Pucharowy zwycięski remis na Stadionie Wojska Polskiego w Dniu Wojska Polskiego.
Pomimo zwycięstwa na wyjeździe, nikt z kibiców przybyłych jakimś cudem na Łazienkowską – w okoliczności zamkniętych głównych arterii na potrzeby świątecznej defilady, nie miał wątpliwości iż wyeliminowanie Brøndby będzie wyzwaniem dla Legii. Potwierdziła to pierwsza połowa – przewaga gości była momentami miażdżąca. I tylko świetnej formie Kacpra Tobiasza Legioniści zawdzięczają iż stracili jedynie jednego gola. Co więcej jedyna ofensywna szarża już w doliczonym czasie gry zaskutkowała rzutem wolnym, po którym strzałem głową Legia wyrównała, a w dwumeczu wyszła na prowadzenie.
W drugiej połowie gra już się wyrównała. Ale wciąż drżały serca kibiców Legii. Szczególnie, gdy sędzia po raz drugi przypatrywał się wideoweryfikacji w kontekście ewentualnego rzutu karnego dla gości – co akurat kibice spożytkowali na odśpiewanie Hymnu Narodowego. Karnego nie było, kolejnych goli również i Legia pozostaje w pucharowej grze. Kolejny rywal wydaje się łatwiejszy – już w czwartek 22 sierpnia o godz. 18:00 na Łazienkowskiej pierwszy pojedynek z kosowskim Dritę Gnjilane.
Legia Warszawa – Brøndbyernes IF
1:1 (1:1)
W dwumeczu 4:3
Fotoreportaż Pawła Jerzmanowskiego: