Na czele kanapek stoi kanapka Rubena. Kanapka wypełniona soczystym pastrami. Gdzie taką zjemy? Tylko w MOMU!

Kanapka Rubena nie bez powodu ma prawo do tronu, jednak co czyni Rubena królem wśród kanapek? Tradycja przyrządzania? Bogate wnętrze? Majestatyczny wygląd?

Sprawdziliśmy czy jest taka wyjątkowa. Jest?

TAK!

Co prawda to nowojorska kanapka, jednak w podniebienia warszawiaków może trafić idealnie. Przede wszystkim dzięki jej składowi:

chleb wiejski – √
krucha wołowina pieczona w niskiej temperaturze przez 12 godzin – √
kapusta kiszona – √
ogórek kwaszony – √
musztarda gorczycowa na whiskey – √

Plus dobry balans wszystkich składników, sałatka i dodatkowy sos robiony na whiskey!

SMAK!

Wyjątkowość tego smaku bierze się z pieca.
Jedynego takiego w Polsce, sprowadzonego specjalnie z USA.
100% smaku i aromatu. Piec w którym pali się drewnem owocowym, a główną rolę odgrywa dym, który możemy wyczuć w smaku potraw oraz poczuć od wejścia wchodząc do MOMU. To zdecydowanie nadaje wyjątkowości tej kanapce.

RYTUAŁ!

Okazuje się, że jedzenie kanapki Rubena to nie taki zwykły wypad na kanapkę. Do posiłku dostajemy specjalne sztućce oraz… śliniaczek. Natomiast, na naszych głowach pojawiają się korony, a dla tych którzy zjedzą go całego czeka specjalny dyplom. Dyplom bohatera, który dał rade zmierzyć się z całą kanapką.