0

Mumia – mission incredible

Tom Cruise
Tom Cruise
fot. Mat. prasowy

Michał Turyk obejrzał i pisze.
O mocno zapowiadanym filmie z facetem od wielu misji niemożliwych.

Mumia (org. The Mummy)

  • horror przygodowy, 2017r.
  • Rezyseria:  Alex Kurtzman
    (Niesamowity Spider-Man 2, W ciemności. Star Trek)
  • Obsada:
    Tom Cruise jako Nick Morton,
    Russell Crowe jako Dr Henry Jekyll,
    Annabelle Wallis jako Jenny Halsey,
    Sofia Boutella jako Ahmanet,
    Jake Johnson jako Chris Vail,
    Courtney B. Vance jako Pułkownik Greenway;

Uwaga spojler!

Film rozpoczyna się sekwencją we współczesnym Londynie, gdzie przy budowie metra zostaje odnaleziony grobowiec Templariuszy, na miejscu pojawia się Russel Crowe i wyprasza robotników z metra.
Później następuje sekwencja ze starożytnego Egiptu, gdzie księżniczka Ahmanet (Sofia Boutella) chcąc przejąć władzę, daje się opętać Setowi, bogowi ciemności. Zostaje jednak złapana i zamknięta w specjalnym grobowcu.
Obie sekwencje są tak długie i tak nie interesujące, że pisząc to, nie jestem pewien, która była pierwsza.

Wchodzą napisy początkowe, a ja żałuję, że nie poszedłem do sąsiedniej sali kinowej na film Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara.

Kolejne sceny dzieją się współcześnie w Iraku.
Dwóch mało inteligentnych Komandosów Amerykańskich (Tom Cruise i Jake Johnson) chce coś ukraść z bunkra Talibów. Nie do końca zrozumiałem co, ale to szemrany interes. W toku walki, odnajdują grobowiec w którym spoczywa Sofia Boutella. Następnie przylatuje helikopterem Courtney B. Vance z odziałem specjalnym i jest niemiły dla Toma Cruise’a. W kolejnej scenie pojawia się dr Magdalena Ogórek, którą gra Annabelle Wallis.

W filmie Magdalena Ogórek nazywa się Jenny Halsey, ale jest tak podobna do Magdaleny (również ze względu na ekspresję emocji), że dla mnie już nią została do końca filmu. Magdalena, też jest niemiła dla Toma. Głównie dla tego, że za krótko się z nią kochał dzień wcześniej.

Tom, Magdalena i Jake schodzą do grobowca.
Muszą się śpieszyć bo nadlatuje obcy samolot.

W grobowcu na wszystkich cieknie rtęć.
Wszyscy zgadzają się ze sobą, że jest trująca, ale jak gdyby nigdy nic, dalej badają grobowiec. Pojawia się dużo owadów, a Jake strzela do nich z karabinu maszynowego (typowa reakcja dla elity Sił Zbrojnych USA).

Na koniec kradną sarkofag z grobowca.
Uciekają helikopterami, a później samolotem przed burzą piaskową (obcy samolot przestał być istotny). W samolocie Jake, zamienia się w zombie i w myśl zasady, że czarnoskóry ginie pierwszy, zabija Courtney B. Vance’a. Samolot spada i rozbija się w Anglii (dopiero co byli nad Irakiem?). Giną wszyscy z wyjątkiem Magdaleny Ogórek i Toma. Tom jest przeklęty i przez to nieśmiertelny, a Magdalena miała spadochron, jedyny na pokładzie samolotu. Niestety zajęty swoimi myślami nie zarejestrowałem skąd go wzięła.

Coś się dzieje (zamyśliłem się, więc nie pamiętam co), Tom trafia do jakiegoś kościoła, tu jest trochę strasznie. Uwolniona z sarkofagu Sofia Boutella, chce przebić Toma sztyletem, który jest ukryty w posążku na ołtarzu (nie wiadomo skąd się tam wziął), żeby narodził się Set. Niestety sztylet nie ma rubinu, który jest ważny. Rubin jest w grobowcu Templariuszy w metrze.

Magdalenę i Toma ratują jacyś ludzie i zabierają ich do Russella Crowe, który okazuje się być Dr Jekyll’em i Mr Hydem zarazem. Dowiadujemy się, że Magdalena dla niego pracuje. Russell więzi Sofię i tłoczy jej w żyły rtęć, która osłabia magię.

Po serii zupełnie nie interesujących wydarzeń, Tom zabija Sofie, ożywia Magdalenę (którą wcześniej zabiła Sofia), ożywia też swojego towarzysza Jake’a Johnsona i przebrany za Lawrence’a z Arabii rusza konno, przez pustynię w poszukiwaniu przygód.
Muzyka à la Lawrence’a z Arabii nie pomaga strawić tego filmu.

Uwaga, koniec spojlera!

Żeby być zupełnie uczciwym co do tej produkcji, muszę dodać kilka faktów.

The Mummy (Mumia) jest to tytuł kilku filmów, kilku adaptacji komiksowych i trzech gier komputerowych. Wszystkie te pozycje dzieją się w tym samym uniwersum, w którym Egipski kapłan przenosi się do współczesności i przynosi ze sobą klątwę. Jako ciekawostkę dodam, że powstała również kolejka górska związana z uniwersum Mumii.

Pierwszy z oryginalnych filmów z tego cyklu, powstał w 1932 r. i grał w nim Borys Karlof, kolejne powstawały w 1940, 1942, 1944, 1955 roku. Należały one do tak zw. Universal Monsters czyli filmów science fiction i horrorów wyprodukowanych w Studiu Universal w latach między 1920 a 1960.
Kolejne cztery Mumie powstawały już w Wielkiej Brytanii w latach 1959-1971.

W latach 1999 do 2008 powstała trylogia: Mumia z Richardem „Rick” O’Connellem.
Między 2002 a 2015 rokiem powstała seria czterech filmów Król Skorpion, tak zwanych spinoffów Mumii (filmów skupiających się na pobocznych postaciach i wątkach z universum).

Polecać czy nie?

Mam problem z określeniem dla kogo ta konkretna Mumia została stworzona.
Dla dzieci jest zbyt mroczna, dla dorosłych zbyt infantylna. Patrząc z perspektywy historycznej, Mumia z 2017 r. wpisuje się w tradycję serii i ze względu na to, można jej wiele przebaczyć.

Film polecić mogę osobom które mają za dużo wolnego czasu, albo są fanami Universal Monsters i będą się bawić niuansami oraz cytatami ze starszych produkcji.

14 czerwca 2017 10:20
[fbcomments]