Co może zrobić osoba, która trafia na imprezę i zauważy, że zawyża średnią wiekową uczestników? Może wycofać się lub wtopić się w tłum.
Podobne odczucia miałem, kiedy 4 grudnia 2015 roku wchodziłem do warszawskiego Klubu Proxima na koncert zespołu NOCNY KOCHANEK. Miałem sporo szczęścia i tuż przed imprezą znalazłem miejsce siedzące, którego „pilnowałem” do końca koncertu. W ten sposób, oprócz słuchania muzyki, mogłem obserwować, jak bawi się publiczność.
Zaraz! Ale o czym to ja miałem pisać? Przecież nie o swoich wygodach, lecz o muzyce. Przyznam, że zespół NIGHT MISTRESS, tym razem występujący pod polską nazwą NOCNY KOCHANEK, nie zawiódł moich oczekiwań. Trudno kojarzyć ten zespół z klasycznym heavy metalem. Część utworów prezentowanych na debiutanckiej płycie, „Hewi Metal”, utrzymana jest wręcz w konwencji balladowej. Większość tekstów jest napisana z przymrużeniem oka, z dużą autoironią. Podczas koncertu kilkaset osób śpiewało z zespołem poszczególne piosenki. O czym to świadczy, jak nie o tym, że ich teksty są chwytliwe i łatwo wpadają w ucho? Nie będę ich cytował, gdyż uważam, że stanowią one integralną całość z muzyką. I to jest, moim zdaniem, fantastyczne. Duża w tym zasługa zarówno autorów (na co zawsze staram się zwrócić uwagę), jak i wykonawców. Rzucał się w oczy dobry kontakt wokalisty zespołu, umiejętnie wykorzystującego swoje możliwości głosowe Krzysztofa Sokołowskiego, z widownią.

Zgodnie z zasadami koncertowej dramaturgii również każdy instrumentalista grupy miał swoje „wejścia”. Przypomnę, że są nimi: Arkadiusz Cieśla (gitara), Robert Kazanowski (gitara), Artur Pochwała (bas) i Dominik Wójcik (perkusja).

W podobnej konwencji utrzymane były utwory jednego z suportów – zespołu ICON. Nie ukrywam, że bardziej podobały mi się utwory spokojniejsze. Cóż, rzecz gustu! Nie wiem, czy to kwestia techniki, czy innych mocy, ale mam wrażenie, że czasem ginął głos wokalistki zespołu, Kingi Lis. Za to śpiewający od czasu do czasu gitarzysta, Tomasz Seremet, ma niezwykle mocny głos.
Drugi suport, zespół ThermiT, skupił się tylko na muzyce metalowej. I tu mam mało do powiedzenia czy napisania.
Na stronie zespołu NOCNY KOCHANEK widzę zapowiedź następnego warszawskiego koncertu: 8 stycznia 2016 roku ponownie zagrają w Klubie Progresja Music Zone. Jeśli tylko będę wówczas w Warszawie, spróbuję wybrać się na ich koncert. Zachęcam do tego Czytelników serwisu www.warszawa.pl.
Autorem wszystkich opublikowanych zdjęć jest Konrad Czeredys.