Ta historia przeraża
jak rzeźbiarz zastrzelił malarza

Wycinek artykułu z opisem nieszczęsnego zdarzenia - w restauracji Lijewskiego. Goniec Poranny, 19-01-1905 r. Fot. CRIPSA.UW.EDU.PL
Wycinek artykułu z opisem nieszczęsnego zdarzenia – w restauracji Lijewskiego. Goniec Poranny, 19-01-1905 r.
fot. CRIPSA.UW.EDU.PL

O głośnym morderstwie sprzed 120 lat, czyli jak rzeźbiarz potraktował malarza, opowiada Piotr Banasiak z Towarzystwa Miłośników Historii.

103. felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od trzech lat emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.

Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.

Z cyklu:

Stolica historii.

Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Logo Towarzystwa Miłośników Historii

Odcinek CIII:

Ta historia przeraża
jak rzeźbiarz zastrzelił malarza

opowiada Piotr Banasiak

W środę 18 stycznia 1905 r. (wg. kalendarza Juliańskim 5 stycznia – czwartek) o godzinie czwartej po południu w restauracji Lijewskiego przy ulicy Krakowskie Przedmieście 8

Miał miejsce fakt przerażający i bolesny bo ugodził on swym ostrzem w artystę, rokującego dużą przyszłość.

Wyjaśnijmy za „Gońcem Porannym” – tym ostrzem była… kula.

Padł strzał, a Pawliszak ugodzony w prawą skroń, runął na ziemię. Oko jego wypłynęło, a z czarnej jamy buchnęła struga krwi.

Kim był ów nieszczęśnik?
Dziś to postać na wskroś zapomniana. Jego nazwisko mówi coś jedynie potomkom i historykom sztuki. Ale wówczas była to osoba rozpoznawalna i znacząca.

Wacław Pawliszak w 1902 r. Tygodnik Ilustrowany. 1902 nr 4, s. 63. Fot. MBC
Wacław Pawliszak w 1902 r. – Tygodnik Ilustrowany. 1902 nr 4, s. 63.
fot. MBC

Wacław Pawliszak był synem dyrektora Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie. Lekcje rysunku pobierał u Wojciecha Gersona. Studiował w Krakowie w Szkole Sztuk Pięknych w pracowni Jana Matejki. Kształcił się także w Monachium pod okiem Józefa Brandta.

Trzeba tu przyznać, że już same nazwiska profesorów robią duże wrażenie. I co ciekawe, każdy z nich wróżył Pawliszakowi duży sukces. On jednak nie nadchodził. Być może na przeszkodzie stanął trudny charakter malarza. A może słabość do egzotycznych podróży, czy miłość do sportu. Warto tu wspomnieć, że pomimo gruźlicy kręgosłupa z powodzeniem uprawiał on jeździectwo, dobrze strzelał i fechtował. Jednym słowem z ducha był człowiekiem renesansu, któremu trudno było zredukować swoje zainteresowania do jednej pasji.

Uliczka w Ałuszcie, obraz Wacława Pawliszaka z 1890 r., olej na płótnie. Fot. AgraArt
Uliczka w Ałuszcie – obraz Wacława Pawliszaka z 1890 r., olej na płótnie.
fot. AgraArt

Na kila dni przed feralnym zdarzeniem na bankiecie, na prośbę jednej z dam, Pawliszak odczytał publicznie przyszłość ze swoje z ręki. Był on bowiem, również utalentowanym chiromantą.
Tak odnotował słowa malarza jeden z dziennikarzy:

Mam pod średnim palcem górę słońca, która oznajmia sławę i rozgłos, ale nić mego żywota może raptownie zostać przecięta…

Po wróżbie zapanowało kłopotliwe milczenie.
Tymczasem nieszczęście wisiało już w powietrzu.

Marek Sołtysik tak opisał ostatni akt dramatu:

Najpierw nie przyjęli nowego obrazu Pawliszaka na doroczny Salon Zachęty – jakiż to był policzek – a inne płótno powiesili obok obrazu malarza, z którym był na noże.
I to przelało czarę goryczy.
W poczuciu zniewagi Pawliszak wysłał do jury obelżywy list.

Potyczka konfederatów barskich z Rosjanami. Wacław Pawliszak, olej, płótno, przełom XIX i XX wieku. Fot. Muzeum Narodowe
Potyczka konfederatów barskich z Rosjanami. – Wacław Pawliszak, olej, płótno, przełom XIX i XX wieku.
fot. Muzeum Narodowe

Jednym z członków owego zacnego grona był 29 letni profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych Ksawery Dunikowski. Jak się miało w przyszłości okazać jeden z największych polskich rzeźbiarzy XX w. Postanowił on w odpowiedzi na nietaktowne pismo skreślić kilka słów do krewkiego malarza.
Brzmiały one miej więcej tak:

Od niepoczytalnego satysfakcji nie żądam.

Xawery Dunikowski przed 1959 r. w Almanachu Fotografiki Polskiej, WAiF Warszawa 1959. Fot. Benedykt Jerzy Dorys (źr. Wikimedia)
Xawery Dunikowski – przed 1959 r. w Almanachu Fotografiki Polskiej, WAiF Warszawa 1959. Fot. Benedykt Jerzy Dorys (źr. Wikimedia)
fot. Benedykt Jerzy Dorys (źr. Wikimedia)

To doprowadziło Pawliszaka do szewskiej pasji.
Odnalazł on swojego adwersarza w restauracji u Lijewskiego.
Pełen gniewu zaczął wykrzykiwać:

Porachuję się z panem panie Dunikowski.

Wyciągnął przy tym pieści, ale kwestii nie dokończył bo… padł strzał.
Pawliszak zmarł nazajutrz w szpitalu pod wezwaniem  św. Rocha.

Za morderstwo groziło Dunikowskiemu 12 lat więzienia.
Prawnicy uczynili jednak cuda, a trochę pomogła też historia.
W Rosji eksplodowała rewolucja 1905 r. która sprawiła, że wydarzenia Kraju Nadwiślańskiego zapchnięte zostały na boczny tor.

Ostatecznie Dunikowskiemu nie spadł włos z głowy.
Pawliszak będąc wdowcem, osierocił 5 letnią córeczkę.

Opis nieszczęsnego zdarzenia - w restauracji Lijewskiego. Goniec Poranny, 19-01-1905 r. 1 strona. Fot. CRIPSA.UW.EDU.PL
Opis nieszczęsnego zdarzenia – w restauracji Lijewskiego. Goniec Poranny, 19-01-1905 r. 1 strona.
fot. CRIPSA.UW.EDU.PL
Opis nieszczęsnego zdarzenia - w restauracji Lijewskiego. Goniec Poranny, 19-01-1905 r. 2 strona. Fot. CRIPSA.UW.EDU.PL
Opis nieszczęsnego zdarzenia – w restauracji Lijewskiego. Goniec Poranny, 19-01-1905 r. 2 strona.
fot. CRIPSA.UW.EDU.PL

Przepowiednia się sprawdziła.
Linia jego życia i sztuki została gwałtownie przerwana.
I pomyśleć, że cały dramat wziął swój początek od obrazu zawieszonego w niewłaściwym miejscu.

Odpoczynek w czasie podróży, Wacław Pawliszak po 1893 r, olej, płótno, z czasu pobytu Pawliszaka w Albanii. Fot. Arch. autora
Odpoczynek w czasie podróży – Wacław Pawliszak po 1893 r, olej, płótno, z czasu pobytu Pawliszaka w Albanii.
fot. Arch. autora

Niech to więc będzie przestroga dla muzealników, do których sam się zaliczam. Przygotowując wystawę nie kierujmy się tylko walorami estetycznymi czy historycznymi dzieła, miejmy też na uwadze relacje łączce artystów. Bo w przeciwnym razie może dojść do… strzelaniny.

Grób rodziny Pawliszaków i Wacława Pawliszaka - na Cmentarzu Powązkowskim. Fot. Krzem Anonim, Wikimedia
Grób rodziny Pawliszaków i Wacława Pawliszaka – na Cmentarzu Powązkowskim.
fot. Krzem Anonim, Wikimedia

Od Redakcji

Wacław Pawliszak
(ur. 23 maja 1866 w Warszawie, zm. 19 stycznia 1905 tamże)
malarz, rysownik, ilustrator.

Już jako dziecko wykazywał niezwykłe zdolności do rysunku.
Wcześnie też rozpoczął naukę. Początkowo u Wojciecha Gersona w warszawskiej Klasie Rysunkowej, a w wieku czternastu lat w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Studiował pod kierunkiem Władysława Łuszczkiewicza i Floriana Cynka, był ulubionym uczniem Jana Matejki. Następnie uczył się w Monachium u Józefa Brandta (1885) i w Paryżu u A. E. Carolusa-Duran (1886).

Stale mieszkał w Warszawie, ale wiele podróżował.
Był w Rzymie, a przede wszystkim jeździł na Wschód, w którym „rozmiłował się do fanatyzmu„. Podróżował do Algieru, Tunisu, Maroka, Albanii, Dalmacji, Egiptu, Iranu i Iraku, jeździł na Krym i do Konstantynopola, wszędzie znajdując tematy do swych obrazów i z pasją kolekcjonera skupując wschodnie tkaniny i broń.

Malował portrety, pejzaże i popularne wówczas „sceny rokokowe„.
Przede wszystkim obrazy historyczne i batalistyczne z dziejów XVII-wiecznych wojen polskich. Wiele wystawiał, tak w kraju jak i za granicą; m.in. w 1889 w Paryżu (brązowy medal za obraz Emir Rzewuski na Wystawie Powszechnej), w 1894 w Chicago i San Francisco, w 1898 w Petersburgu, w 1900 w Paryżu (list pochwalny za Strzelanie do orłów na Wystawie Światowej). Pracował nad Pocztem królów polskich, ilustrował czasopisma i książki, m.in. Pana Tadeusza, Beniowskiego i wiedeńskie wydanie Baśni tysiąca i jednej nocy. Zginął tragicznie, śmiertelnie postrzelony przez Xawerego Dunikowskiego.

W polskich zbiorach muzealnych obrazów artysty jest niewiele.
Większa ich liczba znajduje się w kolekcjach prywatnych.

Na aukcjach jego obrazy wyceniane są od 2000 do 400000 zł.
Warto zobaczyć aukcje np. AgraArt: [LINK]

Piotr Banasiak

Piotr Banasiak - TMH (arch. autora)
Piotr Banasiak – TMH
fot. arch. autora

Studiował na Uniwersytecie Warszawskim i Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
Kustosz w Muzeum Sportu i Turystyki.
Przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego.

Zapalony turysta, cyklista i biegacz długodystansowy.
Od dwóch lat członek Sekcji Historii Sportu i Turystyki Towarzystwa Miłośników Historii.

Podcast Radia Kolor

4:29 min.

(kliknij logo)Radio Kolor - Logo

 

Zobacz też inne odcinki cyklu:

  • Lista odcinków: [LINK]
16 lutego 2025 09:00