Wiktoria. Królowa Anglii. Pod koniec XIX wieku niemalże połowy świata. Chrapie, obżera się jedząc palcami, fałszuje śpiewając.
Największą obrazą jest spojrzenie na Jej Wysokość. Jaki więc będzie efekt wizyty bezpośredniego w swoim zachowaniu, posłańca z Indii (wówczas również pod władaniem królowej Wiktorii).
Historia jest autentyczna (prawie) bowiem w 2010 roku, czyli po stu latach odnaleziono zaskakujące pamiętniki. Znakomity materiał na książkę i film. Historia pouczająca również w kontekście obecnej sytuacji społecznej napływu muzułmanów do krajów europejskich.
Film Stephena Fearsa („Strategia mistrza” i „Boska Florence„) jest doskonały pod względem dbałości o szczegóły i perfekcyjnie wyreżyserowany. Oddano klimat królewskiego życia, dworskie intrygi, zwykłą ludzką niegodziwość i brak tolerancji, a nade wszystko samotność panującej ponad 60 lat władczyni.
„Powiernik królowej” to jednak przede wszystkim Judi Dench. Aktorka nie tyle odtwarza Królową Wiktorię, co nią … jest. Rola godna wielkiej aktorki. Znakomicie odnalazł się również partnerujący jej w tytułowej roli Ali Fazal.