0

Urobek po tąpnięciu

Legia Warszawa – trudny mecz w Lubinie
fot. Mikołaj Gogela

To był bardzo dobry mecz. Piątkowa wizyta Legii Warszawa w miedziowo-górniczym Lubinie obfitowała w emocje, zwroty akcji i happy-end.

Pierwsza połowa należała do Mistrza Polski. Legia stworzyła wiele dobrych okazji. Ale tylko jedna zakończyła się golem Thibault Moulina. Kilka minut wcześniej kibicom Legii zadrżały serca, gdy Arkadiusz Woźniak spudłował praktycznie do pustej bramki. Wojskowi byli w opałach jeszcze raz w ostatniej akcji pierwszej połowy, ale świetnie spisał się Arkadiusz Malarz.

Nic nie zapowiadało tego co miało wydarzyć się w drugiej połowie. Legia praktycznie przestała istnieć. A może to lubinianie wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. Miedziowi trzykrotnie skierowali piłkę do siatki za plecami Malarza. Dziękować Bogu dwukrotnie z pozycji spalonej. Tylko celny strzał Woźniaka został uznany przez sędziego.

Jak się nie wygrywa 3:1 – to się przegrywa 1:3. Legia opanowała sytuację w końcówce i po bramce Dąbrowskiego ponownie objęła prowadzenie. Po raz pierwszy w 2017 roku legioniści strzelili więcej niż jednego gola. Wynik meczu ustalił w końcówce Sebastian Szymański podwyższając na 3:1.

Zagłębie Lubin – Legia Warszawa

1:3 (0:1)

 

4 marca 2017 00:51
[fbcomments]