Krzysztof Napiórkowski w Warszawie

Krzysztof Napiórkowski
Krzysztof Napiórkowski
fot. mat. prasowy

Krzysztof Napiórkowski: rozwijam się w wielu kierunkach jednocześnie, Warszawa mi w tym pomaga.

Krzysztof Napiórkowski – kompozytor, autor tekstów, multiinstrumentalista i wokalista o rozpoznawalnym głosie.

Początkowo związany z działalnością krakowskiej Piwnicy pod Baranami, przeniósł się do Warszawy, aby wydać swoją pierwszą płytę i tu już pozostał.

W ciągu 14 lat działalności scenicznej zgromadził imponującą liczbę koncertów, wydał 3 płyty studyjne oraz współpracował z takimi artystami, jak:  Grzegorz Turnau, Joanna Kondrat, Marek Napiórkowski, Dorota Miśkiewicz czy Anna Maria Jopek. Jego utwory wykonują m.in. Krzysztof Kiljański i Hanna Banaszak, można je było również usłyszeć w serialu „Prawo Agaty” (TVN) oraz w filmie Dominiki Długołęckiej „Prezent”.

Obecnie przygotowuje się do wydania swojej czwartej długogrającej płyty, która ukazać ma się już tej wiosny.

Jaka jest dla niego Warszawa?

Wypytuje Monika Ostapow 

Jesteś kompozytorem, wokalistą, autorem tekstów i producentem muzycznym, jak to czym się zajmujesz koresponduje z Warszawą?

Warszawa wbrew panującym w kraju opiniom ma świetne warunki do pracy artystycznej. Z racji wielkomiejskiej atmosfery o wiele łatwiej znaleźć tu partnerów do współpracy – są studia nagraniowe, muzycy, nagłośnieniowcy. Wreszcie mamy tu kluby i przestrzenie koncertowe, których w mniejszych ośrodkach jest niewiele lub wcale.

W jaki sposób jest do dla ciebie miejsc niezwykłe?

Niezwykli są ludzie, rodowici warszawiacy ale i przyjezdni z różnych stron kraju. Każdy ma swoją historię, sporo tu naprawdę fascynujących ludzi. Jest to miasto z przestrzenią, w której artyści mogą złapać potrzebny oddech.

Mieszkałeś również w innych miastach, m.in. w Rzeszowie oraz w Krakowie, dlaczego postanowiłeś przenieść się do stolicy?

W pewnym momencie okazało się, ze spędzam tu więcej czasu niż w Krakowie. Jeszcze tych kilka lat temu nie jeździło Pendolino i sporo czasu spędzało się w podróży, stąd decyzja o przeprowadzce. Szybko nawiązalem tu również wiele wartościowych kontaktów, poznałem przyjaciół, to z pewnością pomaga podjąc tego typu decyzje.

Które miejsca w Warszawie cenisz sobie szczególnie?

Najlepiej czuję się na Pradze. Klimat tego miejsca jest niepowtarzalny i sprzyja stymulowaniu wyobraźni. Współczesność łączy się z historią często w nieoczekiwany sposób. Jest tu również sporo przestrzeni dla twórców i wielu artystów tu bywa lub mieszka.

Gdzie warto wybrać się na koncert?

Warto iść tam, gdzie jest dobra muzyka. Gra się sporo, aż czasem trudno nadążyć nad repertuarem.  Czasem fajne miejsca pojawiają się na chwilę, ale na pewno zawsze jest w czym wybierać.

Nagrywałeś ze znanymi muzykami, masz też wielu przyjaciół w świecie artystycznym – gdzie spotyka się Warszawska bohema?

Chyba jednak najlepsze są spontaniczne domówki, gdzie nigdy nie wiadomo co się wydarzy i kto się pojawi. Artyści też często są świetnymi kucharzami :)

Czego w Warszawie brakuje?

Brakuje pewnie wielu rzeczy, na pewno brakuje takiego klubu jakim kiedyś był Tygmont – miejsca gdzie można było w ciemno pójść zawsze wieczorem i słuchać dobrej muzyki, klubu jazzowego na miarę stolicy.

Wielkimi krokami zbliża się premiera twojej nowej, czwartej już płyty. Również ten krążek nagrano w Warszawie. Kiedy trafi ona na sklepowe półki oraz co się na niej znajdzie?

Wziąłem na warsztat  wiersze Jana Twardowskiego. Towarzyszą mi wokalnie – Anna Maria Jopek i Adam Strug oraz instrumentalnie – Robert Majewski – trąbka, Arkadiusz Kopera – saksofon, Kacper Stolarczyk – gitary, Daniel Kapustka – perkusja i Maciej Magnuski – bas. Trzej ostatni panowie grają również ze mną na codzień w moim kwartecie. Płyta, mam nadzieję ukaże się na wiosnę.

Plany na najbliższą przyszłość?

Teraz chwila odpoczynku, ostatnie prace w studiu i niedługo premiera.

Krzysztof Napiórkowski – Tango nonsensu

9 marca 2016 22:08