańczą znajdującą się w okolicach placu Teatralnego. Taki miał być podobno los rzeźby przedstawiającej granitowy portret Stanisława Noakowskiego.
Doświadczenie wojny zmieniało podejście Alfonsa Karnego do sztuki. Zrezygnował z kolekcjonowania masek pośmiertnych, koncentrując się na utrwalaniu wizerunków tych, którzy odeszli.
Od redakcji
W Białymstoku przy ulicy ul. Świętojańskiej 17 jest Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego To oddział Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Powstało w 1993 r. Mieści się w XIX-wiecznej drewnianej willi generała Mikołaja von Driesena.
W twórczości Alfonsa Karnego dominowała rzeźba portretowa.
Na wystawie stałej można zobaczyć między innymi popiersia wybitnych Polaków, na przykład Ignacego J. Paderewskiego, Józefa Piłsudskiego czy Wacława Sieroszewskiego. Szczególną uwagę przykuwa jedna z najważniejszych prac rzeźbiarza – Skakanka, która ozdabiała wnętrza transoceanicznego statku MS Piłsudski. Wystawę stałą wzbogacają cenne eksponaty związane z artystą – meble, grafiki, dokumenty, a także kolekcja malarstwa.
Jak pisała siostrzenica Alfonsa Karnego, Danuta Wróblewska-Frączak:
Muzeum na Świętojańskiej pozostać chce żywym domem artystycznym, w którym przeszłość sąsiaduje z przyszłością, sztuka rodzi sztukę, a szerokiemu programowi zdarzeń towarzyszy zainteresowanie gości.
W Muzeum trwa wystawa ”Powstanie warszawskie – Karny – Historie osobiste”, a dyrekcja zaprosiła na spotkanie Agnieszkę Cubałę. Prezentowała tym swoją książkę „Zwyczajni ’44. Ludność cywilna w Powstaniu Warszawskim”, w której znalazł się również wątek poświęcony Alfonsowi Karnemu.
Strona Muzeum Alfonsa Karnego: [LINK]
Agnieszka Cubała
Pasjonatka historii Powstania Warszawskiego, autorka 11 książek, a miedzy innymi:
- „Sten pod pachą, bimber w szklance, dziewczyna i… Warszawa. Życie codzienne powstańczej Warszawy”;
- „Skazani na zagładę? 15 sierpnia 1944 Sen o wolności a dramatyczne realia”;
- „Igrzyska życia i śmierci. Sportowcy w Powstaniu Warszawskim”;
- „Miłość’44”;
- „Piaseczno’44. Miasto i ludzie”;
- „Kobiety’44”,
- „Warszawskie dzieci’44”;
- „Sportowe dzieje Piaseczna”.
Opracowała hasła autorskie do „Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego”, konsultowała dwa rozdziały polskiej edycji książki Normana Davisa „Powstanie’44”; współpracowała z Muzeum Powstania Warszawskiego przy realizacji prac nad ekspozycją stałą placówki.
Za popularyzację tematu dwukrotnie otrzymała prestiżową nagrodę Klio w kategorii varsaviana, a także odznakę „Zasłużony dla Warszawy”, medal „Orzeł Pęcicki” i srebrny Krzyż Zasługi.
Jest członkiem TMH od jesieni 2022 roku.
Podcast Radia Kolor
3:21 min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]