Paterson. Film w reż. Jima Jarmuscha, który tym razem zwyczajnie zanudza. Największą uwagę w całym filmie przykuwa … buldog Marvin.
Amatorzy filmów Jima Jarmuscha mieli pod koniec ubiegłego roku prawdziwą gratkę. W polskich kinach pojawiły się dwa, bardzo różnorodne filmy tego znakomitego reżysera.
Paterson jest kierowcą autobusu miejskiego o nazwie Paterson i jeżdżącego do Paterson (to także tytuł poematu amerykańskiego poety Williama Carlosa Williamsa). Obserwujemy pełny tydzień z jego życia. Wstaje rano, rozmawia z żoną, wychodzi do pracy, wysłuchuje narzekań innego pracownika, wyrusza w trasę, w trakcie jazdy chłonie rozmowy pasażerów, po pracy wraca do domu, poprawia naruszoną skrzynkę na listy, je obiad, rozmawia z żoną, wyprowadza buldoga na spacer, zahaczając o pobliski pub. I tak przez cały tydzień.
Paterson unika nowinek technicznych, nie ma nawet porządnego telefonu komórkowego. Raczej nie przeszkadza mu powtarzalność, a ucieczki od tej monotonii szuka w poezji. Inaczej ma się rzecz z jego żoną, która codziennie ma rewolucyjne plany, ale realizuje je na zasadzie „słomianego” zapału.
Wybierając ten film z kinowego repertuaru należy nastawić się na bardzo zdawkową fabułę i próbę budowania na tej monotonii specyficznego klimatu. Jarmuschowi w wielu poprzednich filmach ta sztuka się udawała, jednak tym razem wpadł w swoje sidła. Ukazując monotonne życie zwyczajnie zanudza. Amatorom jego sposobu snucia opowieści nie będzie to bardzo przeszkadzało, o czym świadczą entuzjastyczne oceny „Patersona” i sukces na festiwalu w Cannes, ale przeciętnego widza kinowego zwyczajnie ten film zmorzy.
Siłą filmów Jarmuscha były wybitne kreacje aktorskie: „Truposza” ciągnął Johnny Depp, „Broken Flowers” Bill Murray, „Ghost Doga” Forest Whitaker. Niestety Paterson w wykonaniu Adama Drivera nie ma nawet krztyny magii i talentu wyżej wymienionych aktorów. Ale co się dziwić jak do tej pory jedynymi projektami tego aktora były „Gwiezdne Wojny. Przebudzenie Mocy” i serial „Dziewczyny„. Albo Jarmusch stracił intuicję castingową albo wybrał go jedynie ze względu na pasujące do fabuły nazwisko.

Niewiele wnosi również grająca żonę, fakt że urocza, ale aktorsko nic ponadto, irańska aktorka Golshifteh Farahani.
- Paterson
- Paterson
- Paterson
- Paterson
W efekcie największą uwagę w całym filmie przykuwa … buldog Marvin. To chyba nawet jak na specyfikę Jarmuscha – przesada.
Ocena 4/10
Zwiastun:
Paterson:
- rok produkcji: 2016
- Francja / Niemcy / USA
- dystrybucja w Polsce: Gutek Film
- reżyseria i scenariusz: Jim Jarmusch
- zdjęcia: Frederick Elmes
- montaż: Affonso Gonçalves
- dźwięk: Robert Hein
- scenografia: Mak Friedberg
- kostiumy: Catherine George
- muzyka: Sqürl
- wiersze: Ron Padgett