Słomka odżyła.
O zawodach Rallycross w Słomczynie pisze Mirosław Rutkowski.
W połowie października w Słomczynie znów warczały silniki, strzelały zawory turbin, defektowały skrzynie, jedni wygrywali, inni nie, ale ruch był i zamieszanie, jak za dawnych lat.
Park serwisowy pełny, na torze widowisko w każdym biegu, słowem Słomka ożyła.
Jeśli udałoby się nie zaglądać za kulisy, to można by uznać, że na przebudowanym torze pod nową nazwą Autodrom Słomczyn, odbyły się wspaniałe, bardzo emocjonujące, sportowe zawody. I to nie byle jakiej rangi pucharowej, ale o mistrzowskie szarfy! Ładnych kilka lat minęło od czasu, kiedy na zawody rallycrossowe do Słomczyna jechały liczne grupy kibiców. Ostatnie poważne zawody w międzynarodowej obsadzie odbyły się we wrześniu 2011 roku. Jak dawno odbywały się tam mistrzostwa Polski? Dawno. O krajowe tytuły mistrzowskie w 2012 roku rywalizowano na torach poza granicami naszego kraju. Rallycross zmarniał niemal do cna…
Przez ostatnie lata zawodnicy walczyli o znacznie mniej prestiżowy Puchar Polski. Dopiero w tym roku wznowiono rywalizację mistrzowską. Ratowaniem usychającego rallycrossu zajęli się zawodnicy, którzy nie chcieli się pogodzić z tym, że już żadnych tytułów w tej dyscyplinie nie zdobędą. W 2013 roku założyli spółkę RC Promotor. Zarząd, Łukasz Zoll, Krzysztof Skorupski (to znane firmy w światku rallycrossowym) i Piotr Kempa (nie zdążył odnieść znaczących sukcesów przed upadkiem dyscypliny), po podpisaniu umowy z dysponentem wszelkich mistrzostw samochodowych, Polskim Związkiem Motorowym, uzyskaał wyłączne prawo organizowania zawodów rallycrossowych początkowo jako Pucharu Polski, a po trzech latach Mistrzostw Polski. Na początku tego roku RC Promotor został organizatorem jednocześnie mistrzostw Polski i Pucharu Polski.
Sezon rozpoczął się w pierwszy weekend kwietnia na torze w Toruniu. Niespodzianką był fakt, że inauguracją były zawody Pucharu Polski Oponeo, organizowane przez Stowarzyszenie Oponeo, wspierane finansowo przez firmę o tej samej nazwie. Mistrzostwa Polski rozpoczęły się w Niemczech tydzień później. Wtajemniczeni wiedzieli wcześniej o narastającym konflikcie w środowisku związanym z tą dyscypliną sportu samochodowego. Puchar Polski Oponeo cieszył się coraz większym zainteresowaniem i sporą liczbą zawodników. RC Promotor borykał się z niedopiętym budżetem i niemal walczył o to, aby kolejna runda mistrzostw Polski mogła się odbyć, o rozgrywkach pucharowych nawet nie myśleli. Kolejne imprezy uwypuklały coraz większą różnicę między Oponeo, a RC Promotorem. Zawody z cyklu Oponeo odbywały się, zgodnie z kalendarzem, na torze w Toruniu, kalendarz Mistrzostw Polski upstrzony jest uwagami „zmiana miejsca” czy „odwołane”. Finał obu cykli, nie bez sporów, kłótni i nie zawsze eleganckich zagrań, udało się zorganizować na przebudowanym torze w Słomczynie.
Zimny październikowy weekend nie zachęcał kibiców do wyjazdu. Najwierniejsi, oczywiście, nie zawiedli, ale nie ma się co oszukiwać, kibiców (prawie) nie było. Ci bardziej zorientowani komentowali, iż przyszłość tej arcywidowiskowej dyscypliny widzą kiepsko. Albo ledwie odrodzona znów odejdzie w niebyt, albo przejmie ją Oponeo. Chyba że zdarzy się cud i RC Promotor znajdzie sponsora gwarantującego możliwość wywiązania się z umowy wobec PZM – czyli organizacji całego cyklu na przyzwoitym poziomie i zgodnie z kalendarzem. Z punktu widzenia zawodników czy kibiców to nie ma większego znaczenia kto organizuje zawody. Ważne, żeby było sprawnie organizacyjnie, rundy odbywały się w zapowiedzianych terminach i miejscach, a media – nie tylko lokalne i branżowe – relacjonowały w rallycrossie ciekawą rywalizację.
Najlepiej by było, gdyby panowie z Oponeo i panowie z RC Promotor chcieli i umieli się dogadać. To może być bardzo trudne. Jednym i drugim chodzi o pieniądze, jedni i drudzy cierpią na przerost ambicji, u jednych i u drugich widać przerośnięte ego.
Dlatego słabo to widzę.