Nie ma lepszej okazji by hurtem obejrzeć większość najnowszych modeli motocykli niż targi MotoExpo.
Jak wyżej wspomniałem Targi to najlepsza okazja by namacalnie sprawdzić najnowsze modele 125-tek (jako że uparty będąc nadal nie zamierzam prawa jazdy kat A robić) z dość szerokiej gamy producentów i dystrybutorów sprzętu motocyklowego w Polsce. Nie jest to może impreza na miarę Mediolanu, niemniej na bezrybiu i rak szczupaczkiem.

Ponieważ uznałem ze jakoś niezręcznie byłoby się na targi Motocyklowe udać się środkami stolicznej komunikacji, ba grzesznie nawet! Dzień wcześniej wypucowałem testowanego już dwa miesiące (tak, tak – zimowy test!) Junaka M16/125. Nawoskowałem, wypolerowałem, wypieściłem… W nocy oczywiście lunął deszcz i nie zamierzał przestawać przez cały piątek. Nic to.
„Lekko” przemoczeni obaj dotarliśmy na Prądzyńskiego. Ku memu zaskoczeniu nie ugrzązłem w tłumie innych maniaków dwu kólek. Policzyłem … było nas dwu! plus kilka skuterów (prawdopodobnie dostawców pizzy – ci też nie znają pojęcia złej pogody).
By nie przedłużać.
Mijamy szatnię (za 2 zł), pomijamy proces akredytacyjny, i po krótkiej dyspucie z ochroną wbijam na pierwsza halę. W pamięci mam jeszcze nauki księdza z epoki szkolnej, iż onanizm grozi ślepotą, zasłaniam więc oczy rzecz jasna. Z obawy by nie oślepnąć. A przecie takie targi to nic innego jak marzenie onanisty sprzętowego czy każdego innego technomaniaka! Wytrzymałem minut…ę? albowiem zaraz za drzwiami nadziałem się na tę ślicznotkę:

MV Agusta Dragster RR LH44 – wersja Lewis Hamilton
i moja słabosilna wola prysła jak bańka mydlana, bez żenady zatem i oporów zacząłem się nurzać w rozpuście.
Ducati zaprezentowało model XDiavel, który był jednym z kilku silnych magnesów przyciągających mnie na targi, swoją drogą najlepiej moim zdaniem przygotowana ekspozycja.

Nie wiem dlaczego ale kolejnym modelem, który pobudził mrówki do wzmożonego przebierania nogami po kręgosłupie, był również „italianiec” – MotoGuzzi V7 Special II. Coś dla „prawie dorosłego” faceta jak mawia mój teść, innymi słowy jeden z pięciu motocykli pokazanych na expo, przy których mój upór trwania przy 125-kach znacznie słabł.

Kolejna bestyjka, która o arytmię przyprawiła serce moje, pochodzi ze stajni BMW. Trochę na boku od flagowych modeli stały sobie dwa motocykle. R nineT.

Ostania wisienka z tego tortu i jednocześnie najmniejsza z maszyn i jedyna 125-ka Yamaha MT 125/abs:
Było takich okazji znacznie, znacznie więcej.
Zdjęcia pono więcej mówią niż słowo więc zapraszam do obejrzenia zdjęć z targów.
- MV Agusta Dragster RR LH44
- MotoExpo 2016
- RGSX
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- Benda Street 125S
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- Yamaha MT 125/abs
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- Cleveland Heist
- Cleveland Heist
- Cleveland Heist
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- Ducati
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MV Agusta Dragster RR LH44
- Motoguzzi
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
- MotoExpo 2016
CDN.