0

Kiedy kobieta sięga po kieliszek…

fot. Wikimedia

Wakacje, słońce, alkohol… Relaks używkom sprzyja i choć nic co ludzkie nie jest nam obce, gdy tracimy kontrolę nad dozowaniem przyjemności, tracimy kontrolę nad własnym życiem.

Warto się zastanowić, nim sięgniemy po kolejny kufel czy kieliszek, czy nie przekraczamy już cienkiej granicy dzielącej przyjemność od uzależnienia. Być może wysokoprocentowe napoje towarzyszą nam nie tylko na urlopie. Być może są fałszywymi przyjaciółmi.

Nie tylko męski problem

Alkohol przez lata uchodził za męski problem. Dziś coraz częściej po sięgają po niego kobiety. Bynajmniej nie ze społecznych dołów. To często dobrze sytuowane osoby w średnim wieku, które osiągnęły sukces w życiu zawodowym. Zdaniem specjalistów – psychiatrów i terapeutów uzależnień ponad 40 % polskich kobiet na stanowiskach kierowniczych to pracoholiczki, wiele z nich popada w uzależnienia. Kobiety robiące karierę, żyjące w ciągłym stresie, zmuszone do podejmowania trudnych decyzji, a przy tym tracące granicę między życiem zawodowym a prywatnym zaczynają szukać środków na rozluźnienie.

Pozornie są szczęśliwe. A jednak samotne. Zgorzkniale, wyniosłe i nielubiane. Smutne. Alkohol pomaga im na chwilę zmienić postrzeganie rzeczywistości i na moment poprawić nastrój. Sięgają więc po lampkę wina na początek. Z czasem po mocniejsze alkohole, w coraz większych ilościach.

Jest też inna grupa. To te, które uciekają w alkohol, kiedy ich dorosłe dzieci odchodzą z domu, zakładając własne rodziny. Samotne wdowy, rozwódki, albo te, które żyją z mężem „razem ale osobno” i nie mogą sobie znaleźć zajęcia. Wnuki mieszkają daleko, widują je sporadycznie. Przez lata wyzbyły się zainteresowań, zatraciły część siebie, kontakt z przyjaciółmi mocno się rozluźnił. Wino pomaga zabić czas.

Kobiety uzależniają się od alkoholu

dużo szybciej niż mężczyźni

Ich odporność na alkohol jest pięciokrotnie niższa. To wina mniejszej ilości wytwarzanych przez wątrobę enzymów, które mają za zadanie poradzić sobie ze szkodliwymi produktami rozpadu alkoholu. Ponadto kobiety mają mniejszą zawartość wody w organizmie, zatem alkohol jest dla nich bardziej toksyczny. Często też łączą alkohol z tabletkami uspokajającymi lub nasennymi. Statystyki są alarmujące. Alkoholiczki żyją około 15 lat krócej niż zmagający się z podobnym problemem panowie. Już 5 lat regularnego picia może zniszczyć kobiecą wątrobę. W przypadku mężczyzn ten proces zajmuje lat 20.

Pomóc sobie – rzecz konieczna

Osobom, które straciły kontrolę nad piciem pomóc mogą psychiatrzy i terapeuci uzależnień. Podpowiedzieć jak ustawić życiowe priorytety, nauczyć je poszukiwania wsparcia i odbudowy relacji z bliskimi.

W przypadku choroby alkoholowej oprócz odtrucia organizmu stosuje się terapie (grupowe i indywidualne), które w czasie kilkutygodniowego pobytu w specjalistycznej klinice pomogą uzależnionym zidentyfikować źródło problemu. Taki rodzaj leczenia daje najlepsze rezultaty, bo pacjent z dala od swojego środowiska, zmagań zawodowych i osobistych kłopotów ma czas całkowicie skupić się na sobie.

Jedną z klinik leczenia uzależnień jest Wolmed, placówka położona we wsi Dubie koło Bełchatowa (www.wolmed.pl). Znajduje się w pięknej krajobrazowo okolicy, z dala od zgiełku miasta. Istnieje już 15 lat i wielu pacjentów z kraju i spoza jego granic skorzystało z pomocy zatrudnionych w niej specjalistów.

Jak powiedział nam ordynator kliniki, psychiatra dr Sławomir Wolniak, słabość to nie wstyd, bo wszyscy ulegamy różnym słabościom. Najważniejsze, kiedy słabość przechodzi w śmiertelną chorobę jaką jest alkoholizm, to jak najszybciej skorzystać z pomocy i rozpocząć leczenie. Dzięki temu można odzyskać tożsamość i powrócić do harmonii życia.

Ważne jest też jest, by po zakończonym pobycie skorzystać z klubów AA w miejscu zamieszkania.

Uczestnictwo w nich daje ogromne wsparcie i pomaga wytrwać w trzeźwości. Wśród uczestników nie ma wstydu, każdy przeszedł podobną drogę, więc nikt nikogo nie ocenia. Wiele klubów koncentruje się wyłącznie na problemach kobiet.

5 sierpnia 2016 12:52
[fbcomments]