Czy niepełnosprawność ma prawo wykluczyć z udziału w życiu społecznym? Spektakl Jadwiga udowadnia, że nie może tak być.
Od 2021 roku w Mazowieckim Instytucie Kultury organizowany jest Festiwal Sztuki Kobiet PERSONA. Jego idea narodziła się z niezgody na pomijanie roli kobiet we współtworzeniu polskiej kultury oraz z chęci przybliżenia szerszej publiczności sylwetek artystek, w tym wybitnych kobiecych osobowości ze świata kultury i sztuki oraz promocję ich twórczości. Festiwal ma różne oblicza: wydarzenia literackie, spektakle, warsztaty, koncerty i wystawy sztuk wizualnych. Pomysłodawczynią przedsięwzięcia jest dyrektorka Mazowieckiego Instytutu Kultury, Magdalena Ulejczyk, która powiedziała:
W Polsce można uważać się za osobę oczytaną, wcale nie czytając książek napisanych przez kobiety. Istnieje zatem realna potrzeba „odczarowania” twórczości literackiej kobiet, jak również innych dziedzin kultury i sztuki, w których nie zawsze rola artystek jest właściwie doceniana i eksponowana.
Dotychczasowymi bohaterkami PERSONY były: Julia Hartwig (2021), Maria Janion (2022), Wisława Szymborska (2023), Lidia Ostałowska (2024) i Jadwiga Stańczakowa (2025). Jedni znali te osoby wcześniej, inni poznali je dzięki festiwalowi. Z pewnością wyszły one z cienia męskiej dominacji.
Samo słowo „cień” ma tutaj podwójne znaczenie. Bowiem jest ono najbardziej adekwatnym określeniem życia tegorocznej bohaterki, Jadwigi Stańczakowej. Weszła w cień stopniowo, tracąc wzrok w wyniku barwnikowego zwyrodnienia siatkówki, o czym dowiedziała się jeszcze w czasie okupacji. Duże znaczenie miały cień ojca i cień żydowskiego pochodzenia. Cień getta. Cień utraconego brata i przyjaciół. Cień Mirona Białoszewskiego. Cień depresji.

Jednak tym jednym słowem nie da się opisać całego życia. Bo droga ociemniałej Jadwigi Stańczakowej to też niewyobrażalna, mozolna i często beznadziejna walka o wyjście z cienia. Z każdego cienia. Do jasności. Do własnej twórczości, do własnego ja, do samostanowienia, samoakceptacji i decydowania o swoim losie. O losie kobiety, matki, babki, dziennikarki i poetki. Sama o sobie mówiła: „ja ślepak”. I jako jedna z pierwszych odważyła się pisać o utracie wzroku i depresji, tak jak jeszcze nikt wtedy nie pisał. Mimo tego wielu literaturoznawców zaszufladkowało Stańczakową jaką, „tę od Mirona”.
I oto, w ramach wspomnianego Festiwalu Sztuki Kobiet PERSONA, Jadwiga Stańczakowa porzuciła cień, a przynajmniej niektóre jego aspekty. Stało się tak dzięki wybraniu jej do roli bohaterki edycji z 2025 roku. Jak można opowiedzieć o kobiecie odważnej, dzielnej, twardej i wrażliwej jednocześnie, o szerokich horyzontach i zainteresowaniach, widzącej dużo więcej i dalej, niż większość, którym wydawało się, że z ich wzrokiem wszystko w porządku? Można to zrobić, czytając czy recytując jej utwory; można opowiedzieć życiorys tej osoby.

Piotr Rowicki wybrał coś pośredniego: stworzył scenariusz monodramu zatytułowanego Jadwiga. Tytułową rolę świetnie zagrała Agnieszka Przepiórska, która stwierdziła:
To nie jest rola w klasycznym sensie, nie tylko próbuję grać Jadwigę, próbuję zbliżyć się do jej wewnętrznego świata, do sposobu w jaki doświadczała rzeczywistości: ludzi, poezji, ciszy. Staram się przybliżyć do jej zmysłu widzenia poprzez słowa, dźwięki, obecność. Dla mnie Jadwiga była poetką, która słyszała świat tak głęboko i w takich tonacjach, że sama próba zbliżenia się do tego odczucia mnie porusza. Nie chcę jej „odgrywać”. Nie chcę tworzyć postaci. Szukam doświadczenia – prawdziwego, czułego spotkania z tym, co mogło być w niej. Z tą ciszą, którą w sobie niosła. Z tą odwagą bycia sobą. To ogromne wyzwanie, ale jeszcze większy zaszczyt, że mogę nieść tę historię. Historię niezwykłej kobiety.

Agnieszka Przepiórska znakomicie przygotowała się do swojego zadania. Ten spektakl wymaga od aktorki nie tylko bardzo dobrej pamięci, ale i świetnej sprawności fizycznej. Fizyczność bohaterki pojawiała się w różnych aspektach – od ćwiczenia jogi, poprzez próby podtrzymania gasnącego wzroku, do posługiwania się przedmiotami codziennego użytku. Ale monodram nie jest li tylko opowieścią o życiu zapomnianej, chorej poetki. To poetycka podróż przez jej twórczość oraz wizję dziennikarstwa, które – wbrew postępującej chorobie oczu – było jej marzeniem. To jazda bez trzymanki, na latającym dywanie, do gwiazd, do barw, do zieleni.

Tuż przed premierą monodramu Jadwiga można było nabyć, drogą kupna, książkę Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej. Jej autorką jest wnuczka bohaterki, Justyna Sobolewska – krytyczka i publicystka „Polityki”, autorka kilku książek, dziennikarka prowadząca różne spotkania autorskie, do których zawsze jest bardzo dobrze przygotowana.

Sprzedaż wydanej w 2024 roku książki tuż przed premierą spektaklu nie była przypadkowa. Absolutnie nie oznacza to, że spektakl jest kalką książki. Ale uważny czytelnik i widz wychwyci podobieństwa. I bardzo dobrze! Uważam, że w ten sposób mamy szansę na lepsze poznanie niezwykłej osoby, Jadwigi Stańczakowej.

Na razie nie widzę monodramu Jadwiga w repertuarze scenicznym Mazowieckiego Instytutu Kultury, ale – jak znam profil działalności tej cennej instytucji – za chwilę Agnieszka Przepiórska wyruszy z nim w podróż po Mazowszu. Zachęcam do skorzystania z okazji i refleksji, czy niepełnosprawność może wykluczyć z udziału w życiu naszego otoczenia.
- Jadwiga – premiera: 17 września 2025 roku, Mazowiecki Instytut Kultury, ul. Elektoralna 12 w Warszawie
- Tekst: Piotr Rowicki
- Wykonawczyni: Agnieszka Przepiórska
- Reżyseria: Anna Gryszkówna
- Muzyka: Piotr Skotnicki
- Scenografia i kostiumy: Matylda Kotlińska
- Choreografia: Karolina Kraczkowska
- Światło: Michał Głaszczka
- Współproducenci spektaklu: Act&Flow Agnieszka Przepiórska i Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie