Legia pogania Hiberniana

W zabytkowym Edynburgu Legia Warszawa robi krok ku rozgrywkom grupowym Ligi Konferencji.

Mecz rozpoczął się od intensywnych ataków gospodarzy — Legia już w pierwszych minutach musiała odpierać groźne sytuacje. Kacper Tobiasz ratował swój zespół, wykazując się doskonałymi interwencjami.

W dalszej fazie spotkania inicjatywa zaczęła przechodzić na drużynę warszawską. W 29. minucie, po strzale Bartosza Kapustki, sędzia po analizie VAR wskazał na rzut karny za rękę Rocky’ego Bushiriego. Jean-Pierre Nsame nie zmarnował okazji i pewnym uderzeniem otworzył wynik spotkania. Tuż przed przerwą — w doliczonym czasie gry pierwszej połowy — zagranie Nsame w pole karne wykorzystał Paweł Wszołek, podwyższając prowadzenie.

Po zmianie stron Legia kontrolowała przebieg gry, chociaż sytuacje bramkowe stwarzali także gospodarze. Kilka obiecujących akcji Szkotów nie znalazło jednak drogi do siatki dzięki dobrej postawie defensywy. Z kolei Legia miała szanse na zwiększenie przewagi, ale zabrakło precyzji. W 61. minucie Kapustka trafił do siatki po ładnej akcji, jednak gol został anulowany z powodu wcześniejszego spalonego

W końcówce Hibernian rzucił się do odrabiania strat — i dopiął swego w 86. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Tobiasz obronił strzał głową Thibaulta Klidjé, lecz wobec dobitki Josha Mulligana był już bezradny.

Przed rewanżem Legia stoi w komfortowej sytuacji, jednak należy zachować koncentrację.

Hibernian FC – Legia

1:2 (0:2)

Fotoreportaż Pawła Jerzmanowskiego: