O najsłynniejszych gangsterach przedwojennej Warszawy opowiada prezes Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie dr hab. Robert Gawkowski.
Felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od ponad półtora roku emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Z cyklu:
Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek LXXVII:
Warszawscy gangsterzy i Al Capone
Opowiada dr hab. Robert Gawkowski
Jaką rolę w historii Chicago odegrał gangster Al Capone chyba każdy wie.
Warszawa też miała swoich gangsterów, spopularyzowanych pół wieku temu przez książkę Jerzego Rawicza oraz przez niedawno zekranizowaną opowieść Szczepana Twardocha „Król”.

Ci gangsterzy to: Józef Łokietek i Łukasz Siemiątkowski.
Al Capone, gdyby nie jego żywot gangsterski, nie przeszedł by do historii.
Byłby zwykłym robotnikiem Nowego Jorku, ledwie wiążącym koniec z końcem.

Nasi warszawscy gangsterzy to jednak co innego.
Owszem też rodzili się w robotniczych rodzinach, ale szybko zaczęli być rozpoznawalni. Józef Łokietek ukończył studia i został doktorem chemii uniwersytetu w Genewie. Dzielnie walczył z caratem. Odwagą dorównywał mu Łukasz Siemiątkowski zwany Tatą Tasiemką, bo pracował w fabryce włókienniczej na taśmie produkując (nomen omen) tasiemki i inne wyroby pasmanterii.
Obaj należeli do Organizacji Bojowej Polskiej Partii Socjalistycznej i uczestniczyli w wielu akcjach swej partii. W 1918 r. Siemiątkowski za udział w zamachu na agenta niemieckiego został nawet skazany na śmierć, ale Polska właśnie odzyskała wolność i Tasiemka wyszedł z więzienia w glorii bohatera narodowego. Łokietek zaś w 1920 r. walczył w obronie kraju przed bolszewikami.
Odmówić im oddania ojczyźnie nie sposób

W wolnej już Polsce Łokietek i Siemiątkowski wykorzystywali swe wpływy w PPS i mieli w partii ogromny szacunek. Łokietek szefował milicji partyjnej, Tasiemka został stołecznym radnym. Kłopot w tym że i Łokietek i Tasiemka nie bardzo dostrzegali, że Polska jest już wolna i demokratyczna. Do rozwiązywania kłopotliwych spraw politycznych nadal używali pistoletu. Pół biedy gdy strzelali do komunistów, wszak komuniści przez większość społeczeństwa postrzegani byli jako agenci sowieccy. Ale Siemiątkowski i Łokietek używali przemocy także wobec rodzimych sił narodowo-demokratycznych.
W 1928 r. doszło do rozłamu w PPS, na tych co przeszli do opozycji wobec sanacyjnych rządów, oraz na tych co nazywali się PPS Dawna Frakcja Rewolucyjna i nadal kochali Piłsudskiego widząc w nim socjalistę i wodza narodu. Wtedy też nasi bohaterowie, czy raczej antybohaterowie przeszli na drogę gangsterki. Wybierali haracze od bazarowych kupców z Kercelaka i bez pardonu strzelali do przeciwników. Fundusze w dużej części przekazywali swojej partii, w której zasiadali we władzach.
Sytuacja stawała się skomplikowana, bo wśród rządzącej sanacji sporo było takich, których kombatancka przeszłość mocno łączyła z Siemiątkowskim i z doktorem Łokietkiem. No bo jak wsadzić za kraty dawnego kolegę i bohatera narodowego?
Tymczasem gangsterka dwóch wymienionych przybierała na sile.
W 1932 r. przebrała się miarka i Tata Tasiemka i Doktor Łokietek powędrowali za kraty. Długo nie siedzieli, bo amnestia i różne „okoliczności łagodzące” sprawiły, że wyszli na wolność. Ich bandycka działalność została jednak w dużej mierze okiełznana.

Gdy we wrześniu 1939 r. Niemcy napadli na Polskę, obaj eksgangsterzy stanęli w szeregach obrońców ojczyzny. Łokietek jako podpułkownik Związku Strzeleckiego bronił stolicy. W 1940 r. wydawał fałszywe metryki zagrożonym Żydom. Dopadło go gestapo i zmarł w końcu 1941 r. Siemiątkowski włączył się w nurt konspiracji WRN. Rabował niemieckie transporty z bronią i łup przekazywał ruchowi oporu. Gestapo aresztowało go wraz z synem. Zmarł na Majdanku w 1944 r.
Z historii wiemy, że są takie typy ludzkie, które doskonale się sprawdzają w czasach wojny o wolność czy rewolucji. Jednak w czasach pokoju marnieją lub schodzą na złą drogę, upodobniając się do zwykłego gangstera jakim był Al Capone.

Dr hab. Robert Gawkowski
Historyk i archiwista publikujący głównie o dziejach sportu w II RP. Jest też znawcą historii Warszawy.
W 2014 roku za książkę „Krybar. Uniwersytet w cieniu powstańczych walk” otrzymał nagrodę KLIO.
W 2014-17 był członkiem Rektorskiego Komitetu Obchodów 200-lecia Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 8 lat zasiada w jury konkursu varsavianów im. Hanny Szwankowskiej.
Od stycznia 2023 r. kieruje oddziałem naukowo-wystawienniczym Muzeum Sportu i Turystyki
Od kwietnia 2022 jest prezesem TMH.
Członkiem Towarzystwa jest od 16 lat.
Podcast Radia Kolor
4:43 min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]