Z talentem być pisarzem to nie jest wielka sztuka przekonywał warszawski poeta futurysta – Kazimierz Brzeski.
122. felieton pod wspólną nazwą: Stolica historii. Przedstawiają członkowie Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie, które są już od trzech lat emitowane w każdą sobotę, w nieco skróconej wersji, w Radiu Kolor.
Podcast Radia Kolor jest pod tekstem.
Następny felieton po przerwie wakacyjnej.
Z cyklu:
Stolica historii. Przedstawiają członkowie
Towarzystwa Miłośników Historii w Warszawie.
Odcinek CXXII:
Z talentem być pisarzem
to nie jest wielka sztuka!
Przypadek Kazimierza Brzeskiego.
Opowiada Piotr Banasiak
Boskie sonety Francesco Petrarki wyrosły z afektu do anielskiej Laury z Awinionu. Zygmunt Krasiński ugodzony strzałą Amora dedykował Joannie Bobrowej „Nie-Boską komedię” a Fryderyk Chopin dla Delfiny Potockiej skomponował słynny koncert fortepianowy f-moll. Niestety z miłosnych uniesień powstają nie tylko arcydzieła – o czym przekonuje nas zapomniany warszawski poeta futurysta – Kazimierz Brzeski.
Jego muzą była niezrównanej piękności artystka kabaretowa Hela Malinowska
o buzi lali – słodkiej jak malina, o czarującym uśmiechu i rozkosznym nosku.
To właśnie jej zadedykował Kazimierz Brzeski swój debiutancki tomik, który spotkał się z natychmiastową reakcją Antoniego Słonimskiego.
Słynny Skamandryta zrecenzował „Poezję buduaru” w „Wiadomościach Literackich” – czołowym tygodniku kulturalnym dwudziestolecia międzywojennego. Ale nie był to początek drogi ku sławie.
Słonimski nie silił się na żadne eufemizmy względem początkującego poety.
Żądał aby Brzeskiemu…
wrzepić parę tęgich kijów bowiem ta perfumowana książka, w której wszystkie wiersze są z jednej beczki od śledzi nie jest właściwie godna pomieszczenia nawet w rubryce książek najgorszych. Jest to ohyda życiowa, o której trzeba jak najprędzej zapomnieć.
Ale Słonimski zapomnieć o niej nie mógł.
Gdy po upływie pięćdziesięciu lat od opublikowania owej krytyki przygotował książkę pt. „Alfabet wspomnień” znowu zaczął się pastwić nad „Poezją buduaru” pisząc:
Warto odnotować to dzieło jako obraz bezprzykładnego grafomaństwa.
Bo ustępy z książki pana Brzeskiego przypominają mi ustępy na dworcu Brzeskim!
Trudno o bardziej dosadną metaforę!
Dziś już w Warszawie nie ma Dworca Brzeskiego (jedyna pozostałość po nim to niewielki budynek przy ul. Kijowskiej 14a) i nie ma wśród nas autora owej „perfumowanej książki”. Kazimierza Brzeskiego pochłonęła II Wojna Światowa. Przypuszczalnie zamordowany został w łódzkim Getcie w 1944 r.
Po fatalnym debiucie Brzeski nie stracił jednak literackiego animuszu i z uporem pisał dalej. Kilka lat później zdobył się nawet na humorystyczne wyznanie:
Czytelnicy moi są to ludzie niewybredni – narzekają, wymyślają od grafomanów, plagiatorów i Żydów, ale dają mi na utrzymanie (codziennie jestem pijany). Choć brak mi talentu…
Ale z talentem być pisarzem to nie jest wielka sztuka!
Może losy Kazimierza Brzeskiego potoczyłby się inaczej gdyby nie kradzież jego piosenki. A mowa tu o ponadczasowym przeboju pt. „Ta mała piła dziś”.
Kiedy na początku 1926 r. utwór śpiewany przez Hankę Wirską zyskiwał coraz większa popularność zainteresował się nim Andrzej Włast.
W porozumieniu z kompozytorem Arturem Goldem zmienił on słowa piosenki zostawiając jednak rozpoznawalną dla słuchaczy frazę z refrenu Brzeskiego „Ta mała piła dziś i jest wstawiona”. A jak wiadomo szlagwort czyli zwrot w piosence łatwy do zapamiętania, wpadający w ucho, często decyduje o sukcesie utworu..
Piosenka z tekstem Własta została wkrótce nagrana na płycie i była wykonywana z wielkim powodzeniem w „Perskim Oku”, jednym z najlepszych kabaretów owych lat.
Prawa autorskie nie były wtedy przestrzegane tak jak dzisiaj, a o wielu kwestach decydowały w świecie artystycznym znajomości i koterie. I niestety Kazimierz Brzeski stał się właśnie jedną z ofiar tego podskórnego mechanizmu. Bo w życiu zabrakło mu nie tylko talentu, ale przede wszystkim szczęścia.
Od redakcji
Do dziś utwór i przebój Kazimierza Brzeskiego jest z powodzeniem wykorzystywany przez twórców i artystów. Poniżej fragment świetnego spektaklu „Tyle miłości” w Teatrze Studio Buffo w Warszawie.
Piosenka „Ta mała piła dziś” w wykonaniu Barbary Melzer:
Piotr Banasiak
Studiował na Uniwersytecie Warszawskim i Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
Kustosz w Muzeum Sportu i Turystyki.
Przewodniczący Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego.
Zapalony turysta, cyklista i biegacz długodystansowy.
Od dwóch lat członek Sekcji Historii Sportu i Turystyki Towarzystwa Miłośników Historii.
Podcast Radia Kolor
4:38 min.
Zobacz też inne odcinki cyklu:
- Lista odcinków: [LINK]