Jednym ze znaków tożsamości każdego, zwłaszcza dużego i długowiecznego miasta jest nazewnictwo związane z jego przestrzenią.
Szczególnie interesujące w takiej przestrzeni są nazwy wyróżniające dane miasto spośród pozostałych, kojarzone tylko z nim, jak np.: 5. Aleja – z Nowym Jorkiem, Tower Brigde – z Londynem, wieża Eiffla – z Paryżem, Koloseum – z Rzymem, Prater – z Wiedniem, Hradczany – z Pragą, Wawel – z Krakowem, Wilanów – z Warszawą. Wszystkie takie nazwy rodzime od wieków znaczą tożsamość swoich miast, stanowią ich wizytówkę i wielką wartość.
Niezależnie od owych symbolicznych znaków tożsamości, rozpoznawalnych w kraju i na świecie, każde miasto ma w swojej przestrzeni cały system nazw, które znaczą poszczególne obszary, trakty, miejsca i pojedyncze budowle.
Korzenie nazewnictwa miejskiego Warszawy sięgają odległych wieków średnich. Wówczas w obrębie obwarowań, oprócz nazw ulic i placów, powstawały również nazwy poszczególnych domów – ich podstawę stanowiło przede wszystkim prawo własności. Toteż w nazwach terenów, posesji i budowli utrwalano imiona, nazwiska właścicieli, a niekiedy także nazwy sprawowanych przez nich funkcji. Były więc kamienice: Baryczkowska, Czerskich, Gizów, Kociszewskich, Pijarów, Woytowska; domy: Cezarego, Juliusza Gintera, Malinowskich itp.
Tożsamość obiektów dawnej Warszawy (do XIX wieku włącznie) charakteryzowały także nazwy posesywne (własnościowe) o formach z przyrostkami: -skie, -ckie oraz -izna, -szczyzna. Ta k oznaczano mniejsze lub większe posiadłości, posesje i budowle, np.: Czempińskie, Ogińskie, Parysowskie, Potkańskie, Sułkowskie, Wareckie oraz Kono-pacczyzna, Krukowizna, Olbromszczyzna, Smolikowszczyzna, Szmulowizna. Najpowszechniejszym, zwłaszcza w wiekach XVII-XX, językowym znakiem własności, głównie jurydyk i posesji, stały się struktury nazewnicze z przyrostkami: -in, a zwłaszcza -ów, -ówka. Takich nazw na terenie warszawskiej aglomeracji jest bardzo dużo, np.: Anin, Gucin, Izabelin, Natolin; Henryków, Karolów, Ksawerów, Sewerynów,Usynów; Augustówka, Grancówka, Teodorówka.
Niemal jednocześnie, już od czasów średniowiecza, zaczęły powstawać nazwy, w których tożsamość obiektów miejskich wyznaczały właściwości ich architektury, zwłaszcza charakterystyczne elementy oraz dodawane znaki i symbole.
W językowym opisie służyła temu przede wszystkim struktura nazewnicza z przyimkiem pod, w tym domy, kamienice: Pod Aniołem, Pod Chrystusem, Pod Cyrulikiem, Pod Fontanką, Pod Fortuną, Pod Jeleniem, Pod Lwem, Pod Łabędziem, Pod Okrętem, Pod Samsonem, a także pałace: Pod Blachą, Pod Czterema Wiatrami. W roku 1621 został wzniesiony dom Pod Królami, a w nowszych czasach domy: Pod Gigantami, Pod Gryfami, Pod Orłami, Pod Kolumnami, Pod Mokrą Sową, Pod Messalką i inne.
Na przełomie wieków XIX i XX i później, aż do połowy XX stulecia, taka struktura często występowała w nazwach restauracji, kawiarni, aptek i sklepów, np.: restauracja Pod Setką, restauracja Pod Bachusem, bar Pod Znachorem, szynk Pod Karasiem, kawiarnia Pod Daszkiem. Niebawem rozpowszechniła się struktura nazewnicza z przyimkiem u, typu: bar U Janka, sklep U Krysi, kawiarnia U Basi.
Inwencja językowa mieszkańców miasta wydobyła również barwy miejskich budowli, np.: Kamienica Złocista, Pałac Błękitny, Biały Dom, Szary Dom.
Dzięki dużemu poczuciu humoru, jakim zawsze odznaczali się warszawiacy, wydobywano w nazwach wyraziste, choć nietypowe cechy budowli lub zabawne właściwości obiektów. Dom Od Szczecinki Do Szczecinki (ulica Pańska 75) wziął swoją nazwę w 20-leciu międzywojennym od siedziby Zgromadzenia Majstrów Masarskich m.st. Warszawy. Ówcześni mistrzowie wędliniarscy ofiarowali całą szczecinę ze swej produkcji na nowoczesną przebudowę starego budynku, kupionego za składkowe pieniądze.
Gmach przy Krakowskim Przedmieściu, rozciągający się między ulicami Królewską i Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, nazywany jest domem Bez Kantów od obłego kształtu frontowej elewacji. Dom na rogu ulic Marszałkowskiej i Sienkiewicza zaś domem Pod Sedesami, ponieważ kiedy po II wojnie światowej elewacja jego dolnych pięter została osłonięta konstrukcją z kratownic i ażurowych płyt ceramicznych wykonanych z mielonego gruzu, kształt otworów w płytach skojarzył się warszawiakom właśnie z sedesami.
Wiele ciekawych i oryginalnych pomysłów nazewniczych można znaleźć w nazwach dawnych warszawskich i podwarszawskich zajazdów, dworów gościnnych czy karczm. W wypadku tych ostatnich takich, jak Czerwona, Złota, Żółta, Łapigrosz, Ochota, Piekiełko, Pociecha, Rozbrat, Na Rozdrożu, Żelazna.
Mając tak bogaty inwentarz wzorców nazewniczych, a i innych możliwości jakich dostarcza język polski w swoim bogactwie słowotwórczym i semantycznym, zdumiewa to, że dzisiaj godzimy się na dewastowanie nazewniczej tożsamości Warszawy przez wprowadzanie do jej przestrzeni tylu dziwacznych nazw z obcymi komponentami: city, lake, park (w odmiennym znaczeniu niż od dawna w polszczyźnie utrwalone), plaza, point, residence, tower itp. – np. Blue City Reduta, City Center, Greek Lake, Próżna Point, Diana Residence, Wola Park i wiele, wiele innych.
12, grudzień 2014