Pokręceni ludzie

Wzrusz moje serce odtwórcy głównych ról
Wzrusz moje serce – odtwórcy głównych ról
fot. Krzysztof Bieliński

Czy zawsze można jednoznacznie określić gatunek sztuki teatralnej? Roman Soroczyński opisuje wieloznaczny spektakl.

Co pewien czas spotykam w teatrze sztuki, których gatunek trudno określić. Mam wówczas wrażenie, że niektórzy widzowie zachowują się tak, jakby oglądali na scenie zupełnie inne widowisko – na przykład śmieją się w momencie, kiedy należałoby zachować przynajmniej powagę. Co jednak zrobić, gdy autor sztuki łączy prześmieszność z goryczą i delikatność z okrucieństwem? Specjalistą w tym zakresie był dramatopisarz izraelski Hanoch Levin. Napisałem „był”, bo ten, od pewnego czasu popularny nie tylko w Polsce, autor 56 sztuk teatralnych odszedł w 1999 roku, w wieku… 56 lat.

Jeden ze swoich utworów nazwał on Wzrusz moje serce. Jako pierwszy wystawił tę sztukę poznański Teatr Nowy, gdzie nosiła ona tytuł W sobotę o ósmej. Polska prapremiera miała miejsce 24 kwietnia 2010 roku. Kolejna inscenizacja – już pod tytułem Wzrusz moje serce – została zaprezentowana przez Teatr Dramatyczny w Warszawie 6 marca 2015 roku.

Ten sam tytuł pojawił się na deskach warszawskiego Teatru Ateneum. Reżyserii podjął się dyrektor teatru, Artur Tyszkiewicz, który uchodzi za „specjalistę od Levina” i jest twórcą kilku znakomitych spektakli opartych o jego sztuki. Były to: „Sprzedawcy gumek” (Teatr IMKA, 2010), „Shitz” (Ateneum, 2011), „Pakujmy manatki. Komedia na osiem pogrzebów” (Teatr Osterwy w Lublinie, 2013) i „Nikt” (Teatr Narodowy, 2017).

Sztukę Wzrusz moje serce można potraktować jako farsę, ale można też uznać ją za tragikomedię o pokręconych ludziach. I w tym kierunku poszli realizatorzy spektaklu. Opowiada on bowiem o niewzruszonej i zarazem beznadziejnej miłości pewnego nic nieznaczącego mężczyzny w średnim wieku do kobiety o zbyt szerokim sercu, by mogła pokochać tylko jednego. Powiada się, że tylko miłość prawdziwie ślepa potrafi wytrzymać wszystko, nawet najgorsze upokorzenia, ale bywa, że głupota takiej miłości graniczy z szacunkiem dla niewzruszonej wiary w siłę uczucia. Śmiech z naiwnego idioty czasem więźnie w gardle.

Wzrusz moje serce podglądanie występu
Wzrusz moje serce – podglądanie występu
fot. Krzysztof Bieliński

Akcja sztuki toczy się w miejscowości, która niegdyś była znanym kurortem, a teraz mocno podupadła. W tamtejszym amfiteatrze odbywały się festiwale muzyczne, których pozostałością, swoistym duchem, jest perkusista – ostatni muzyk z dawnej orkiestry. Nadaje on spektaklowi rytm, uruchamia poszczególne sekwencje. Jednoosobowo pełni wręcz rolę chóru tragedii greckiej.  Moim zdaniem, Piotr Maślanka znakomicie wywiązuje się z tego zadania.

Wzrusz moje serce występ z perkusistą w tle
Wzrusz moje serce – występ z perkusistą w tle
fot. Krzysztof Bieliński

Skoro mowa o rytmie, warto zwrócić uwagę, że sztuka składa się z trzech aktów – zmiennych pór roku: Wiosny, Lata i Jesieni. Bardzo ciekawym zabiegiem jest to, że każda z tych pór roku zawiera w sobie kilkanaście, a może i kilkadziesiąt swoich odpowiedników. Stąd, mimo pewnej powtarzalności, posuwamy się w historii. Czy w dobrym kierunku? Skoro uznaliśmy, że sztuka jest tragikomedią, to raczej nie. Ale może to dobrze, że nie wprowadzono czwartej pory roku?

Wzrusz moje serce dziwna rozmowa
Wzrusz moje serce – dziwna rozmowa
fot. Krzysztof Bieliński

Reżyser zastosował zasadę awersu i rewersu. Bardzo ciekawym w tym względzie zabiegiem jest obsadzenie Julii Kijowskiej w dwóch rolach: Lalalali – nieudanej śpiewaczki i jej przeciwieństwa – Jako-takiej.

Wzrusz moje serce występ Lalalali
Wzrusz moje serce – występ Lalalali
fot. Krzysztof Bieliński

Spyta ktoś, skąd takie imiona? Hanoch Levin lubił dziwnie dobrane imiona. Stąd scenka, w której dociekano: Pszoniak czy Szpszoniak? Okazuje się, że pisarz był zaskoczony, gdy dowiedział się, że w Polsce jest aktor o nazwisku Pszoniak [Wojciech Pszoniak – przyp. RS]. Równie zaskakujące było wyjaśnienie, dlaczego Lamka używa tytułu sędziego. Występujący w tej roli Łukasz Simlat świetnie kreuje postać mężczyzny, który do samego końca udaje, że cały świat go kocha i sam jest zakochany, co w konsekwencji prowadzi do tragicznej sytuacji. Z kolei Grzegorz Damięcki znakomicie przedstawił dylematy faceta w średnim wieku.

Wzrusz moje serce sędzia Lamka i Pszoniak
Wzrusz moje serce – sędzia Lamka i Pszoniak
fot. Krzysztof Bieliński

Reasumując, Wzrusz moje serce jest sztuką wielopłaszczyznową, w dodatku świetnie zagraną. Jeśli zatem ktoś szuka spektaklu skłaniającego do myślenia, to może wybrać się do Teatru Ateneum.

  • Wzrusz moje serce – premiera: 18 lutego 2023 r., Scena Główna Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie
  • Autor: Hanoch Levin
  • Przekład: Michael Handelzalc
  • Reżyseria: Artur Tyszkiewicz
  • Scenografia i kostiumy: Justyna Elminowska
  • Muzyka: Jacek Grudzień, Piotr Maślanka
  • Reżyseria świateł: Karolina Gębska
  • Ruch sceniczny: Ilona Molka
  • Asystent reżysera: Magdalena Sowińska
  • Suflerka: Magdalena Sowińska
  • Inspicjent: Wojciech Gratkowski
  • Obsada: Julia Kijowska / Grzegorz Damięcki / Łukasz Simlat / Janusz Łagodziński / Jan Wieteska / Paweł Gasztold-Wierzbicki / Jakub Pruski
  • Muzyka na żywo: Piotr Maślanka

Spektakl został objęty patronatem honorowym Ambasady Izraela w Polsce

20 marca 2023 07:38
[fbcomments]