Dokumenty wojny

II wojna światowa w dokumentach okładki książek
II wojna światowa w dokumentach – okładki książek
fot. Roman Soroczyński

Od wybuchu II wojny światowej minęło 86 lat. Prezentujemy kolejne książki – tym razem mówiące o okupacji w Polsce.

Wprawdzie wrzesień nie jest miesiącem pamięci narodowej, ale powinniśmy mieć i kształtować świadomość, że właśnie we wrześniu [1939 roku – przyp. RS] rozpoczęła się II wojna światowa. Nawiązałem do tego kilkanaście dni temu (zob. https://www.warszawa.pl/niesilni-niezwarci-niegotowi/).

Niemal natychmiast po ataku hitlerowskich Niemiec na Polskę, bo już w październiku 1939 roku, trzydziestodziewięcioletni historyk, nauczyciel i działacz społeczny, Emanuel Ringelblum, zaczyna gromadzić informacje o życiu Żydów pod okupacją niemiecką. Niedługo potem zaprasza do współpracy innych – podobnie jak on historyków i społeczników, a także ekonomistów, literatów, przedsiębiorców. W getcie warszawskim powstaje tajna organizacja Oneg Szabat („Radość Soboty”), która ma zbierać dowody na istnienie żydowskiego świata: relacje, dzienniki, prywatną korespondencję, teksty literackie, zdjęcia, rysunki, prasę, dokumenty, programy teatralne, kartki na żywność…

Polska nazwa organizacji znalazła się w tytule książki Marty Grzywacz. Radość soboty. Archiwum życia i śmierci przywraca pamięć o archiwistach Oneg Szabat i ich heroicznej pracy. Emanuel Ringelblum, Hersz Wasser, Eliahu Gutkowski, Izrael Lichtensztajn, Szymon Huberband, Rachela Auerbach i inni nie mieli  złudzeń co do własnego losu, ale zbierali świadectwa żyjących z myślą o potomnych. Zdawali relację z własnej zagłady.

Marta Grzywacz jest dziennikarką prasową, radiowa i telewizyjną. Absolwentka Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka artykułów, reportaży historycznych i książek non-fiction: Obrońca skarbów. Karol Estreicher w poszukiwaniu zagrabionych dzieł sztuki, Nasza pani z Ravensbrück. Historia Johanny Langefeld, Blizny. Prawdziwa historia „królików” z Ravensbrück. Laureatka licznych nagród, m.in.: I Nagrody Klio za „wybitny wkład w popularyzację historii”, Górnośląskiej Nagrody Literackiej „Juliusz” dla najlepszej biografii za rok 2020, Nagrody Młodzieżowych Klubów Historycznych im. Kazimierza Moczarskiego, nagrody publiczności na Festiwalu Reportażu w Lublinie i innych. Stypendystka Instytutu Goethego w ramach programu Culture Moves Europe w 2025 r., przewodniczka po wystawie stałej Żydowskiego Instytutu Historycznego. Publikuje w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”.

Radość soboty okładka książki
Radość soboty – okładka książki
fot. Roman Soroczyński

Jak wspomniałem, Marta Grzywacz przywraca pamięć o archiwistach Oneg Szabat. Przedstawia tę organizację w szerokim kontekście, jednocześnie skupiając się na Emanuelu Ringelblumie – począwszy od jego wczesnej młodości. Istotny jest każdy szczegół, jak na przykład data inauguracyjnego spotkania Oneg Szabat. Jeden z uczestników zapisał, że było to 5 października 1940 roku, a drugi twierdzi, że spotkanie zorganizowano 22 listopada. Autorka, niczym wnikliwy historyk i dociekliwy detektyw, analizuje dokumenty księgowe organizacji i widzi pierwsze transakcje finansowe już 9 listopada, zatem organizacja już powinna istnieć. W dodatku konstatuje, że pierwszy z wyżej wymienionych terminów – to sobota. Dzień tygodnia jest istotny, bo sobota (szabas) była dobrym pretekstem do spotkań. A spotykają się regularnie.

Zbieranie dokumentów i świadectw idzie naprzód. (…) Ringelblumowi zależy też, żeby archiwiści pisali prosto i bez upiększania, bo zbędne słowa i literackie koloryzowanie tragizmu wywoływałoby zgrzyt i niesmak. Więc tak właśnie piszą. Obiektywnie i bez retuszu.

Kiedy wiadomo już, że koniec getta jest bliski, grupa wtajemniczonych ukrywa zgromadzone archiwum pod ziemią. Spośród kilkudziesięciu osób zaangażowanych w prace Oneg Szabat wojnę przeżyją trzy. I tylko jedna z nich będzie wiedziała, gdzie znajduje się Archiwum Ringelbluma.

To, czego nie mogliśmy wykrzyczeć przed światem, zakopaliśmy w ziemi.

W ślad za archiwistami Oneg Szabat Marta Grzywacz też zachowuje obiektywizm. Posługuje się dokumentami, ale robi to w taki sposób, jakby była naocznym świadkiem tamtych wydarzeń. Na tym polega siła prawdziwego reportażu! Jednocześnie z dystansem podchodzi do swoich ustaleń: obok zdań pisanych w sposób autorytatywny (wynikający z dokumentów) pojawiło się sporo zdań formułowanych w trybie przypuszczającym.

Moim zdaniem, Marta Grzywacz znakomicie wywiązała się z zadania przywrócenia pamięci o archiwistach Oneg Szabat i ich heroicznej pracy. Nie sposób przecenić tej publikacji – tym bardziej, że podczas rozmowy z Remigiuszem Grzelą, przeprowadzonej w ramach 22. Festiwalu Kultury Żydowskiej Warszawa Singera, skonstatowała, iż to archiwum nie jest zbyt znane, nawet w Izraelu. Tymczasem, gdyby nie archiwum, nie mielibyśmy wiedzy o tym, co działo się w warszawskim getcie. Z kolei dzięki Marcie Grzywacz mamy okazję niemal usłyszeć głosy tego dzielnego zespołu.

  • Marta Grzywacz, Radość soboty. Archiwum życia i śmierci
  • Opieka redakcyjna: Przemysław Pełka
  • Redakcja: Anastazja Oleśkiewicz
  • Konsultacja merytoryczna: dr Maria Ferenc
  • Korekta: Andrea Smolarz / d2d.pl, Sabina Szczerbuk / d2d.pl
  • Projekt okładki: Agnieszka Pasierska
  • Fotografia na okładce: © Władysław Forbert / CAF / PAP
  • Wybór fotografii: Marta Grzywacz i Przemysław Pełka
  • Projekt typograficzny, redakcja techniczna i skład: Robert Oleś
  • Wydawca: Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2025
  • Książka wydana pod patronatem Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma
  • ISBN 978-83-8396-114-9

Wspomnienia z czasów wojny są równie ważne, jak dokumenty. Ba, one są dokumentami! Autor, a zarazem bohater kolejnej książki, Zacheusz Pawlak, jeszcze w obozie koncentracyjnym obiecał sobie, że jeśli przeżyje, to spisze swoje wspomnienia. Jednak…

Decyzja powtórnego przekroczenia obozowej bramy Majdanka i wskrzeszenia na nowo życia tego obozu nie była sprawą łatwą. Są przeżycia, których nie sposób utrwalić na papierze […]. Dziś mnie samemu trudno pogodzić się z tym, że hitlerowska machina ludobójstwa, jaką były obozy koncentracyjne, istniała naprawdę, że oprócz świata zwykłego był na nim drugi świat – świat obozów koncentracyjnych.

Mimo tych oporów w marcu 1966 roku spisał swoje wspomnienia, które zatytułował Przeżyłem… Przede mną leży trzecie wydanie wspomnień, które zostało wzbogacone o niepublikowane dotychczas materiały – sporządzony przez Zacheusza Pawlaka opis szpitala obozowego na Majdanku i jego relację z procesu zbrodniarzy niemieckich w Düsseldorfie. Pełny tytuł publikacji to Przeżyłem… Wspomnienia więźnia obozu koncentracyjnego na Majdanku.

Zacheusz Pawlak (1922–1991) był członkiem Szarych Szeregów, działał w Związku Walki Zbrojnej. We wrześniu 1942 r. zgłosił się na gestapo, ratując w ten sposób aresztowanych zamiast niego braci. Do stycznia 1943 r. był więziony, przesłuchiwany i torturowany w radomskim więzieniu. Stamtąd deportowany został do niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie, gdzie był przetrzymywany przez 441 dni. Następnie wywieziono go do obozów w Natzweiler, Neckarelz oraz do Dachau. Zbiegł z marszu ewakuacyjnego 3 maja 1945 r. Po wojnie ukończył studia medyczne i pracował jako lekarz w Radomiu.

Przeżyłem... okładka książki
Przeżyłem... – okładka książki
fot. Roman Soroczyński

Przeżyłem… liczy niemal 600 stron. W dziewięciu rozdziałach Zacheusz Pawlak wspomina kolejne etapy swojej niewoli, równocześnie nawiązując do swojego dzieciństwa i młodości. Przedstawia wiele elementów funkcjonowania obozu na Majdanku. Wraca też do swojej działalności konspiracyjnej. Mnie osobiście zaskoczyło mnóstwo szczegółów, włącznie z drobiazgowym wręcz opisem tortur. Jak się okazuje, sam autor też był zdziwiony:

Teraz z perspektywy czasu zastanawiam się, jak się to stało, że tak doskonale utkwiły mi w pamięci najdrobniejsze szczegóły związane nie tylko z postaciami Niemców, ale i z samą scenerią wydarzeń. Być może w obliczu śmierci zmysły ze spotęgowaną mocą chłonęły cechy świata zewnętrznego.

Z całą pewnością do tortur należy zaliczyć głodzenie więźniów. Nic dziwnego zatem, że jedzenie (obozowe i na wolności) było głównym tematem ich myśli i rozmów. Zdarzały się również przypadki kradzieży nawet najmniejszej odrobiny jedzenia. Niewielka część więźniów ulegała szykanom czy lękowi i podejmowała, nie do końca moralne, próby ulżenia swojej doli. Jednak większość uwięzionych zachowała silne charaktery.

Ich piekło obozowe Majdanka nie zmieniło w przestępców czy zbrodniarzy.

Zacheusz Pawlak przeżył obóz na Majdanku i napisał omawianą książkę. Jego wyjątkowa publikacja została włączona do akt procesu sądowego zbrodniarzy niemieckich, który w latach 1975-1981 toczył się w Düsseldorfie. Egzemplarz, który mam przed sobą, został pięknie wydany, zawiera zdjęcia z różnych okresów życia autora. Duży, czytelny druk znacznie ułatwia czytanie. A warto to zrobić, by lepiej poznać historię obozu na Majdanku.

Zacheusz Pawlak, Przeżyłem… Wspomnienia więźnia obozu koncentracyjnego na Majdanku

Redaktor prowadzący: Michał Nalewski

Redakcja naukowa, indeks osobowy: Marta Grudzińska

Opracowanie edytorskie, redakcja wydawnicza: Magdalena Petruk

Korekta: Patrycjusz Pilawski

Projekt okładki: Ewelina Kruszewska

Zdjęcie na okładce: Zacheusz Pawlak na tle baraku więźniarskiego na Majdanku, lata 70. XX w., fot. W. Stan

Wydawca: Prószyński Media Sp. z o.o., Warszawa 2025

Publikacja opracowana przez Państwowe Muzeum na Majdanku

ISBN 978-83-8391-207-3

 

13 września 2025 11:31