W Teatrze Syrena premiera spektaklu opartego na filmie „Dogville” w reżyserii Marka Kality i Aleksandry Popławskiej.
Film Larsa von Triera ma bardzo teatralną formę. Polscy reżyserzy postanowili ją w dużej mierze zachować. Podobnie jak w filmie scenografia jest uboga, a domy stanowią narysowane kredą na scenie obszary. Występuje również postać narratora wprowadzającego w klimat miasteczka, a także objaśniającego przebieg zdarzeń.
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
- Dogville
Nawet można zaryzykować stwierdzenie, że warszawska sztuka jest bardziej filmowa od samej produkcji duńskiego reżysera. Wykorzystuje bowiem wiele materiałów wyświetlanych w tle sceny. A przede wszystkim znakomicie dobrano muzykę, która podkreśla klimat poszczególnych scen. Już samo pojawienie się „intruza” w Dogville to ostre rockowe brzmienie znamionujące kres sielskiego życia mieszkańców. Muzyka Macieja Zakrzewskiego to element zasługujący na pochwałę w pierwszej kolejności.
Sztuka Dogville jest ciekawsza niż film?
Motywem adaptacji teatralnej na Litewskiej akurat tej historii była z pewnością jej aktualność, a nawet nowy wymiar w kontekście ostatnich zmian społecznych. Stosunek do obcych, narastająca fala niechęci, agresji, a finalnie wręcz zezwierzęcenia nabiera zupełnie innej percepcji w otaczającej nas, a przede wszystkim Europę Zachodnią rzeczywistości. Takie współczesne przesłanie wyraźnie jest widoczne w warszawskiej adaptacji, szczególnie w kontekście pogłębionej analizy psychologicznej postaci mieszkańców miasteczka.
Dogville – początek spektaklu
Niezwykle istotnym elementem jest więc dobór i gra aktorska, która decyduje o ostatecznym powodzeniu, tego wcale nie tak prostego do zrealizowania przedsięwzięcia.
Zdecydowanie na pierwszy plan wysuwa się rola Agnieszki Krukównej, dość rzadko ostatnio obsadzanej w czołowych rolach w warszawskich teatrach, jako matki pięciorga dzieci. To ona gra główne skrzypce w tym przedstawieniu nad wyraz trafnie oddając małomiasteczkową mentalność i wyjątkową przebiegłość w gnębieniu drugiego człowieka.

Inną postawę próbuje zbudować Bartosz Porczyk w roli miejscowego moralizatora. To najprawdopodobniej najtrudniejsza rola, bo wymagająca przemiany i ukazania dwuznaczności moralnej. Z jednej strony postać najbardziej zżyta z miasteczkiem, z drugiej pozornie otwarta, a może jedynie zauroczona przybyszem.
- Bartosz Porczyk
- Bartosz Porczyk
- Bartosz Porczyk
- Bartosz Porczyk
Ale najszybciej prawdziwa twarz mieszkańców miasteczka ujawnia się w postawie dzieci. Reżyserzy odważnie oddali bardzo ważną rolę trójce młodych aktorów: Borys i Iwo Wicińscy oraz Antonina Kalita nie tylko wnoszą dziecięcy dynamizm, ale przede wszystkim bardzo profesjonalnie budują swoje role. No bo przecież to dzieci nie nauczone jeszcze obłudy, czy sprytu w sposób natychmiastowy okazują niechęć i złośliwość do nieakceptowanej postaci.
- Antonina Kalita, Iwo Wiciński, Borys Wiciński
- Antonina Kalita
- Antonina Kalita, Iwo Wiciński, Borys Wiciński
- Antonina Kalita, Iwo Wiciński, Borys Wiciński
Na szczególne wyróżnienie zasługuje paradująca cały spektakl w przykrótkiej błękitnej spódniczce Anna Smołowik w roli najstarszej córki, miejscowej piękności, kokietującej, a równocześnie niedostępnej. Postać marząca o lepszym życiu, fantazjująca o nieistniejącym narzeczonym. No i trzeba przyznać, że faktycznie czaruje na scenie urodą.
Anna zdradzała, że nie oglądała jeszcze filmu Larsa von Triera, bo miała okres zmęczenia tym reżyserem. I wydaje się, że to bardzo pomogło jej zbudować tą rolę, odrywając się od pierwowzoru idealnie oddaje postawę takiej małomiasteczkowej piękności.
Aktorzy o swoich rolach
Niezależnie więc, czy ktoś widział pierwowzór filmowy, czy nie, czy lubi ten film, czy też uważa go za „wpadkę” von Triera, przedstawienie w Teatrze Syrena powinien obejrzeć koniecznie.
Dogville – Teatr Syrena – teaser