Wiele się w Warszawie dzieje w kwestiach nazewniczych. W trakcie procedury uchwalania są bardzo ciekawe propozycje. Choć wiele wpływających projektów jest odrzucanych między innymi ze względów formalnych.
Zespół Nazewnictwa Miejskiego (ciało eksperckie przy urzędzie Prezydenta Warszawy) opiniował na ostatnim posiedzeniu kilka wniosków. Wśród zaopiniowanych pozytywnie znalazła się inicjatywa Dzielnicy Białołęka w sprawie nadania imienia „płk. Ryszarda Kuklińskiego” drodze położonej na przedłużeniu Trasy Mostu Marii Skłodowskiej-Curie między ul. Świderską i Modlińską.
Z równie przychylną opinią zespołu spotkała się propozycja Dzielnicy Ursus, aby nadać nazwę „Rondo Ojca Bogusława Palecznego” skrzyżowaniu ulic Keniga, Warszawskiej i Orłów Piastowskich. A także zaakceptowany został projekt Dzielnicy Żoliborz aby nadać nazwę (terenowi zieleni przy ul. Krasińskiego i ul. Przasnyskiej) – „Park Bronisława Geremka”.
Nieoczekiwanie został odrzucony wniosek grupy radnych aby nazwę ul. Jana Paszyna (Wola) zmienić na „ul. Igora Abramow-Newerlego”. I choć był to mój autorski pomysł – to przemówił do mnie argument, iż kilka metrów dalej w przeszłości znajdowała się ulica Gliniana i warto jest przywrócić tą historyczną nazwę (z zasady sprzyjam takim zabiegom). Przyjęłam więc pokornie argumenty i wyraziłam zgodę.

Ale nie był to koniec niespodzianek.
Okazało się, bowiem, że zespół musi zaopiniować znalezienie nazwy dla ulicy (istniejącej jak na razie tylko w połowie) – odchodzącej od skrzyżowania ul. Kokarda i ul. Rydygiera a mającej się kończyć przy ul. Krajewskiego. Zrządzenie losu. Padła propozycja, aby patronem został Igor Abramow-Newerly. Decyzja była jednogłośna i entuzjastyczna. Projekt będzie teraz opiniować rada dzielnicy, zaś pytanie o zgodę zostanie wystosowane do rodziny pisarza. Jeśli spotka się z akceptacją – to zgodnie z wolą mieszkańców Żoliborza – Igor Abramow-Newerly zostanie upamiętniony w nazewnictwie dzielnicy gdzie artysta mieszkał.
Ze względów formalnych odrzucony został wniosek Koła Stowarzyszenia „Młodzi Demokraci” w sprawie upamiętnienia Nelsona Mandeli w nazwie jednej ze stołecznych ulic – zgodnie z zarządzeniem Pani Prezydent można uczynić warszawskim patronem osobę, która zmarła przynajmniej 5 lat wcześniej.
Z całkowicie innego powodu odrzucono wniosek Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego o nadanie wschodniej nitce ul. Okopowej imienia Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”. W planie zagospodarowania przestrzennego ta ulica przestanie, bowiem, istnieć – zaś jezdnia znajdzie się w tunelu i będzie to część Obwodnicy Śródmiejskiej. Nadawanie nazwy jest więc bezprzedmiotowe.
Z brakiem akceptacji spotkał się też wniosek Towarzystwa Przyjaciół Warszawy Oddział Powiśle w sprawie nadania nazwy „Wąwóz Głuchoniemych Żołnierzy AK” w parku E. Rydza-Śmigłego. Został on uznany za niefortunny. Źle brzmiący i wzbudzający zabawne skojarzenia. Uznano, że bardziej zasadne będzie wmurowanie tablicy upamiętniającej na ogrodzeniu Instytutu Głuchoniemych.
Na koniec warto wspomnieć, iż niebawem byłe kino „Elektronik” przy ul. Zajączaka 7 – otrzyma patrona w osobie Samuela Goldwyna (amerykańskiego producenta filmowego, współzałożyciela wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer), który urodził się w Warszawie. W tym roku przypada czterdziesta rocznica jego śmierci. Wyremontowane kino wynajmie Warszawska Szkoła Filmowa Bogusława Lindy i Macieja Ślesickiego, która znajduje się obok.
Piękny gest.