0

Proces

Teatr Nowy
Proces – Krystian Lupa
fot. Mat. prasowe

Sześć godzin w teatrze? Jak na spektakl Krystiana Lupy – to pestka.

Długość spektaklu wzbudza tym większe zdziwienie, że adaptowana powieść Franza Kafki jest raczej krótką, spójną historią. Okazuje się jednak, że można ją rozłożyć na czynniki pierwsze w teatralnej wizji. Niech więc te zapowiedzi siedzenia pół dnia na twardych teatralnych krzesłach nie przerażają, szczególnie że reżyser wygospodarował dwie długie przerwy. Pozwala sobie również na duży dystans do siebie wprost zawierając teksty typu „co za idiota robi tak długie spektakle”.

Nad „Procesem” Kafki w adaptacji Krystiana Lupy ciążą jeszcze okoliczności związane z przygotowaniem przedstawienia. Początkowo miało ono być zrealizowane we wrocławskim Teatrze Polski, ale perturbacje związane ze zmianami personalnymi i kształtem tamtejszej sceny spowodowały rezygnację Lupy. Rozpadł się również zespół dedykowany do spektaklu. Krystian Lupa nie spoczął na laurach i przy współpracy czterech warszawskich teatrów: Studio, Nowego, Powszechnego i TR zrealizował projekt w stolicy. Efekt można podziwiać na scenie Teatru Nowego przy Madalińskiego. Jak widać jednak można w tym represyjnym, przynajmniej z punktu widzenia Lupy, kraju jeszcze wystawiać to na co się ma ochotę – nie widać bowiem w „Procesie” śladu cenzury, a pod teatrem nie widać śladów protestów, czy pikiet.

To piętno politycznej kontestacji ciąży nad Krystianem Lupą, czego wyraz widać także w „Procesie„, dziele wydawałoby się idealnym do oskarżeń  o nadużycia systemu władzy. Ale poziom krytyki współczesnego obrazu polskiej rzeczywistości zaprezentowany przez Lupę jest nad wyraz miałki, sprowadzając się do politycznej audycji publicystycznej wprost z telewizora, czy czarnej książeczki „Rok 2017” jako symbolu – wizji strasznej (?) przyszłości. Mają zapewne rację ci, którzy odżegnują się od poruszania w teatrze bieżących tematów politycznych. Już bowiem ich zmienność powoduje, że spektakl traci na aktualności, a trudno go zmieniać równolegle do ewolucji tematów politycznych kłótni. Lupie to nie przeszkadza, daje wyraz swoim poglądom w sposób bezpośredni, ale mało wyszukany, bardziej na poziomie internetowych hejterów, niż teatralnego wizjonera. Nie musi się jednak Lupa obawiać dezaprobaty, bo publiczność która przychodzi na jego spektakle w przeważającej większości podziela polityczne opinie reżysera. A nawet jak nie podziela to pragnie skandalu: bez przytyków, nawet nie merytorycznych, do jednego z polskich polityków, czy też zupełnie nieuzasadnionej nagości spektakl Lupy byłby dla nich wybrakowany. Na te polityczno-skandaliczne elementy Lupa poświęcił głównie drugi akt warszawskiego spektaklu. Akt co prawda najsłabszy, ale tutaj też wykazał się reżyserskim wyczuciem – wychodząc z teatru pamiętamy głównie początkowe frazy oraz zakończenie. A te są czystą interpretacją słynnej powieści Franza Kafki.

Krystian Lupa podkreśla swoje zafascynowanie literaturą Kafki, chociaż w swojej dotychczasowej karierze interpretował głównie dzieła Thomasa Bernharda. „Procesem” nadrabia prywatne zaległości i robi to, trzeba to przyznać nawet nie gustując w jego teatrze, w wielkim stylu. Lupa nie odchodzi od fabuły pierwowzoru, co jest mankamentów wielu innych interpretacji – na przykład kontrowersyjna Klątwa Wyspiańskiego z Teatru Powszechnego niewiele z pierwowzorem miała wspólnego, co wyraźnie umknęło w burzy dyskusji jaka rozgorzała głównie wokół jednej sceny. Lupa odwzorowuje losy Pana K. bardzo wiernie, wiele scen jest niezwykle bliskich książkowemu oryginałowi.

Pierwszy akt warszawskiego przedstawienia przykuwa uwagę zabiegiem wejścia w sytuację głównego bohatera. Lupa stosując nie łatwe do wykorzystania na teatralnej scenie zabiegi przybliża widzowi to, co się dzieje w głowie człowieka, który stanął przed sytuacją niesłusznego oskarżenia. Na scenie dominuje Andrzej Kłak, który potrafi skupić wszystkie te głosy, które wybrzmiewają wokół niego.

Pierwszy akt jest jedynie przygrywką do wielości interpretacji Kafki w końcowej fazie spektaklu Lupy. Powieść, która swoją popularność zawdzięcza przede wszystkim ponadczasowemu przesłaniu jest dla reżyseria kopalnią do własnych przemyśleń i wiwisekcji zachowań społecznych. Potrafi to spuentować finałowym niedopowiedzeniem. Trudno to sobie wyobrazić, ale nawet tak długi spektakl kończy się niespodziewanie, jakby widz miał wrażenie że wiele jeszcze mogło zostać wyrażone.

Krystian Lupa jest wizjonerem nie tylko na poziomie tekstu i interpretacji, ale również tworzonych rozwiązań scenograficznych. Nie boi się wykorzystania materiałów wideo i animacji, ale główny nacisk kładzie na plastyczność wnętrz, klimat, wykorzystanie światła. Dzięki temu świat przedstawiony w jego spektaklach ma silne oddziaływanie na widza. Prawdziwą maestrię w tym zakresie uwidacznia właśnie w ostatnim akcie „Procesu„, gdy płynnie przechodzi z sypialni chorego adwokata, do urzędniczego gabinetu, klaustrofobicznego pokoju uzależnionego od używek malarza, aby skończyć na majestatycznej wizji świątyni.

Proces” w interpretacji Lupy ma również swój walor muzyczny, mimo że wybrzmiewa ona gdzieś w tle. Podkład ten ma jednak duży wpływ na interpretacje całości. Będzie też kopalnią interpretacji dla widzów zaznajomionych z motywami muzycznymi wykorzystywanymi w szeroko rozumianej kulturze.

Dobrze więc, że dzięki współpracy warszawskich instytucji teatralnych Krystian Lupa zrealizował swój projekt. Duża widownia Teatru Nowego wypełnia się do ostatniego miejsca, na wejściówki powstają listy społeczne. Pewnie nawet przedstawienie zarobi na siebie. Czyli złapał wiele srok za jeden ogon. Trudno co prawda polecać ten spektakl przeciętnemu widzowi teatralnemu, ale fani stylu Lupy będą usatysfakcjonowani spędzeniem blisko sześciu godzin w teatrze przy Madalińskiego.

Teatr Nowy

„Proces” wg powieści Franza Kafki

  • Przełożył Jakub Ekier
  • Reżyseria, adaptacja, scenografia, światła: Krystian Lupa
  • Kostiumy: Piotr Skiba
  • Muzyka: Bogumił Misala
  • Wideo, współpraca przy reżyserii światła: Bartosz Nalazek
  • Animacje: Kamil Polak
  • Charakteryzacja i fryzury: Monika Kaleta
  • Głosy: Krystian Lupa, Andrzej Kłak, Marta Zięba, Marcin Pempuś, Adam Szczyszczaj, Małgorzata Gorol, Radosław Stępień
  • Współpraca dramaturgiczna, asystenci reżysera: Radosław Stępień, Konrad Hetel
  • Asystent ds. wideo, operator kamery: Natan Berkowicz
  • Asystentka ds. kostiumów: Aleksandra Harasimowicz

Obsada:

  • FRANZ K.: Marcin Pempuś
  • FRANZ K.: Andrzej Kłak
  • PANI GRUBACH: Bożena Baranowska
  • PANI BÜRSTNER: Anna Ilczuk
  • SĘDZIA ŚLEDCZY: Michał Opaliński
  • WOŹNY SĄDU: Wojciech Ziemiański
  • RÓŻA, ŻONA WOŹNEGO: Ewa Skibińska
  • STUDENT PRAWA, STRAŻNIK 2: Maciej Charyton
  • MAX BROD, SZEF KANCELARII: Adam Szczyszczaj
  • GRETA BLOCH, DZIEWCZYNA W KANCELARII: Małgorzata Gorol
  • FELICJA BAUER: Marta Zięba
  • CIOTKA: Halina Rasiakówna
  • MECENAS: Piotr Skiba
  • LENKA: Ewelina Żak
  • BLOCKBAUM, CZŁOWIEK W KANCELARII: Dariusz Maj
  • MALARZ, STRAŻNIK 1: Mikołaj Jodliński
  • KAPELAN, INSPEKTOR: Andrzej Szeremeta
  • ASYSTENT SĘDZIEGO 1: Radosław Stępień / Łukasz Jóźków
  • ASYSTENT SĘDZIEGO 2: Konrad Hetel
22 lutego 2018 10:54
[fbcomments]